reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2021

Ja jutro o 9:30 [emoji33] 8+0 będzie to początek 9tc. Dodatkowo jutro pogrzeb :(
Mega stres mam już, moja kuzynka straciła Aniolka 2razy w 12tc, a ma tą samą mutację co ja [emoji33] chyba do końca 1go trymestru bede sie bać -_-
jej jutro ciężki dzień u Ciebie... Ale zobaczysz po pogrzebie będzie dobra wiadomość. Mocno w to wierzę i trzymam kciuki. 😘😘😘
 
reklama
No właśnie ja ten też planowałam kupić :)
Chyba zaczekam do wizyty w piątek, będzie wtedy wg poprzednich obliczeń 9+4 i jeśli wszystko będzie ok to zamówię :)

Cześć dziewczyny, miłego dnia życzę :)
U mnie dziś 9+0 takze zaczynamy 10tydzien. Objawy nadal takie same, czyli prawie w ogóle nich nie ma 😄 poza dokuczliwym bólem brzucha i zatkanym nosem.

Z ciekawości, w którym tc+dzień macie umówione badania prenatalne? :)
ja mam prenatalne 10 mają będzie 12t2d
 
Matko tak właśnie było u Nas przed wczoraj i dzisiejszej nocy[emoji52][emoji47] Jak chciałam ja przytulić to mnie biła, szarpała....Jak sobie radziłaś w te noce?
Czekałaś spokojnie aż się sam uspokoi czy próbowałaś jakoś załagodzić? Ja nie wiem jak mam postępować bo w nocy obudziła wszystkich. Mój mąż do tej pory jest w szoku. A jak ją pytamy czemu płakała w nocy odpowiada - nie płakałam!
Aniu ona tedo nie pamięta. To strasznie wygląda ja pierwsze takie nocki to płakałam jak on już spał. Ale później poczytałam o lekach nocnych że dziecko tego tak nie odczuwa to jakby nadreaktywnosc układu nerwowego i się uspokoiłam. Mój syn otwarte oczy i patrzył w lampę krzyczał aaaa aaa aaa ja też mówię zobacz na meme gdzie mama co się dzieje a on zero kontaktu. Pomoc się nie wybudza dziecka tylko jeśli się da to przytula a jak nie to nic nie mówi pilnuje żeby nie zrobiło sobie krzywdy. Ja mówiłam ciiiii ciiii i nic po chwili zasypiał. Pamiętam jak go pot zalewal przy tym płaczu brrr... Zobaczysz wyrośnie
 
Dziewczyny chcialam podzielic sie tutaj takim moim przemyśleniem, mam nadzieje, ze nikt nie odbierze tego źle i osobiście. Generalnie jest to super miejsce, fajnie, że sie wspieramy i nie ma tu totalnie miejsca na hejt i krytykę, a to na wszelkich grupach na fb itd jest nagminne. Wiem, że część z Was jest również po przejsciach, jak ja. Jednak odnoszę wrażenie, że czytanie historii nawiązujących do poronień na róznych etapach ciazy sprawia, że ja sie znów nakręcam. Lekarz powiedzial mi, że jestem tak nerwowa, że jesli sie nie uspokoje to wyśle mnie do psychologa. Mijają kolejne tygodnie ciązy i wlasciwie czuje sie coraz spokojniejsza, bo moje straty jednak mialy miejsce na samym poczatku, przed pojawieniem sie zarodka. Kiedy nagle ktoś przytacza jakąs historie dotyczącą poronień w 12 tyg i moja głowa znow zeswirowala. Czuje, że to forum mi bardzo pomaga, ale tez sprawia, ze martwie sie rzeczami, o ktorych bym już normalnie nie myslala. Kiedy kolejna dziewczyna zegna sie z nami to ja siedze i łapie doła. I tak analizuje teraz czy lepiej tu być czy oczyścic glowe gdzies z dala. To wszystko co napisalam nie zmienia faktu, ze jestescie super! Dajecie sobie wzajemnie duzo wsparcia i bardzo sie z Wami żżyłam 🥰🤗
wiem co masz na myśli. Mimo że nie mam żadnej straty za soba. Ale niestety takie miejsca mają swoje plusy i minusy. Fajnie czasem nie wiedzieć to Ty musisz zdecydować. I napisać sobie na kartce plusy i minusy bycia tutaj. Jeśli faktycznie jest źle... Ja tak miałam z fb tam posty omijam po prostu bo po przeczytaniu złych historii wpadam w panikę.
 
Jezeli chodzi o zaufanie do lekarzy takie 100% i bezwgledne, to niestety trzeba miec swoj rozum. Moj lekarz np bardzo nie lubi, ze ja analizuje swoje wyniki chcialam porozmawiac o morfologii, ze zauwazylam ze mi inne parametry spadly ktore zawsze mialam ok to sie wkurzyl ze mam przestac sie interesowac :/
niefajnie. Zainteresowania wlasnym zdrowiem nigdy za wiele. Ja jestem z tych upierdliwych.. nikt nie jest nieomylny i sukces czesto jest efektem czujnosci obu stron (poza tym lubie miec wszystko pod kontrola)
 
To teraz pospamowalam i mogę się przywitac. Właśnie mój brat od nas pojechał więc juz na luzie usiadlam mimo że w domu syf. ;) resztę dnia chyba siedzimy w 3ke w domku. Ostatecznie nie pojechalismy do teściów więc śniadanko wczoraj jadłam w szlafroku.
Od kilku dni bolą mnie bardzo pachwiny pewnie więzadła i wszystko się rozciąga. I znowu mam parcie na pęcherz. Wczoraj poszłam spać o 1 a w nocy wstawałam 5 razy siku masakra.
Miłej końcówki świąt dla Was kochane 😘😘😘
 
reklama
Dziewczyny chcialam podzielic sie tutaj takim moim przemyśleniem, mam nadzieje, ze nikt nie odbierze tego źle i osobiście. Generalnie jest to super miejsce, fajnie, że sie wspieramy i nie ma tu totalnie miejsca na hejt i krytykę, a to na wszelkich grupach na fb itd jest nagminne. Wiem, że część z Was jest również po przejsciach, jak ja. Jednak odnoszę wrażenie, że czytanie historii nawiązujących do poronień na róznych etapach ciazy sprawia, że ja sie znów nakręcam. Lekarz powiedzial mi, że jestem tak nerwowa, że jesli sie nie uspokoje to wyśle mnie do psychologa. Mijają kolejne tygodnie ciązy i wlasciwie czuje sie coraz spokojniejsza, bo moje straty jednak mialy miejsce na samym poczatku, przed pojawieniem sie zarodka. Kiedy nagle ktoś przytacza jakąs historie dotyczącą poronień w 12 tyg i moja głowa znow zeswirowala. Czuje, że to forum mi bardzo pomaga, ale tez sprawia, ze martwie sie rzeczami, o ktorych bym już normalnie nie myslala. Kiedy kolejna dziewczyna zegna sie z nami to ja siedze i łapie doła. I tak analizuje teraz czy lepiej tu być czy oczyścic glowe gdzies z dala. To wszystko co napisalam nie zmienia faktu, ze jestescie super! Dajecie sobie wzajemnie duzo wsparcia i bardzo sie z Wami żżyłam 🥰🤗
Rozumiem Cie doskonale mam tak samo jednak nie sadze ze czytanie o stratach dodatkowo to potęguje. Mam świadomość tego ze może przytrafić na każdym etapie. I niestety ta świadomość mnie paraliżuje. W styczniu miałam stratę a teraz każdy dzień to mega stres, każda wizyta w łazience, każde zmniejszenie dolegliwości przyprawia mnie niemal o zawał. Zazdroszczę tym kobietom dla których okres ciąży to radosny i pełen pozytywnych odczucia czas. Ja wiem ze dla mnie juz nigdy taki nie będzie i nic nie jest w stanie tego zmienić. Gdyby tylko można bylo brac tabletki uspakajające na pewno bym to zrobiła. Przy sprawdzaniu bety prawie zemdlalam ze stresu serce waliło jak opętane czarno przed oczami. Pije melisę codziennie ale to nic nie pomaga. Ciężki okres przed nami w szczególności dla tych które to przeżyły.
 
Do góry