Mój kierownik w poprzedniej pracy bardzo był za stworzeniem takiego żłobka. Niestety nici z pomysłu, bo najpierw było bardzo dużo zatrudnien by z dnia na dzień zrobić zwolnienia grupowe i kontynuować je raz w roku przed świętami. Teraz strasznie to wszystko przeżywam, bo w mojej branży jeden dzień zwolnienia w miesiącu równa się "out" szczególnie na początku. Za pewne jakoś to będzie, ale nie taki był plan i nie mogę się przestawić. Myślam że dzieci spokojniej będą oddawane do placówek, bo pomimo że mój syn ma 5 lat dla niego po tylu latach w domu będzie też ciężko się zaadaptować w nowym środowisku. Dla mnie za dużo na raz. Przeprowadzka, zerówka, zlobek, nowa praca i jeszcze ja po naprawdę dużej przerwie od prowadzenia auta muszę zacząć jeździć, bo bez tego to ja nic nie zrobię. Za dużo stresu na jedną jesień.