reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2021

Ja próbowałam się naprawdę bardzo zdrowo odżywiać ale niestety po tygodniu się poddałam 🙄również przybijam wirtualna piątkę 🙂
Ja na pewno mogłabym zdrowiej, przede wszystkim więcej warzyw, ale ogólnie jem mało. Wczoraj zjadłam na śniadanie płatki z mlekiem, później gdzieś koło 17.00 właśnie zapiekankę z Lidla, loda kaktusa, a na kolację 1 jajko z chlebem razowym i pomidorem. I to wszystko. Dziś też nie jakoś szczególnie dużo. I schudłam już prawie 4 kg - a ani razu nie wymiotowałam. Ale lekarz mówi, że na razie jest ok.

To okazuje się że w ciąży nic nie wolno jesc :)
Dlatego ja nie czytam tych rzeczy, dzis zjadłam wielkie ciastko z budyniem, 2 bułki maślane i porcje lodow.
No ok, przegięłam ale co zrobić jak nie mam na nic innego ochoty? 😆
Szacun :) ciągnie mnie do słodkiego, ale jak zjem za dużo, to też niezbyt dobrze się czuję :)
 
reklama
Dziewczyny, a tak zmieniając temat - mówiłyście już swoim bliskim o ciąży?
U mnie wiedzą tylko najbliżsi - rodzice, moja siostra z mężem i z rodziny w sumie tyle. Wie też trochę znajomych - ale taka troszkę dalsze rodzina, jak ciocie, czy kuzyni nie wiedzą. Z jednej strony chciałabym powiedzieć, bo mamy bardzo dobry kontakt, a z drugiej chyba cały czas się boję i zwlekam do tych badań prenatalnych. Paradoksalnie, znajomym i obcym jakoś łatwiej mi powiedzieć, niż rodzince..
 
Dziewczyny, a tak zmieniając temat - mówiłyście już swoim bliskim o ciąży?
U mnie wiedzą tylko najbliżsi - rodzice, moja siostra z mężem i z rodziny w sumie tyle. Wie też trochę znajomych - ale taka troszkę dalsze rodzina, jak ciocie, czy kuzyni nie wiedzą. Z jednej strony chciałabym powiedzieć, bo mamy bardzo dobry kontakt, a z drugiej chyba cały czas się boję i zwlekam do tych badań prenatalnych. Paradoksalnie, znajomym i obcym jakoś łatwiej mi powiedzieć, niż rodzince..
U mnie 9t3d i wie tylko moja przyjaciółka, Wy 😄 i dziś powiedziałam szefowi. Jeszcze nikomu nie mówiliśmy
 
No co ty opowiadasz? Masakra.. Niewiem na kogo trafiłaś. Ja właśnie mam tam prenatalne 10 maja a niemam 35 lat 😂🤦‍♀️ Pewnie. Lepiej rodzic w szpitalu gdzie ma się jakiekolwiek znajomości. Mój szpital niestety covidowy dlatego muszę coś wybrać coś innego z tych naszych łódzkich szpitali, bo nie będę przecież cała ciąże się zamartwiać czy go odkształca do tego czasu. Jeśli chodzi o referencyjnosc to nie przesadzam bo wiem, że i tak zawsze mogą podjąć decyzję o przewiezieniu do innego szpitala biorę pod uwagę 3ciego stopnia i 2giego, ale każdy ma inne podejście i najważniejsze żeby każda z Nas czuła się komfortowo i bezpiecznie.
Ja leżałam już w Rydygierze, Matce Polce (koszmar nigdy tam nie wrócę choćby mieli mnie wieść do Warszawy) no i w moim ulubionym Madurowiczu. Dużo kobiet chwali Salve, ale jest mniej miejsc niż rodzących i bardzo dużo kobiet odsyłają z kwitkiem. Moja przyjaciółka teraz na początku kwietnia rodziła w Medeorze. Po kilku dniach okazało się że wypisali jej dziecko z ogromną żółtaczką co było widać gołą ręką, ale nikt nie chciał powtórzyć badania i wrodzonym zapaleniem płuc. Teraz w połogu leży z dzieckiem w szpitalu na Spornej.
 
Dziewczyny, a tak zmieniając temat - mówiłyście już swoim bliskim o ciąży?
U mnie wiedzą tylko najbliżsi - rodzice, moja siostra z mężem i z rodziny w sumie tyle. Wie też trochę znajomych - ale taka troszkę dalsze rodzina, jak ciocie, czy kuzyni nie wiedzą. Z jednej strony chciałabym powiedzieć, bo mamy bardzo dobry kontakt, a z drugiej chyba cały czas się boję i zwlekam do tych badań prenatalnych. Paradoksalnie, znajomym i obcym jakoś łatwiej mi powiedzieć, niż rodzince..
U mnie wiedzą Ci co mnie zobaczą, bo brzuszek przy trzecim rozciąganiu jest już duży i spodnie noszę tylko ciazowe. Moi dziadkowie nie wiedzą bo boję się że jak bym straciła maleństwo to ich też. Strasznie wszystko przeżywają a są słabi.
 
Ja leżałam już w Rydygierze, Matce Polce (koszmar nigdy tam nie wrócę choćby mieli mnie wieść do Warszawy) no i w moim ulubionym Madurowiczu. Dużo kobiet chwali Salve, ale jest mniej miejsc niż rodzących i bardzo dużo kobiet odsyłają z kwitkiem. Moja przyjaciółka teraz na początku kwietnia rodziła w Medeorze. Po kilku dniach okazało się że wypisali jej dziecko z ogromną żółtaczką co było widać gołą ręką, ale nikt nie chciał powtórzyć badania i wrodzonym zapaleniem płuc. Teraz w połogu leży z dzieckiem w szpitalu na Spornej.


Myślałam o Matce Polce ale nie mogłam siee dodzwonić do lekarza.. Umówiłam się do niego prywatnie po czym dzień wcześniej chcąc potwierdzić wizytę okazało się że nikt mnie nie zapisał.. Zobaczymy..
 
To teraz usiądźcie bo to gruby temat.
Temat dotyczy jedzenia w ciąży.
Byłam w sklepie mięsnym kupić mięso. Patrzę a tam surówki, bigos, młoda kapusta.. A mówię WEZMĘ SOBIE taką mam ochotę. Poprosiłam żeby Pani mi nałożyła kapusty i bigosu w małe pojemniczki - tak na spróbowanie. Mąż mial wrócić późno więc ugrzalam sobie obiad. Podgrzałam kapustę. Opierdzielam wszystko jak świnka peppa. Nagle coś mi nie pasuje. Patrzę na kapustę a tam wielki kawał folii. Gdybym ja ją dłużej przygrzewala to by się ta folia stopiła i bym jadła kapustę z folia.. Dobrze, że córka spała bo miałam ogromną ochotę pojechać i zrobić awanturę.
Taka o historia o jedzeniu zdrowych rzeczy w ciąży z foliowa kapusta w roli głównej
 
Dziewczyny, a tak zmieniając temat - mówiłyście już swoim bliskim o ciąży?
U mnie wiedzą tylko najbliżsi - rodzice, moja siostra z mężem i z rodziny w sumie tyle. Wie też trochę znajomych - ale taka troszkę dalsze rodzina, jak ciocie, czy kuzyni nie wiedzą. Z jednej strony chciałabym powiedzieć, bo mamy bardzo dobry kontakt, a z drugiej chyba cały czas się boję i zwlekam do tych badań prenatalnych. Paradoksalnie, znajomym i obcym jakoś łatwiej mi powiedzieć, niż rodzince..


Rodzice i znajomi blizsi - tacy którym mogę życie zatruwać swoimi zmartwieniami 😂🙈 no i w pracy, dziadkowie i dalsza rodzina nie wiedzą. Jeszcze przyjdzie pora jak już sama będę spokojniejsza..
 
Ja się długo martwiłam, bo używałam do twarzy tonika z aspiryny i pare razy robiłam maseczke z aspiryny na trądzik. Później się dowiedziałam, że kwas salicylowy powoduje wady wrodzone u płodów.
Właśnie zobaczyłam ze mam na żelu do mycia twarzy kwas salicylowo jakis tam 😱😱😱 co prawda używam go sporadycznie ale przerazilas mnie teraz.
 
reklama
Nie pisałam długo, bo po tym jak 3 tygodnie temu mój ginekolog powiedział mi, że najgorsze za nami, znów w zeszłym tygodniu dostałam plamienie żywą krwią. Bardzo się martwiłam. W każdym razie dziś byłam na usg genetycznym i wszystko jest dobrze. Ryzyko wad znikome. Znowu mogę odetchnąć, oby tylko te krwawienia nie powracały, bo do listopada będę siwa. Lekarz podczas dzisiejszego badania nawet zapytał czy interesuje mnie płeć, dziwne że w 14 tygodniu, a dokładnie 13+3 widać już płeć. Jeśli chodzi o to kto z mojego otoczenia wie o ciąży, to cała najbliższa rodzina z racji że od początku jest to ciąża zagrożona, no i pracodawca też, bo od 7tc jestem na L4. Szczepić się nie zamierzam a mąż tak.
 
Do góry