reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamusie 2018

Zazdroszczę Wam. Dlaczego ja mieszkam na takim zadupiu? [emoji31]

Do kliniki daleko, patologii ciąży u nas nie ma, a z moją szyjka nie mogę jeździć co dwa tygodnie 100KM w jedną stronę na wizytę do kliniki, jak żyć? [emoji22]
Ojjj... Nie zazdroszczę... Pewnie jest cholernie ciężko z tymi dojazdami.
Ja się ostatnio zaczęłam zastanawiać czy w ogóle pojadę na święta Bożego narodzenia do rodziny. Koniec grudnia, kilka tygodni przed końcem, z bliźniakami w brzuchu... Ale chyba nie będę ryzykować.. upichce coś u siebie i spędzimy ostatnie święta osobno z moim M.
 
reklama
@Syla88 trafiłaś na wyjątkowo "ciekawą" położną :D swoją drogą tyle się mówi o bzdurach, które można znaleźć w internecie, a jak widać niestety nie tylko tam ;)

@Animatter, hahaha rozśmieszyłas mnie niesamowicie, no niewątpliwie więcej mu już nie wyrośnie :D

@Juliettaaa123 Twoje myśli i rozterki są normalne dla większości kobiet w ciąży, nawet tych wyczekanych i wytęsknionych. Ja ostatnio miałam pół dnia doła, bo stwierdziłam że nie poradzę sobie z opieką nad dzieckiem, a już na pewno z karmieniem (bo tyle karmień w ciągu dnia i tyle trwają, to kiedy ją do cholery będę mogła coś zjeść[emoji23] [emoji23] ). Byłam o tym święcie przekonana, nawet pomyślałam "w co ja się wpakowalam" :D mąż stanął na wysokości zadania i zamiast wyśmiać moją niewątpliwą panikę, powtarzał mi że na pewno damy radę i że przecież nie będę z tym sama bo mam jego :) wiem, że do końca ciąży takich rozterek będzie więcej, wiem też że to mija i nie ma się co nakręcać że coś jest z nami nie tak :) zresztą, ja wiem że mój mąż ma rację. Kiedyś wpadałam w ogromną panikę na myśl, że moja mama mogłaby być ciężko chora i że musiałabym się nią zajmować jak dzieckiem - mycie, karmienie, pampersy, opatrunki. A jak przyszło co do czego to nie było to dla mnie problemem. Tzn. Trochę było, bo to nie jest łatwa sytuacja, ale po prostu to robiłam i było to całkiem naturalne. Czasami byłam już strasznie zmęczona i miałam dosyć, ale to były tylko chwile. Myślę, że z dzieckiem będzie równie naturalnie, a na pewno latwiej, bo mniejsze :D [emoji12] i od tamtej pory wiem jedno - bardziej przerażają nas wymyślone sytuacje które dopiero mogą się wydarzyć niż realne wydarzenia, które już się dzieją. [emoji106]

Ale ja już tego robala swojego czuję [emoji7] [emoji7] ależ to dziwne, jak tak się tam kotłuje. A jutro zaczynam 18 tydzień. :)
 
@Syla88 trafiłaś na wyjątkowo "ciekawą" położną :D swoją drogą tyle się mówi o bzdurach, które można znaleźć w internecie, a jak widać niestety nie tylko tam ;)

@Animatter, hahaha rozśmieszyłas mnie niesamowicie, no niewątpliwie więcej mu już nie wyrośnie :D

@Juliettaaa123 Twoje myśli i rozterki są normalne dla większości kobiet w ciąży, nawet tych wyczekanych i wytęsknionych. Ja ostatnio miałam pół dnia doła, bo stwierdziłam że nie poradzę sobie z opieką nad dzieckiem, a już na pewno z karmieniem (bo tyle karmień w ciągu dnia i tyle trwają, to kiedy ją do cholery będę mogła coś zjeść[emoji23] [emoji23] ). Byłam o tym święcie przekonana, nawet pomyślałam "w co ja się wpakowalam" :D mąż stanął na wysokości zadania i zamiast wyśmiać moją niewątpliwą panikę, powtarzał mi że na pewno damy radę i że przecież nie będę z tym sama bo mam jego :) wiem, że do końca ciąży takich rozterek będzie więcej, wiem też że to mija i nie ma się co nakręcać że coś jest z nami nie tak :) zresztą, ja wiem że mój mąż ma rację. Kiedyś wpadałam w ogromną panikę na myśl, że moja mama mogłaby być ciężko chora i że musiałabym się nią zajmować jak dzieckiem - mycie, karmienie, pampersy, opatrunki. A jak przyszło co do czego to nie było to dla mnie problemem. Tzn. Trochę było, bo to nie jest łatwa sytuacja, ale po prostu to robiłam i było to całkiem naturalne. Czasami byłam już strasznie zmęczona i miałam dosyć, ale to były tylko chwile. Myślę, że z dzieckiem będzie równie naturalnie, a na pewno latwiej, bo mniejsze :D [emoji12] i od tamtej pory wiem jedno - bardziej przerażają nas wymyślone sytuacje które dopiero mogą się wydarzyć niż realne wydarzenia, które już się dzieją. [emoji106]

Ale ja już tego robala swojego czuję [emoji7] [emoji7] ależ to dziwne, jak tak się tam kotłuje. A jutro zaczynam 18 tydzień. :)
Dzięki za wsparcie :) i fajnie że już czujesz swoją dzidzię. My jesteśmy w połowie 18 tygodnia i tylko czasami coś czuję, że się chłopaki ruszają, tz takie dziwne jakby się przeciągali.
 
Ja tez jakdojade juz kilka ładnych lat korzystam :))
W Lolku bywałam :) Bolek chyba taki bardziej ekstremalny w sensie towarzystwa - tak słyszałam.

Jak dla mnie żadnych ekstremów nie było, ale ja to chodziłam naście lat temu, jak nie więcej...dla mnie wszystko było normalne, w końcu to moje miasto [emoji6]


85993e3koj7clzdz.png
 
Zazdroszczę Wam. Dlaczego ja mieszkam na takim zadupiu? [emoji31]

Do kliniki daleko, patologii ciąży u nas nie ma, a z moją szyjka nie mogę jeździć co dwa tygodnie 100KM w jedną stronę na wizytę do kliniki, jak żyć? [emoji22]

Ja tez mieszkam teraz daleko, bo ponad 70 km od Warszawy. Sami tego chcieliśmy. Mimo, ze oboje z Warszawy to woleliśmy z niej uciec [emoji12] ale mamy w razie co alternatywę...ja osobiście nie żałuje- mi tu dobrze na tym moim zadupiu [emoji6]


85993e3koj7clzdz.png
 
Zazdroszczę Wam. Dlaczego ja mieszkam na takim zadupiu? [emoji31]

Do kliniki daleko, patologii ciąży u nas nie ma, a z moją szyjka nie mogę jeździć co dwa tygodnie 100KM w jedną stronę na wizytę do kliniki, jak żyć? [emoji22]
@martula1985 współczuję, że masz daleko. Ale może nie będzie potrzeby żeby często jeździć, bądź dobrej myśli.

Ja się nie boję zajmowania niemowlakiem, mimo że nie mam żadnego doświadczenia. Raz w życiu przewijałam kilkumiesięczne dziecko. Płacz mnie nie przeraża itd. Tylko mi sen z powiek spędza sam poród :)
Bardzo płaczliwa nie jestem, ale jeden filmik mnie tak rozczula, że nie mogę. Może widziałyście, ciąża z punktu widzenia dziecka:
Ten filmik pokazuje jak wiele robimy dla tego małego człowieczka w naszym brzuszku. Jak bardzo on chce żyć i w ogóle to jest cud, że tak się kształtuje z tej małej kropki :)
To tak a propos wątpliwości, dołów i wątpliwości, czy sobie poradzimy. Wszystko przyjdzie naturalnie, jak pisała @Shemsi
 
Ostatnia edycja:
Jak dla mnie żadnych ekstremów nie było, ale ja to chodziłam naście lat temu, jak nie więcej...dla mnie wszystko było normalne, w końcu to moje miasto [emoji6]


85993e3koj7clzdz.png
W sensie słyszałam, że tam się melanż rozkręcał większy, a ja wolałam spokojniej w Lolku :) Ale to być może tylko plotki, a plotek nie ma co słuchać :) Ogólnie to rzadko bywałam w klubach, więc się nie znam ;)
 
reklama
Do góry