Widzisz ja mam takie podejście, żeby odcinać się od toksycznych osób, bez względu na to, czy to rodzina czy nie. Ale rozumiem, ze ktoś może myslec inaczej czy być w sytuacji, która na to nie pozwala. Ale to nie oznacza, ze trzeba się tym przejmować. Szczęście zależy od nas samych, a nie od czynników zewnętrznych. Można wypracować taki poziom wewnętrznego szczescia i spokoju, ze opinia innych osób, nawet bardzo bliskich, nie zrani Cię, cokolwiek nie powiedzą.
No ja bym mimo wszystko nie umiała usiąść do swiatecznej kolacji z osobą, która by mi powiedziała wcześniej „spoko, ze poroniłaś, bo na co Ci kolejne dziecko”. Moj system wartości by mi na to nie pozwolił po prostu. Uważam, ze taka postawa jest ohydna i zasługuje na ostracyzm. Z drugiej strony takie słowa świadczą tylko o osobie która je wypowiada. To ona ma de facto problem chyba sama ze sobą. Tym bardziej nie należy się przejmować.