reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2021

Dziewczyny, jak u Was z aktywnością fizyczną? Obiecałam sobie na początku ciąży, że będę nadal ćwiczyć, rozciągać się itp., ale nic z tego nie wychodzi. Albo nie mam czasu albo siły albo chęci [emoji853]
Na początku ciąży ćwiczyłam codziennie na rowerku eliptycznym ale zaczeła mi się szyjką skracać i zaprzestałam. Teraz biorę progesteron i normalnie wszystko robię w sensie sprzątam, gotuje i wychodzę z domu.
 
reklama
Akrywnosc fizyczna prawie z zero, oprócz tego jak wyjdę z córką na plac zabaw czy krótki spacer.
Moja wydolność płuc jest mała, szybko się męczę i dostaje zadyszki.. Oprócz tego oczywiście mam nadwagę więc wiadomo, że nie będę nagle biegać 😂🙈
Ale za to ograniczam żywność przetworzona i mam zamiar się wziąć (czy wziąść? 😂) za siebie po porodzie. Delikatnie krok po kroczku.
Mam dokładnie tak samo. Też szybko się męczę i mam nadwagę ale gdybym mogła to ruszała bym się dużo więcej ale boje się o szyjkę ehh.
Jem raczej zdrowo, mam cukrzycę ciążowa a więc i diete
 
A Twoje ćwiczeniach parę razy w tygodniu to na siłowni, z trenerem personalnym, na YT? Bo szukałam jakiś filmików, ale nie znalazłam zbyt dużo, a żeby coś mi podpasowało to już w ogóle...

U mnie póki co to spacery kilka razy w tygodniu po lesie, praca i sprzątanie (tłumacze sobie, że nam duże mieszkanie więc dużo sprzątania [emoji3]), wiem że to bardzo mało. Przed ciąża ćwiczyłam kilka razy w tygodniu, a teraz taki flak [emoji853]
Z YT. Na siłownie bym nie wyrobiła czasowo. Ćwiczyłam przed ciaza latami, ostatnio z Agata Zając i to jej treningi głównie dalej i po prostu modyfikuje. Oczywiście żadnych podskoków, żadnego zbyt dużego rozciągania stawów. Naprawdę uwazam ale czuje się zawsze lepiej jak uda mi się wcisnąć trening.
Każdy ruch się liczy :) sprzatanie mieszkania i tance z dziećmi tez :)

powiem może coś niepopularnego ale nie odbierajcie tego personalnie, to moje obserwacje na moim przykładzie. Jeśli nie ma podstawy lekarskiej to takie zbytnie oszczędzanie się w ciąży nie popłaci potem, bo nagle po porodzie cała uwaga nasza i wszystkich dookoła skupia się na maluszku i nagle z oblaskawionej kobiety w ciąży o która wszyscy dbają stajesz się zupełnie kimś innym i twoja rola jest bardzo narzędziowa. Ja miałam minimalna lub żadnej pomocy i tylko dzięki temu ze jakaś formę zachowałam to chyba dałam radę bo po prostu miałam sile. Dlatego teraz chyba nawet jeszcze więcej mi zależy na tym i póki lekarz nie widzi przeszkód to będę dbała o to żeby być gotowa na ten okres.
Oczywiście mam nadzieje ze będziecie otoczone troska i pomocą i dalsza ciążowa sympatia ze strony bliskich po porodzie a moja historia jest wyjątkiem :)
 
Z YT. Na siłownie bym nie wyrobiła czasowo. Ćwiczyłam przed ciaza latami, ostatnio z Agata Zając i to jej treningi głównie dalej i po prostu modyfikuje. Oczywiście żadnych podskoków, żadnego zbyt dużego rozciągania stawów. Naprawdę uwazam ale czuje się zawsze lepiej jak uda mi się wcisnąć trening.
Każdy ruch się liczy :) sprzatanie mieszkania i tance z dziećmi tez :)

powiem może coś niepopularnego ale nie odbierajcie tego personalnie, to moje obserwacje na moim przykładzie. Jeśli nie ma podstawy lekarskiej to takie zbytnie oszczędzanie się w ciąży nie popłaci potem, bo nagle po porodzie cała uwaga nasza i wszystkich dookoła skupia się na maluszku i nagle z oblaskawionej kobiety w ciąży o która wszyscy dbają stajesz się zupełnie kimś innym i twoja rola jest bardzo narzędziowa. Ja miałam minimalna lub żadnej pomocy i tylko dzięki temu ze jakaś formę zachowałam to chyba dałam radę bo po prostu miałam sile. Dlatego teraz chyba nawet jeszcze więcej mi zależy na tym i póki lekarz nie widzi przeszkód to będę dbała o to żeby być gotowa na ten okres.
Oczywiście mam nadzieje ze będziecie otoczone troska i pomocą i dalsza ciążowa sympatia ze strony bliskich po porodzie a moja historia jest wyjątkiem :)
Kochana poruszyłaś bardzo ważna kwestie. Ja również nie będę miała żadnej pomocy po porodzie. Matka musze się zająć (10lat zaraz będzie jak się zajmuje ) do tego dziecko więc czuje ze będzie wesoło. I to że nagle po porodzie matka staje się tylko matka która ma być w gotowości na wszystko. A później różne tragedie bo Ty musisz sobie dac rade i koniec inne tez dawały. Każda z nas jest inna. Niektóre miały babcie ciotki siostry nie wszystkie takie bohaterki jak mówią a takie najbardziej się mądrzą. Dlatego chce żeby moj nie mąż wykorzystał cały ojcowski i l4 na opiekę na nas bo to dla mnie będzie bardzo duża pomoc.
 
Kochana poruszyłaś bardzo ważna kwestie. Ja również nie będę miała żadnej pomocy po porodzie. Matka musze się zająć (10lat zaraz będzie jak się zajmuje ) do tego dziecko więc czuje ze będzie wesoło. I to że nagle po porodzie matka staje się tylko matka która ma być w gotowości na wszystko. A później różne tragedie bo Ty musisz sobie dac rade i koniec inne tez dawały. Każda z nas jest inna. Niektóre miały babcie ciotki siostry nie wszystkie takie bohaterki jak mówią a takie najbardziej się mądrzą. Dlatego chce żeby moj nie mąż wykorzystał cały ojcowski i l4 na opiekę na nas bo to dla mnie będzie bardzo duża pomoc.
Dokładnie zdecydowanie wsparcie męża/partnera jest mega ważne i oby było jak najbardziej naturalne. Jesteś super dzielna ze zajmujesz się mama. Trzymam kciuki żebyś znalazła sile i żeby mąż cię wspierał :)
 
A moje zdanie jest może trochę odmienne. Każda z Nas zna swoje możliwości i swoje rodziny i sytuacja każdej z Nas może być inna. To, że jedna jest samowystarczalna i ma znikomą pomoc to nie znaczy, że inna nie będzie mogła polegać na pomocy najbliższych i po porodzie będzie postrzegana tylko jako matka, która nie będzie się liczyła i nikt jej nie wspomoże bo jest maluch.
I to samo wg mnie tyczy się aktywności w ciąży, bo możesz być niewiem jak power Woman w ciąży a po porodzie wszystko może Cię przerosnąć.
Uważam, że niema co polemizować na ten temat bo jest to kwestia bardzo indywidualna..

Ja w poprzedniej ciąży miałam wsparcie rodziny od ciąży do narodzin i później tylko kiedy sobie tego życzyłam, formę utrzymałam ( roztylam się wracając do pracy 😂👍)

W tej ciąży niemam w zasadzie żadnej pomocy. W wielu sprawach jestem zdana sama na siebie i wiem że po ciąży będzie tak samo dlatego tym bardziej oprócz obowiązków staram się nie szaleć i nie przeciążać organizmu bo bym zwariowała.
Znam też wydolność własnego organizmu bo paliłam i to sporo, mam nadwagę itd dlatego też wybieram spacer na miarę swoich możliwości a nie bieganie czy trening. Sylwetka zajmę się po porodzie kiedy poczuje, że jestem na to gotowa.

Czasem ciąża to też jest ten stan kiedy warto trochę przystopować, skupić się na sobie, odsapnąć od życia codziennego, obowiązków i pozwolić sobie na to właśnie żeby być tą królową, nad którą wszyscy będą skakać, właśnie poto żeby naładować baterie na kolejny etap 😉

Nie dajmy się zwariować i róbmy to co możemy na miarę własnych możliwości, bo żadna chwila dwa razy się nie powtórzy a wspomnienia powinny być przyjemnością, zwłaszcza te z okresu ciąży 💙🙂👣
Myślę, że każda z nas jest super kobieta bez względu na swoją sytuację w życiu a my będziemy tu nie tylko do porodu mam nadzieję i też będziemy się wspierać, chociaż dobrym slowem
 
Ostatnia edycja:
Zg
A moje zdanie jest może trochę odmienne. Każda z Nas zna swoje możliwości i swoje rodziny i sytuacja każdej z Nas może być inna. To, że jedna jest samowystarczalna i ma znikomą pomoc to nie znaczy, że inna nie będzie mogła polegać na pomocy najbliższych i po porodzie będzie postrzegana tylko jako matka, która nie będzie się liczyła i nikt jej nie wspomoże bo jest maluch.
I to samo wg mnie tyczy się aktywności w ciąży, bo możesz być niewiem jak power Woman w ciąży a po porodzie wszystko może Cię przerosnąć.
Uważam, że niema co polemizować na ten temat bo jest to kwestia bardzo indywidualna..

Ja w poprzedniej ciąży miałam wsparcie rodziny od ciąży do narodzin i później tylko kiedy sobie tego życzyłam, formę utrzymałam ( roztylam się wracając do pracy 😂👍)

W tej ciąży niemam w zasadzie żadnej pomocy. W wielu sprawach jestem zdana sama na siebie i wiem że po ciąży będzie tak samo dlatego tym bardziej oprócz obowiązków staram się nie szaleć i nie przeciążać organizmu bo bym zwariowała.
Znam też wydolność własnego organizmu bo paliłam i to sporo, mam nadwagę itd dlatego też wybieram spacer na miarę swoich możliwości a nie bieganie czy trening. Sylwetka zajmę się po porodzie kiedy poczuje, że jestem na to gotowa.

Czasem ciąża to też jest ten stan kiedy warto trochę przystopować, skupić się na sobie, odsapnąć od życia codziennego, obowiązków i pozwolić sobie na to właśnie żeby być tą królową, nad którą wszyscy będą skakać, właśnie poto żeby naładować baterie na kolejny etap 😉

Nie dajmy się zwariować i róbmy to co możemy na miarę własnych możliwości, bo żadna chwila dwa razy się nie powtórzy a wspomnienia powinny być przyjemnością, zwłaszcza te z okresu ciąży 💙🙂👣
Myślę, że każda z nas jest super kobieta bez względu na swoją sytuację w życiu a my będziemy tu nie tylko do porodu mam nadzieję i też będziemy się wspierać, chociaż dobrym slowem
Absolutnie sie zgadzam. Każdy ma prawo do własnych wyborów a dzielenie sie historiami czy pomysłami może tylko pokazać inna perspektywę.
Ja dziś znów na maszynie siedze na ile mogę :))) za tydzień koncze szósty miesiąc i wkraczam ciężarnym krokiem w trzeci trymestr. A jeszcze niedawno nasze dzieciaki były mniejsze od igły szpilki :))) niesamowite.
Miłej niedzieli!
 
A moje zdanie jest może trochę odmienne. Każda z Nas zna swoje możliwości i swoje rodziny i sytuacja każdej z Nas może być inna. To, że jedna jest samowystarczalna i ma znikomą pomoc to nie znaczy, że inna nie będzie mogła polegać na pomocy najbliższych i po porodzie będzie postrzegana tylko jako matka, która nie będzie się liczyła i nikt jej nie wspomoże bo jest maluch.
I to samo wg mnie tyczy się aktywności w ciąży, bo możesz być niewiem jak power Woman w ciąży a po porodzie wszystko może Cię przerosnąć.
Uważam, że niema co polemizować na ten temat bo jest to kwestia bardzo indywidualna..

Ja w poprzedniej ciąży miałam wsparcie rodziny od ciąży do narodzin i później tylko kiedy sobie tego życzyłam, formę utrzymałam ( roztylam się wracając do pracy 😂👍)

W tej ciąży niemam w zasadzie żadnej pomocy. W wielu sprawach jestem zdana sama na siebie i wiem że po ciąży będzie tak samo dlatego tym bardziej oprócz obowiązków staram się nie szaleć i nie przeciążać organizmu bo bym zwariowała.
Znam też wydolność własnego organizmu bo paliłam i to sporo, mam nadwagę itd dlatego też wybieram spacer na miarę swoich możliwości a nie bieganie czy trening. Sylwetka zajmę się po porodzie kiedy poczuje, że jestem na to gotowa.

Czasem ciąża to też jest ten stan kiedy warto trochę przystopować, skupić się na sobie, odsapnąć od życia codziennego, obowiązków i pozwolić sobie na to właśnie żeby być tą królową, nad którą wszyscy będą skakać, właśnie poto żeby naładować baterie na kolejny etap 😉

Nie dajmy się zwariować i róbmy to co możemy na miarę własnych możliwości, bo żadna chwila dwa razy się nie powtórzy a wspomnienia powinny być przyjemnością, zwłaszcza te z okresu ciąży 💙🙂👣
Myślę, że każda z nas jest super kobieta bez względu na swoją sytuację w życiu a my będziemy tu nie tylko do porodu mam nadzieję i też będziemy się wspierać, chociaż dobrym slowem
Kochana zazdroszczę ja też bym z chęcią korzystała z pomocy ale moja rodzina hmmm ...jeśli już to obcy ludzie ale nie można wiecznie kogoś prosić o pomoc a państwo tak mi pomaga że brak słów. Wsparcie typu rzuc pracę zajmij się matka była chyba najlepsza pomocą w moim życiu. Wolę jednak pracować bo z czego tu życ. A chodzi mi o fakt taki ze jak jesteś w ciąży to jestes super głaskana i wogole ale jak urodzisz nagle ludzie przestają się martwić co u Ciebie. Widziałam to tyle razy brak słów. Na szczycie nie wszędzie ale jednak kult matki polki nadal istnieje
 
Kochana zazdroszczę ja też bym z chęcią korzystała z pomocy ale moja rodzina hmmm ...jeśli już to obcy ludzie ale nie można wiecznie kogoś prosić o pomoc a państwo tak mi pomaga że brak słów. Wsparcie typu rzuc pracę zajmij się matka była chyba najlepsza pomocą w moim życiu. Wolę jednak pracować bo z czego tu życ. A chodzi mi o fakt taki ze jak jesteś w ciąży to jestes super głaskana i wogole ale jak urodzisz nagle ludzie przestają się martwić co u Ciebie. Widziałam to tyle razy brak słów. Na szczycie nie wszędzie ale jednak kult matki polki nadal istnieje
Niema czego zazdrościć. Jak na pomoc mogłam liczyć przy 1 ciąży tak teraz wszystko robię w sumie zupełnie sama ba! Jestem absorbowana do obowiązków innych, bo przecież SIEDZĘ W DOMU i w zasadzie nie dość, że martwię się o siebie, ciąże to jeszcze muszę się martwić o sprawy i o wszystkich dookoła a do mnie niektórzy którym pomagam nawet nie zajrzą ani nie zadzwonią żeby się zapytać jak się czuje 😉 czasem padam z nóg .. Dlatego wydaje mi się, że im mniej mamy osób w swoim otoczeniu tym lepiej. Współczuję opieki nad mama. Sama się zajmowałam babcia i wiem z czym to się je.. A w jakim stanie jest mama? Nie myślałaś o pomocy pielęgniarki środowiskowej?

Jasne wiele razy jest tak, że przestają się przejmować matka a skupiają na dziecku - najlepszy przykład kiedy przychodzi rodzina zobaczyć dzidziusia ale już mamy nikt się nie spyta jak się czuje 😉
Ale też nie zawsze.
Ja to bardziej odebrałam w kwestii aktywności fizycznej Czy leniuchowania wtedy kiedy możesz.
Jeśli ktoś ma taką możliwość to dla mnie niech korzysta i odpoczywa dlatego, że i bardzo aktywne osoby czasem wymiękają przy maluchu stąd moje zdanie, że musimy pamiętać o własnej wydolności a nie myśleć tylko o tym, że po ciąży nie będzie tak kolorowo.Dlatego uważam też że generalizowanie jest bez sensu bo tj napisałam sytuacja każdej z Nas jest inna. Jednej mąż pomaga drugiej nie bo od rana do wieczora jest w pracy, jedna ma wsparcie rodziny a druga wręcz przeciwnie i poprostu niewiem czy sformułowanie tego żeby nie rezygnować z aktywności w ciąży bo ciąży będzie gorzej do mnie trafia gdzie np TY w ciąży masz milion spraw na głowie i się nie oszczędzasz.
Ja bym wolała właśnie żeby każda z Nas pamiętała o sobie..
 
reklama
Ja to jestem szczupła jak jem czy nie jem, ćwiczę czy nie ćwiczę. Po ciąży leżącej z synem wróciłam do swojego ciała w 4 miesiące zrzucając 24 kg. Co dziwne sporo jadłam, ćwiczyć nie ćwiczyłam. No, ale się zapuściłam i sama się w tym zapętliłam. Nikt mi nie pomagał, ale to już mój głupi wybór że włosy związane tak sobie, bez makijażu i w ubraniach którymi bym teraz podloge umyła. Do karmienia staniki jak dla babci, bo wygodne, a na noc koszula pokutnozakonna. Ocknelam się po 2 latach, więc trochę mi to zajęło. No ale teraz w ciąży nie chodzę w szaroburych ciuchach z Lidla, ale w sukienkach, gdzie mój syn sam mi mówi że jestem piękną mamusia. Czuję się dzięki temu lepiej i polecam sukienkę z makijażem w piaskownicy i do gotowania kaszki. 😊
 
Do góry