Mi też kazał odpoczywać. I chodziłam sobie na spacerki z pieskiem. Wszystko bez stresu i na luzie. Do apteki też sama chodziłam, coś dokupić w sklepie spożywczym itp. Poza tymi małymi spacerami to leżałam. Jednak na wizycie okazało się, że krwiak się bardzo powiększył i mam kategoryczny nakaz lezenia. Już nie robię nic, ani obiadów, ani spacerów z psem, ani sprzątania. Cały dzień leżę i wstaje tylko do toalety, łazienki i nałożyć sobie jeść
A masz krwiaka? Dużego?
Bo są tylko 3 drogi, żeby krwiak zniknął. Albo go wyleżeć i wtedy się wchłonie. Albo się wykrwawi. Albo się urwie i wtedy pociągnie za sobą pęcherzyk ciążowy...
Porozmawiaj z lekarzem. Wszystko zależy od przypadku. Czasem krwiaki są tak duze, że dają skierowania do szpitala, a czasem można chodzić. Moja koleżanka była z krwiakiem w szpitalu. Na szczęście się całkowicie wchlonął i potem jej nawet pozwolili chodzić na spacery
Leżenie bez powodu też nie jest dobre. Bo zwiększa się ryzyko zatoru. Moja hematolog jak uslyszała, że w poprzedniej ciąży leżałam miesiąc to się za głowę złapała
tym bardziej, że nie byłam na heparynie. A dają przecież wszystkim profilaktycznie, którzy leżą po operacjach, złamianiach kończyn itp. Właśnie na wszelki wypadek, żeby się zatory nie zrobiły. Więc tym bardziej powinnam mieć heparyne, jeszcze w ciąży zagrożonej