Zobacz … 6 pacjentek na sali, do każdego dziadkowie i rodzeństwo, czyli przez sale może „przewinąć się” nawet 36 osób dziennie. Ja byłam zadowolona z braku odwiedzin na sali, jsk przyjechał tatuś i dziadek to wyszłam do nich z wózeczkiem, do pokoju odwiedzin. Poza tym po jednej wizycie wystarczyło, wolałam skupić się na dziecku i odpoczynku.
Podczas drugiego porodu odwiedzający to był koszmar (rodziłam w innym szpitalu). Ciagle ktoś łaził, ja się czułam skrępowana karmiąc dziecko, jak obok przy łóżku koleżanki siedział obcy facet. Nie mogłam „wietrzyć” krocza, tylko ciagle pod kocykiem, a to był upalny maj.
Do dziewczyny, lat 18 przychodziły koleżanki, koledzy, czasami po 6 osób naraz.
Ja i druga dziewczyna (jako jedyne po drugich porodach) nie przyjmowałyśmy odwiedzin, bo … po co ? Czy te kilka dni naprawdę trudno wytrzymać i dzień po porodzie musi być wianuszek ludzi? A noworodki narażone na bakterie i wirusy ?
Nie
absolutnie ze względu na szacunek dla innych rodzących i ze względu na zdrowie maluszków zakaz odwiedzin na sali.