Ja za to, jak tylko Stary mówi o mięsie to od razu czuje „smród” i mnie odrzuca
![Nauseated face :nauseated_face: 🤢](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f922.png)
to samo mam na myśl o jajkach gotowanych, które przed ciążą uwielbiałam.
Ale ja z mięsem mam trudną relacje- byłam wegetarianką przez ok. 3 lata, później sporadycznie doszły ryby, a po kolejnych ok. 2 latach Stary mnie namówił na kurczaka i tak już zostało- wieprzowiny, wołowiny itp. nie miałam w ustach już jakieś 7 lat.
Mogę ugotować mężowi mięsny obiad, ale sama go nie tknę bo jakoś mnie odrzuca, a teraz to już w ogóle muszę ze sobą walczyć żeby chociaż pozwolić mu usmażyć jakiegoś steka
Ale burgera z kurczakiem czy wege bym tez sobis opierdzielila