reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

reklama
@Józia89. dobrze pamiętam, że masz przepisaną luteinę? Czy tylko masz pessar?
Ja wczoraj aplikowałam ostatnią tabletkę i zastanawiam się jak to będzie bez tego 🙈 Oby nic nagle nie ruszyło, bo troszkę za wcześnie

Ja luteiny nie biore ani doustnie ani dopochwowo.
Biore duphaston i pani doktor kazała wybrać do końca i koniec brania tego leku.
Też mam lekkie objawy ale powiedziała że ani nie pomoże ani nie zaszkodzi a szkoda wątroby 🤪🤭😁

Biore dopochwowo jedynie lek ale to żeby nie dostać jakiejś bakterii 😉
Fluomizin jakoś tak się chyba ten lek nazywa.
 
Cześć!!! Ja rodziłam ze znieczuleniem dwukrotnie. Ważne jest aby znieczulenie było podane w odpowiednim momencie w trakcie porodu (nie może być podane za szybko ani zbyt późno). Przed podaniem znieczulenia powinno być ocenione np. rozwarcie, celem określenia na jakim etapie jest porod. Znieczulenie to ogromna ulga. Czuje się skurcze, ale nie sprawia to już bólu. Skurcze parte np. to takie uczucie jakby się chciało wypróżnić - taki duży ucisk na dole. Bezpośrednio po porodzie nie da się tak od razu wstać (zreszta nikt nie wstaje bo to czas na urodzenie łożyska, kangurowanie maluszka itd.), bo czasem to znieczulenie schodzi na uda i ma się zdrętwiała trochę górna cześć nóg (ja przy pierwszym porodzie miałam tak z jedna noga). Ale to bardzo szybko mija. Przy drugim porodzie nie miałam tego w ogóle i z porodówki przeszłam na własnych nogach na salę.
Tam gdzie ja rodzę przed porodem jest konsultacja z anestezjologiem. Potem w trakcie porodu jest dodatkowo tez krótka rozmowa z anestezjologiem, na której zadaje różne pytania (np. o skale bólu).
Tak to u mnie wyglądało mniej więcej.

Ps. @RedLady jak się czujesz? Jesteś już gotowa z wyprawką?
Dziękuję za informacje. Nie ukrywam, że twój post rozwiał moje wątpliwości i obawy. Najbardziej bałam się tej obiegowej opinii,że po podaniu znieczulenia nie czuć skurczy partych i trzeba przeć w ciemno. To mnie zdecydowanie przerażało.
Co do mojego samopoczucia to niestety ta ciąża mnie nie rozpieszcza. Mdłości i wymioty 24/h minęły dopiero po 16 tygodniu. Po tym czasie nabawiłam się anemii i ogólna forma była koszmarna. I właściwie dopiero teraz na samej końcówce odzyskałam trochę energię życiową. Jak już poczułam wiatr w żagle to lekarz ostudził mój entuzjazm bo szyjka zrobiła się miękka i zaczęła się skracać. Wiec mam nakaz oszczędzania się bo to dopiero 33+3 tc. Co do wyprawki to dzisiaj ogarniała pranie i prasowanie rzeczy dla młodego. Wiec jestem na ostatniej prostej. Czuję, że najwyższa pora zapakować walizkę do szpitala🙈
 
Hej. Ja nigdy nie miałam zzo... ale czytałam, że na pewnym etapie faktycznie może spowolnić akcję. Jednak chyba normalnie jak to po porodzie sn po 3 h można wstać itp. Jednak nie wiem, bo nie miałam.
A może gaz rozweselający mają, no slyszałam, że on też pomaga(ja ostatnim razem chciałam z tym gazem rodzić, ale akurat był zajęty 😂), no i chyba dlatego, że czytałam książkę to nikt mi go nie zorganizował ;).
A Ty myśl pozytywnie i nie nastawiaj się negatywnie, porody są różne i może tym razem nie będzie tak boleć.

Edit:
O widz @Aleksandretta Ci pięknie wyjaśniła :)... także jednak co doświadczenie to doświadczenie.
Ja pierwszy raz rodziłam z gazem. Gaz raczej nie łagodził bólu, natomiast zupełnie zobojętniał na wszystko co działo się obok. Po nim miałam wrażenie jakbym była w nieco alternatywnej rzeczywistosci. Ale ból i tak był przeogromny. Być może przez to, że poród był wywoływany a skurcze po oksy. Zdecydowanie staram się myśleć pozytywnie! Gdyby nie to, to na pewno nie zdecydowałabym się po raz kolejny na SN. Ale z tylu głowy nadal siedzi mi koszmarny przebieg pierwszego porodu i szczerze marzę, żeby teraz już było po🙂
 
Ja pierwszy raz rodziłam z gazem. Gaz raczej nie łagodził bólu, natomiast zupełnie zobojętniał na wszystko co działo się obok. Po nim miałam wrażenie jakbym była w nieco alternatywnej rzeczywistosci. Ale ból i tak był przeogromny. Być może przez to, że poród był wywoływany a skurcze po oksy. Zdecydowanie staram się myśleć pozytywnie! Gdyby nie to, to na pewno nie zdecydowałabym się po raz kolejny na SN. Ale z tylu głowy nadal siedzi mi koszmarny przebieg pierwszego porodu i szczerze marzę, żeby teraz już było po🙂
No to powiem Ci tak, ja ostatni też miałam wywoływany i wolę zdecydowanie jak zaczyna się samo i nawet z lekarzem jestem umówiona, ze jeśli łożysko i przepływy i waga będzie ok czekamy aż samo się zacznie ;).
Ale dobre wieści są takie, że jeśli skraca Ci się szyjka to prawdopodobnie szybciej i samo się zacznie :), czyli naturalnie i organizm będzie przygotowany. Bo z indukcją to jest tak, że nagle Ci wszystko podają by maluch się urodził, więc ciało średnio gotowe, a jak samo się zaczyna to wszystko inaczej. Będzie dobrze :).
 
No to powiem Ci tak, ja ostatni też miałam wywoływany i wolę zdecydowanie jak zaczyna się samo i nawet z lekarzem jestem umówiona, ze jeśli łożysko i przepływy i waga będzie ok czekamy aż samo się zacznie ;).
Ale dobre wieści są takie, że jeśli skraca Ci się szyjka to prawdopodobnie szybciej i samo się zacznie :), czyli naturalnie i organizm będzie przygotowany. Bo z indukcją to jest tak, że nagle Ci wszystko podają by maluch się urodził, więc ciało średnio gotowe, a jak samo się zaczyna to wszystko inaczej. Będzie dobrze :).
Szczerze mówiąc to liczę na to, że tym razem poród sam się zacznie. Poprzednim razem czekaliśmy z moim dr długo i indukcję miałam dopiero w 42 tc jak już było wiadomo, że nie możemy czekać dłużej.
 
Szczerze mówiąc to liczę na to, że tym razem poród sam się zacznie. Poprzednim razem czekaliśmy z moim dr długo i indukcję miałam dopiero w 42 tc jak już było wiadomo, że nie możemy czekać dłużej.
No to faktycznie požnio miałaś wywołanie. To teraz tylko się cieszyć, że szyjka puszcza :).
 
Szczerze mówiąc to liczę na to, że tym razem poród sam się zacznie. Poprzednim razem czekaliśmy z moim dr długo i indukcję miałam dopiero w 42 tc jak już było wiadomo, że nie możemy czekać dłużej.
Może trochę cię pocieszę, że każdy poród jest inny i ten może nie przypominać ani trochę pierwszego 🙂 wywoływany zazwyczaj jest bardziej bolesny od naturalnego, a tym razem może faktycznie samo się zacznie 🙂
 
reklama
Może trochę cię pocieszę, że każdy poród jest inny i ten może nie przypominać ani trochę pierwszego 🙂 wywoływany zazwyczaj jest bardziej bolesny od naturalnego, a tym razem może faktycznie samo się zacznie 🙂
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy! Szczerze mówiąc to liczę na to, że może będzie choć trochę lżej. Ale co ma być to będzie. Ogólnie to wyczekuje już na rozwiązanie jak na zbawienie. Niby dużo nie przytyłam bo 6,5 kg a czuje się jak wieloryb, ledwo się toczę i marzę żeby jakoś dotrwać do końca.
 
Do góry