Nie było mnie tu jakis tydzień...bardzo ciężki czas po cc. Ledwo żyłam, na szczęście mąż mocno zajmował się Helenką...a od wczoraj jest już dużo lepiej.
Mamy duży problem z karmieniem. Mała od samego urodzenia nie akceptuje moich sutków (które podobno są stworzone do karmienia), zaczęłam karmić przez nakładki ale Helen nie chce tak jeść - wypluwa, krzyczy, jest walka.
Dodatkowo nie mam wystarczającej ilości mleka i musimy dokarmiać mm, które mała źle toleruje...po jedzeniu ewidentnie boli ją brzuszek, pręży się i stęka aż puści bąka/zrobi kupę.
Czuję się tak bezradna, że nieraz już siedzę i płaczę - nie dość, że zależało mi na karmieniu piersią, to teraz nie wiem co robić jak tak ją boli.
Dziś kupiliśmy mleko bez białka krowiego i próbujemy co będzie po tym...
Buziaki wszystkim mamusiom
![Red heart :heart: ❤️](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/2764.png)
![Red heart :heart: ❤️](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/2764.png)