Dokładnie mam to samo. Już i tak raz na jakiś czas macam się po piersiach, czy na pewno dalej bolą i biegam do toalety sprawdzić, czy na pewno nic się nie dzieje i np. nie plamię. Ale te wszystkie historie z badań prenatalnych w pewnym momencie mnie naprawdę mocno zdołowały. I wtedy zaczęłam myśleć o tym w ten sposób, że najczęściej jednak na takich grupach piszą osoby, które miały jakieś negatywne wyniki, stąd wrażenie takiej dużej liczby tych historii. No i myslę sobie też, że przecież rodzi się tyle dzieci dookoła. I my się jakoś urodziłyśmy, i w rodzinie rodzą dzieci, znajome rodzą dzieci, więc dlaczego ja miałabym nie urodzić? To nie może być takie nieosiągalne
I to mnie trochę uspokaja. Ja 21.04 mam tylko wizytę kontrolną, a 12.05 prenatalne, więc jeszcze miesiąc. Trudno będzie wytrzymać, ale czasu nie przyspieszymy