reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2021

Wiesz co, Wiktor stoi przy wszystkim co możliwe, trzymając się jedynym paluszkiem. Jak trzymasz za rękę albo trzyma się pchacza to dosłownie biega po mieszkaniu. Samodzielnie nie, od razu siada albo się czegoś łapie.
W takiej sytuacji to nic bym się nie martwiła, widoczne potrzebuje jeszcze chwili żeby nabrać pewności. A jak ktoś by się dziwił, że moje dziecko nie chodzi to powiedziałabym, że jeszcze się w swoim życiu dość nadchodzi.
 
reklama
Wiesz co, Wiktor stoi przy wszystkim co możliwe, trzymając się jedynym paluszkiem. Jak trzymasz za rękę albo trzyma się pchacza to dosłownie biega po mieszkaniu. Samodzielnie nie, od razu siada albo się czegoś łapie.
Mój synek tak miał, aż którego razu się zapomniał i przeszedł z 1,5 metra sam, żeby odłożyć do basenu piłeczkę. Nazajutrz postanowił sam wyjść z pokoju, gdzie wcześniej stał przy łóżku i od tamtej pory już do czworaków nie wrócił. Też myślę, że Wiktor musi się odważyć, uwierzyć w swoje możliwości. Myślę, że ważne jest to, żeby nie stać nad nim i nie straszyć "uważaj upadniesz" czy na siłę łapać za rękę, bo będzie się czuł niepewnie. Myślę, że tego nie robisz, ale wiem po moim synku, jak go babcia wszystkim straszy, tragedia na każdym kroku to się czasem biedny boi ruszyć.
 
Mój synek tak miał, aż którego razu się zapomniał i przeszedł z 1,5 metra sam, żeby odłożyć do basenu piłeczkę. Nazajutrz postanowił sam wyjść z pokoju, gdzie wcześniej stał przy łóżku i od tamtej pory już do czworaków nie wrócił. Też myślę, że Wiktor musi się odważyć, uwierzyć w swoje możliwości. Myślę, że ważne jest to, żeby nie stać nad nim i nie straszyć "uważaj upadniesz" czy na siłę łapać za rękę, bo będzie się czuł niepewnie. Myślę, że tego nie robisz, ale wiem po moim synku, jak go babcia wszystkim straszy, tragedia na każdym kroku to się czasem biedny boi ruszyć.

Nie, nie straszę go. Ma dużo swobody, nawet jak gdzieś się potknie itp. to tragedii nie robię 😉. Dzięki dziewczyny za wsparcie, też uważam, że jeszcze nie czas żeby panikować, po prostu ostatnio kilka osób zwróciło na to uwagę, stąd wątpliwości...
 
Cześć! Przychodzę do Was z takim pytaniem.
Jak macie rozliczane dofinansowanie za żłobek 400+?
Bo ja się dowiedziałam, że u nas w żłobku nie jest to rozliczane w czesnym.
Jak jest u Was?
 
Cześć! Przychodzę do Was z takim pytaniem.
Jak macie rozliczane dofinansowanie za żłobek 400+?
Bo ja się dowiedziałam, że u nas w żłobku nie jest to rozliczane w czesnym.
Jak jest u Was?

My płacimy kwotę już po rozliczeniach (dofinansowanie 400+ i z miasta) + za jedzenie. Pierwszego dnia żłobka składaliśmy deklaracje ZUS i już więcej nas ten temat nie interesował...
 

"Warto pamiętać, że pieniądze z tzw. żłobkowego będą przelewane "bezpośrednio na rachunek bankowy podmiotu prowadzącego żłobek, klub dziecięcy, zatrudniającego dziennego opiekuna lub rachunek bankowy dziennego opiekuna prowadzącego działalność na własny rachunek z przeznaczeniem na obniżenie opłaty rodzica za pobyt dziecka"
 
Dziewczyny a do jakich żłobków chodzą wasze dzieci? Prywatnych czy publicznych? Jak u Was było z dostępnością miejsc? I jak z chorowaniem. Z czasem jest lepiej? Ja niestety prawdopodobnie będę musiała coś znaleźć dla małej. Kwestia finansowa może niestety wymagać ode mnie szybszego powrotu do aktywności zawodowej. Tak czy siak to dopiero za pół roku, bo do września mam jeszcze starszaka i musimy jeszcze parę rzeczy dokończyć w domu by móc się przeprowadzić. No ale sam fakt że będę miała prawdopodobnie 2 dzieci świeżo oddanych do placówek + szukanie nowej pracy + choroby, mnie zwyczajnie przeraża.
 
Dziewczyny a do jakich żłobków chodzą wasze dzieci? Prywatnych czy publicznych? Jak u Was było z dostępnością miejsc? I jak z chorowaniem. Z czasem jest lepiej? Ja niestety prawdopodobnie będę musiała coś znaleźć dla małej. Kwestia finansowa może niestety wymagać ode mnie szybszego powrotu do aktywności zawodowej. Tak czy siak to dopiero za pół roku, bo do września mam jeszcze starszaka i musimy jeszcze parę rzeczy dokończyć w domu by móc się przeprowadzić. No ale sam fakt że będę miała prawdopodobnie 2 dzieci świeżo oddanych do placówek + szukanie nowej pracy + choroby, mnie zwyczajnie przeraża.

Mój syn chodzi do żłobka prywatnego. Gdy szukałam żłobka 8 miesięcy przed jego rozpoczęciem to tylko w dwóch w całym mieście były jeszcze miejsca. O państwowym nie było nawet co marzyć. Ostatecznie poszliśmy do żłobka do którego bardzo chciałam wykorzystując znajomości z panią dyrektor... Chodzi tam od listopada. Chory był w listopadzie 2 tygodnie, w grudniu trzy, w styczniu 6 dni, w lutym w ogóle, a teraz właśnie kończymy półtora tygodniową chorobę. Ogólnie z czasem przerwy między chorobami były coraz dłuższe z tym, że to też pewnie ma związek z porą roku.
 
Mój syn chodzi do żłobka prywatnego. Gdy szukałam żłobka 8 miesięcy przed jego rozpoczęciem to tylko w dwóch w całym mieście były jeszcze miejsca. O państwowym nie było nawet co marzyć. Ostatecznie poszliśmy do żłobka do którego bardzo chciałam wykorzystując znajomości z panią dyrektor... Chodzi tam od listopada. Chory był w listopadzie 2 tygodnie, w grudniu trzy, w styczniu 6 dni, w lutym w ogóle, a teraz właśnie kończymy półtora tygodniową chorobę. Ogólnie z czasem przerwy między chorobami były coraz dłuższe z tym, że to też pewnie ma związek z porą roku.
U nas sytuacja z miejscami wygląda tak, że jest chyba niecałe 30 miejsc w zlobku prywatnym. Tyle że jest w budowie taki mega nowoczesny państwowy ośrodek wczesnowychowawczy. Czyli że zlobek z przedszkolem. Tam ma być 50 miejsc dla maluchów i 150 dla przedszkolaków. Budowę mają skończyć pod koniec września tylko teraz przy takiej sytuacji na rynku budowlanym nie wiadomo czy skończą.
 
reklama
U nas sytuacja z miejscami wygląda tak, że jest chyba niecałe 30 miejsc w zlobku prywatnym. Tyle że jest w budowie taki mega nowoczesny państwowy ośrodek wczesnowychowawczy. Czyli że zlobek z przedszkolem. Tam ma być 50 miejsc dla maluchów i 150 dla przedszkolaków. Budowę mają skończyć pod koniec września tylko teraz przy takiej sytuacji na rynku budowlanym nie wiadomo czy skończą.

A są jakieś określone warunki przyjęcia? Bo u nas w państwowych pierwszeństwo miały dzieci z niepełnych rodzin, później z rodzin wielodzietnych, później z dochodem poniżej ileś i ogólnie szans żadnych nie było. I dowiadywać kazali się miesiąc wcześniej gdy już można obudzić się z ręką w nocniku...
 
Do góry