reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Na to wygląda.
Ale ja nie wiem, czy doczekam do tej indukcji. O ile chodzę sobie po domu to jest w miarę ok. Dziś wyszłam, w sumie tyle co do auta, krótko po sklepie i z powrotem do domu. Jak wyszłam z samochodu, to przez moment nie mogłam zrobić kroku.
Ja wiem, że porodu nie da się przegapić, ale mam wrażenie że będę tą jedyną kobietą na świecie, której się to przydarzy. Nie mam pojęcia, co się wyprawia z moim organizmem 😅
Nie przegapisz... chyba, że masz mega wysoki próg bólu ;).
A jak przegapisz to urodzisz w jakimś ciekawym miejscu.
Ja oprócz lsniacych szafek dorobiłam się bólu na dole.
No i ciekawa jestem czy kawa mi jutro wejdzie ;). Bo to aż niepodobne do mnie tak bez kawy i drzemki 🤣😂, a ja nadal pełna sił.
 
reklama
No właśnie @martimo tak mi przyszło do głowy, czy chodziłaś do szkoły rodzenia? Ja tak, i ta moja szkoła oferuje jedno KTG za darmo, a jakbym chciała więcej to za jakieś nie bardzo duże pieniądze. I właśnie dzisiaj się umówiłam na czwartek na badanie, bo mój lekarz mi to zalecił o ile mam możliwość (w przychodni już mi nie zrobią, bo musi być lekarz do oceny badania, a ja już nie będę miała wizyt).
A wiesz, że chyba w każdej przychodni na nfz możesz za darmo ktg zrobić. Jak byłam w poniedziałek, to właśnie przyszła kobietka w 30 tyg(miała skierowanie), ale połozna mówiła, że nie jest ono potrzebne, bo jak jest ubezpieczona to zrobią na nfz... chociaż tez chyba każda ciężarna nawet nie ubezpieczona ma prawo do bezpłatnej opieki.
 
Nie przegapisz... chyba, że masz mega wysoki próg bólu ;).
A jak przegapisz to urodzisz w jakimś ciekawym miejscu.
Ja oprócz lsniacych szafek dorobiłam się bólu na dole.
No i ciekawa jestem czy kawa mi jutro wejdzie ;). Bo to aż niepodobne do mnie tak bez kawy i drzemki 🤣😂, a ja nadal pełna sił.
Zapewne nie przegapię, rzadko się zdarza że ktoś nie zdąża do szpitala. No ale jest taka niepewność, że jak wysiadam z auta i nie mogę zrobić kroku, to co to właściwie oznacza. Nie wiem jaki ten ból ma być i dlatego nie umiem zinterpretować, co się w danym momencie dzieje. Jakoś tak teoria mi się nie przekłada na praktykę. W każdym razie macica się już intensywnie "ćwiczy", zwłaszcza wieczorami.

Wcale się nie dziwię, że cię boli dół brzucha. Mnie od dużego wysiłku bolało już wiele tygodni temu, zwłaszcza takiego z pochylaniem się.

No właśnie z tym KTG na NFZ to jest tak, że ja tak miałam w mojej przychodni - ale tylko w dni wizyt u lekarza, bo gin mi tłumaczyła że potem lekarz musi na ten zapis spojrzeć. A moja lekarka jest tam tylko raz w tygodniu. A jak jest w innych przychodniach to nie mam pojęcia. Położną i szkołę rodzenia też mam na NFZ.
 
No właśnie @martimo tak mi przyszło do głowy, czy chodziłaś do szkoły rodzenia? Ja tak, i ta moja szkoła oferuje jedno KTG za darmo, a jakbym chciała więcej to za jakieś nie bardzo duże pieniądze. I właśnie dzisiaj się umówiłam na czwartek na badanie, bo mój lekarz mi to zalecił o ile mam możliwość (w przychodni już mi nie zrobią, bo musi być lekarz do oceny badania, a ja już nie będę miała wizyt).
Byłam w szkole rodzenia (swoją drogą temat na odrębną dyskusję z dostępem do szkół jak ktoś pracuje...), ale odpłatnej (2 typy kursów) i bez opcji KTG (szkołę prowadzą fizjoterapeuci). Poza tym mam fajną położną (robi edukację online, wiele wartościowych spotkań), ale KTG nie ma w usługach. Lekarz mówił, że w fizjologicznej ciąży KTG robi się po terminie i polecił mi zapisać się na Lutyckiej w ramach NFZ (dzień po terminie, jak do tego czasu dotrwam). Chyba, żeby coś niepokojącego w moim odczuciu się działo, to izba przyjęć i też pewnie KTG. Pytałam o to, bo stale o tym czytam, że inni mają, a mi nikt tego nie kazał wcześniej. Zastanawiało mnie to po prostu.
 
Zapewne nie przegapię, rzadko się zdarza że ktoś nie zdąża do szpitala. No ale jest taka niepewność, że jak wysiadam z auta i nie mogę zrobić kroku, to co to właściwie oznacza. Nie wiem jaki ten ból ma być i dlatego nie umiem zinterpretować, co się w danym momencie dzieje. Jakoś tak teoria mi się nie przekłada na praktykę. W każdym razie macica się już intensywnie "ćwiczy", zwłaszcza wieczorami.

Wcale się nie dziwię, że cię boli dół brzucha. Mnie od dużego wysiłku bolało już wiele tygodni temu, zwłaszcza takiego z pochylaniem się.

No właśnie z tym KTG na NFZ to jest tak, że ja tak miałam w mojej przychodni - ale tylko w dni wizyt u lekarza, bo gin mi tłumaczyła że potem lekarz musi na ten zapis spojrzeć. A moja lekarka jest tam tylko raz w tygodniu. A jak jest w innych przychodniach to nie mam pojęcia. Położną i szkołę rodzenia też mam na NFZ.
Rozmawiałam z kilkoma koleżankami i każda twierdzi, że na bank się będzie wiedziało, że to ten moment;) też mnie prześladuje myśl, że nie zauważę ;) jaki próg bólu u mnie? Nie wiem, zawsze myślałam, że wysoki.
Ja mam z kolei bóle jak przed okresem miewałam, ale dość delikatne. Szczerze, to bym chciała żeby natura sama podziałała. Jak wspominałam, termin w przyszłą środę, a wizyta 21.11. i jak nic nie będzie, to lekarz wspomniał, że możliwe, że mi może będzie robił masaż szyjki 🙈i/lub (?) skierowanie na wywołanie... A ja się tego obawiam. Ten masaż to podobno jakieś okropieństwo, choć położna twierdzi, że nie jest to bolesne, a nieprzyjemne... Cóż... Rozmawiam z dzieckiem żeby jednak w bliższej okolicy święta rogalowego wyszło😉
 
Byłam w szkole rodzenia (swoją drogą temat na odrębną dyskusję z dostępem do szkół jak ktoś pracuje...), ale odpłatnej (2 typy kursów) i bez opcji KTG (szkołę prowadzą fizjoterapeuci). Poza tym mam fajną położną (robi edukację online, wiele wartościowych spotkań), ale KTG nie ma w usługach. Lekarz mówił, że w fizjologicznej ciąży KTG robi się po terminie i polecił mi zapisać się na Lutyckiej w ramach NFZ (dzień po terminie, jak do tego czasu dotrwam). Chyba, żeby coś niepokojącego w moim odczuciu się działo, to izba przyjęć i też pewnie KTG. Pytałam o to, bo stale o tym czytam, że inni mają, a mi nikt tego nie kazał wcześniej. Zastanawiało mnie to po prostu.
Muszę przyznać, że szkoła do której się zapisałam - Heget - jest bardzo przyjazna także dla pracujących. Część zajęć odbyła się online, a te stacjonarne w małych grupach, o różnych godzinach do wyboru. Mój mąż ani razu nie potrzebował urlopu ani wcześniej wychodzić z pracy, fakt że nie pracuje do późnego wieczora. Zajęcia online, jeśli mi nie pasowała godzina, mogłam sobie odtworzyć, albo wrócić do nich (odbywały się za pośrednictwem fb, więc jak ktoś nie korzysta to faktycznie mógłby być problem, nie wiem jak to wtedy rozwiązują). Mają też jakieś ćwiczenia dla ciężarnych, fizjoterapeutkę uroginekologiczną, doradztwo laktacyjne i w zakresie chustonoszenia. Mi się bardzo podoba oferta, położna młoda i fajna, mąż też był zadowolony z zajęć.
 
Zabawne jest to, że najpierw się chce utrzymać ciążę, a potem mamy już dosyć i chcemy mieć poród z głowy ;)
 
Rozmawiałam z kilkoma koleżankami i każda twierdzi, że na bank się będzie wiedziało, że to ten moment;) też mnie prześladuje myśl, że nie zauważę ;) jaki próg bólu u mnie? Nie wiem, zawsze myślałam, że wysoki.
Ja mam z kolei bóle jak przed okresem miewałam, ale dość delikatne. Szczerze, to bym chciała żeby natura sama podziałała. Jak wspominałam, termin w przyszłą środę, a wizyta 21.11. i jak nic nie będzie, to lekarz wspomniał, że możliwe, że mi może będzie robił masaż szyjki 🙈i/lub (?) skierowanie na wywołanie... A ja się tego obawiam. Ten masaż to podobno jakieś okropieństwo, choć położna twierdzi, że nie jest to bolesne, a nieprzyjemne... Cóż... Rozmawiam z dzieckiem żeby jednak w bliższej okolicy święta rogalowego wyszło😉
Mój mąż ma marzenie, żeby poród był 11 listopada. Data mu się podoba i też mówi do synka, żeby był grzeczny i się zdecydował na ten dzień 🤣
 
reklama
Muszę przyznać, że szkoła do której się zapisałam - Heget - jest bardzo przyjazna także dla pracujących. Część zajęć odbyła się online, a te stacjonarne w małych grupach, o różnych godzinach do wyboru. Mój mąż ani razu nie potrzebował urlopu ani wcześniej wychodzić z pracy, fakt że nie pracuje do późnego wieczora. Zajęcia online, jeśli mi nie pasowała godzina, mogłam sobie odtworzyć, albo wrócić do nich (odbywały się za pośrednictwem fb, więc jak ktoś nie korzysta to faktycznie mógłby być problem, nie wiem jak to wtedy rozwiązują). Mają też jakieś ćwiczenia dla ciężarnych, fizjoterapeutkę uroginekologiczną, doradztwo laktacyjne i w zakresie chustonoszenia. Mi się bardzo podoba oferta, położna młoda i fajna, mąż też był zadowolony z zajęć.
To super trafiłaś ;) mnie wykończyło szukanie tych szkół. Akurat tego Heget chyba nie obczajałam. Jak jeszcze pracowałam, to niestety czasami też do wieczora. Problemem często (oprócz godzin zajęć i np. dość dalekiej lokalizacji jak dla mnie) był warunek, że położna musi być ze szkoły. A jak podzwoniłam, to nasz rejon nie ich rewir. Miałam dosyć tego szukania. Położną też było mi ciężko znaleźć (pech?), ostatecznie trafiłam super - doradza z laktacją, z chustonoszeniem i pasjonuje się tą pracą, ma wiedzę :) kobieta orkiestra, bo te jej zajęcia to właściwie faktyczna szkoła rodzenia. Mąż mógł się logować na te spotkania. I generalnie dużo mi dały webinary Matecznika.
 
Do góry