reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2021

Dziewczyny, a jeśli chodzi o prowadzenie ciąży to prywatnie czy na NFZ? Kilka osób z mojego otoczenia polecalo mi na nfz ze względu kosztów badan i wizyt prywatnie..
My z Partnerem wstępnie stwierdzilismy ze będziemy chodzić prywatnie. A jak u was? Jest tu ktoś kto prowadzi ciążę na NFZ?
My z mężem podjęliśmy decyzję, że będę chodzić prywatnie. Jakoś całe moje otoczenie tak robiło i wiem, że jest zupełnie inny kontakt z lekarzem niż na NFZ, a do tego zdecydowanie łatwiej się dodzwonić i dostać, a szkoda mi nerwów na telefony 😉
 
reklama
Oj dużo osób bardzo zauważyłam :( w ogóle strasznie dużo osób po parokrotnych poronieniach. Mam wrażenie, że większość wątku ma za sobą straty :( chyba tak nie było kiedyś, w moich znajomych nikt nigdy nie poronił dlatego trochę mnie to szokuje co piszecie [emoji25][emoji15]

Mi zastrzyki nie przeszkadzają. Teraz mi doszły drugie z prolutexu bo ciągle plamie więc gin dołożyła progesteron w zastrzykach.

A co się dzieje? Co Cie najbardziej dołuje w zastrzykach? Może wspólnie coś zaradzimy [emoji3526]

Wiesz zanim nie poroniłam to też myślalam ze nikogo na świecie z bliskich to nie spotkało i tylko my z mężem mamy takiego pecha że się nie udaje ale po wszystkim okazało się że kilka kobiet w mojej rodzinie to niestety przeszło, nie wspomnę o znajomych albo nawet tu na forum dopiero widać jaka jest to ogromna skala. Tylko że to trudny temat i nikt raczej o tym nie mówi otwarcie. Wydaje mi się, że tak było też kiedyś tylko diagnostyka nie była aż tak dokładna i kobiety dowiadywały się o ciąży bardzo późno przez co potencjalne wczesne poronienie mogły traktować jako mocniejszy okres. Chciałabym żeby już nikogo z nas to nie spotkało.. [emoji18]

hej hej
szczypałam się długo żeby napisać,
dopiero tyle co II na teście, termin wg OM na 28.11
bety nie robiłam i kurcze chyba nie zrobię bo nie mam kiedy :( ale testy z dnia na dzień z ciemniejszą kreską więc to dobry znak.

niby na chłodno do tego podchodzę, ale z drugiej strony czuję, że jest i będzie dobrze :) do lekarza chcę umówić się na po świętach, będzie to skończony 6 tydzień, w poprzedniej ciąży juz w 6+1 było serducho

w domu 16 miesięczny huragan Grześ, jakoś próbujemy ogarniać złobek, pracę,
czuję się jak nie w ciązy, martwiłabym się brakiem objawów, aleee...w pierwszej ciązy nie miałam żadnych przez całe 9 miesięcy, pracowałam do 7 miesiąca, a mogłabym dłużej, oj życzę sobie żeby ta ciąża była taka sama, chciałabym pracować jak najdłużej :) i wam życzę takiej formy!

na listopadówkach 2019 mamy super atmosferę, jak w rodzinie[emoji3531]wspieramy się, żalimy, pocieszamy do dziś, mam nadzieję, że i tu będzie bardzo sympatycznie. i może to potwierdzić @Lena142 (mam nadzieję, ze się nie gniewasz że zdradzam, że się znamy haha)

dodam, że ciąża wystarana, z pierwszą nie poszło szybko, więc i ta na lekach, ale poszło szybko, już w 3 cyklu :) stąd nasz szok, bo nastawialiśmy się na rok starań.
będziemy mieć dwójkę dzieci z listopada[emoji33][emoji33]

będę starać się odzywać jak najczęściej, oczywiście prosze o wciągniecie mnie na prywatny wątek, uwazam że do dobry pomysł :)

miłego dnia[emoji3508]

No jesteś nareszcie! czekałam aż też się tu pojawisz [emoji16] trzymam mocno mocno kciuki za fasolkę [emoji110][emoji110] Oj tak na listopadowkach'19 jest niesamowity klimat [emoji3590] ale widzę że i tu są świetne dziewczyny i znów będzie super wspólna przygoda przez kolejne miesiące, a potem te emocje przy porodach wszystkich dziewczyn! [emoji87]

Hej :) dzis u mnie 5 tc + 4 [emoji5] Dziewczyny czy u Was w większości macie mdłości/wymioty ? Bo ja nie mam... i zaczynam sie martwić czy to dobry znak bo w sumie ...

Mam głównie na glodniaka ale nie są jakieś mocne, czasem też podczas jazdy autem. Ale nie sugeruj się tym ze ktoś ma a Ty nie - szczerze zazdroszczę że nie masz, ciąża na pewno się dobrze rozwija i nie potrzebuje do tego mdłości [emoji16][emoji847]

Zero wymiotów ani nawet piersi mnie nie bolą [emoji51] macam sie co chwile jak nienormalna i sprawdzam czy bolą [emoji85]

Właśnie to takie dla mnie dziwne! W pierwszej ciąży bolały mnie i twarde jak skala a teraz nic, kompletnie nic i tez codziennie sprawdzam czy zaczęły [emoji85] ale nie martwię się tym, może tym razem będzie lżej:) nie martw się [emoji847]
 
Mam straszne. W żadnych z moich poprzednich ciąż w tym z synem donoszoną nie miałam mdłości ani wymiotów. Ta jest hardcorem. Rano czuje się względnie ale od 16 robi się dramat.
Dziś wyjątkowo od rana jest mi niedobrze.
Ta ciąża pod wieloma względami jest zaskoczeniem.

Hej :) dzis u mnie 5 tc + 4 [emoji5] Dziewczyny czy u Was w większości macie mdłości/wymioty ? Bo ja nie mam... i zaczynam sie martwić czy to dobry znak bo w sumie ...
Wy wszystkie się tak cieszcie z ciąży ja już w sumie też chociaż nadal mam dni że myślę "co się dzieje? Jak to sie mogło stać". Ja nie chciałam więcej dzieci miałam wszystko poukładane. Syna super już dużego, poświęcamy mu tak dużo. Kupiłam większe mieszkanie idealnie pod nas 3. Zrobiłam wymarzoną sypialnie A teraz to.

Mam wrażenie że los że mnie zakpił. Kiedyś chciałam mieć dwoje dzieci i staraliśmy się ale po poronieniach juz nie chciałam a potem po prostu tak nam było wygodnie być w 3. Dodatkowo zawsze mówiłam że najgorsze miesiące do rodzenia to listopad i grudzień. I masz .... .

Pewnie wy mnie nie zrozumiecie każda z was się starała i chciała być w ciąży. A ja zaliczyłam walentynkową wpadkę. Przeraża mnie stan mojego zdrowia, bardzo się boję.
Ja się cieszę że ono jest i niech rośnie ale zastanawiam się co się stało że się stało.
 
Wiesz zanim nie poroniłam to też myślalam ze nikogo na świecie z bliskich to nie spotkało i tylko my z mężem mamy takiego pecha że się nie udaje ale po wszystkim okazało się że kilka kobiet w mojej rodzinie to niestety przeszło, nie wspomnę o znajomych albo nawet tu na forum dopiero widać jaka jest to ogromna skala. Tylko że to trudny temat i nikt raczej o tym nie mówi otwarcie. Wydaje mi się, że tak było też kiedyś tylko diagnostyka nie była aż tak dokładna i kobiety dowiadywały się o ciąży bardzo późno przez co potencjalne wczesne poronienie mogły traktować jako mocniejszy okres. Chciałabym żeby już nikogo z nas to nie spotkało.. [emoji18]



No jesteś nareszcie! czekałam aż też się tu pojawisz [emoji16] trzymam mocno mocno kciuki za fasolkę [emoji110][emoji110] Oj tak na listopadowkach'19 jest niesamowity klimat [emoji3590] ale widzę że i tu są świetne dziewczyny i znów będzie super wspólna przygoda przez kolejne miesiące, a potem te emocje przy porodach wszystkich dziewczyn! [emoji87]



Mam głównie na glodniaka ale nie są jakieś mocne, czasem też podczas jazdy autem. Ale nie sugeruj się tym ze ktoś ma a Ty nie - szczerze zazdroszczę że nie masz, ciąża na pewno się dobrze rozwija i nie potrzebuje do tego mdłości [emoji16][emoji847]



Właśnie to takie dla mnie dziwne! W pierwszej ciąży bolały mnie i twarde jak skala a teraz nic, kompletnie nic i tez codziennie sprawdzam czy zaczęły [emoji85] ale nie martwię się tym, może tym razem będzie lżej:) nie martw się [emoji847]
normalnie mam deja vu :D
ten sam czas zaciążenia, badania też będą w tej drugiej ciązy wypadać podobnie, no i poród.

za nic w świecie nie pomyślałabym że znowu będę rodzić w listopadzie 🙊
 
my raczej na nfz, bo wizytę mamy nawet z dnia na dzień
Tak samo. Pierwsza wizytę miałam już po tygodniu, następna po dwóch tygodniach. Mam blisko do przychodni(5 minut spacerkiem 😁) Puki co lekarz w porządku, gdybym nagle zmieniła o nim zdanie to przeniosę się do poprzedniej przychodni ale tam już mam trochę daleko i wolałabym tego nie robić 🙄
 
Mam straszne. W żadnych z moich poprzednich ciąż w tym z synem donoszoną nie miałam mdłości ani wymiotów. Ta jest hardcorem. Rano czuje się względnie ale od 16 robi się dramat.
Dziś wyjątkowo od rana jest mi niedobrze.
Ta ciąża pod wieloma względami jest zaskoczeniem.

Wy wszystkie się tak cieszcie z ciąży ja już w sumie też chociaż nadal mam dni że myślę "co się dzieje? Jak to sie mogło stać". Ja nie chciałam więcej dzieci miałam wszystko poukładane. Syna super już dużego, poświęcamy mu tak dużo. Kupiłam większe mieszkanie idealnie pod nas 3. Zrobiłam wymarzoną sypialnie A teraz to.

Mam wrażenie że los że mnie zakpił. Kiedyś chciałam mieć dwoje dzieci i staraliśmy się ale po poronieniach juz nie chciałam a potem po prostu tak nam było wygodnie być w 3. Dodatkowo zawsze mówiłam że najgorsze miesiące do rodzenia to listopad i grudzień. I masz .... .

Pewnie wy mnie nie zrozumiecie każda z was się starała i chciała być w ciąży. A ja zaliczyłam walentynkową wpadkę. Przeraża mnie stan mojego zdrowia, bardzo się boję.
Ja się cieszę że ono jest i niech rośnie ale zastanawiam się co się stało że się stało.
podobno większe mdłości są przy dziewczynce. I to czytałam w jakiejś książce o ciąży, więc nie jakaś tam plotka. Ciekawe, czy się sprawdzi ;)
 
reklama
i tak jeszcze w nawiązaniu do tego listopada i wypowiedzi @nimitii
dwa lata temu wygrażałam się ze żadnego więcej dziecka na zimę, ubieranie w te kombinezony, pogoda depresyjna, ani wyjśc z wózkiem ani nic, po południu ciemno, rano ciemno, przyklejone dziecko do cyca, no depresja jak nic!

ale z perspektywy czasu powiem, że chyba właśnie najlepiej jest mieć zimowe dziecko!
raz, wtedy kiedy jest jeszcze noworodkiem, ten czas wypada na mało sprzyjajacą pogodę, i to jest na plus bo wg mnie gdyby na dworze było ładnie, a dziecko nie współpracuje ze spacerami to jeszcze większa depresja (uwierzcie mi) Grześ był antywózkowy i antyspacerowy. wiec pół biedy, dziecko wyło w wózku ale nie było mi szkoda kisnąć w domu kiedy na dworze lało.
dwa, rozszerzanie diety wpada na wiosnę kiedy najwięcej owoców, warzyw dostępnych do ręki,
trzy, raczkowanie wypada na lato, wtedy młody śmigał po trawie po podwórku
wtedy też przekonal się do spacerówki, i zaczelismy sporo spacerować, akurat robiła się piekna pogoda, lato (pomijając lockdown w marcu)

dwa minusiki jakie widzę to kupowanie pierwszych bucików na zimę, cięzko się uczyć chodzić w sztywnych kozakach oraz adaptacja w złobku zimą,
prawdopodobnie wezmę wychowawczy do wiosny, tak aby było mniej szykowania z rana (lżejsze ubieranie) i jak to ja, mam więcej energii i sił jak na dworze zaczyna być jaśniej i cieplej. a to się przyda na bank przy pierwszych tygodniach w złobku i starszym w przedszkolu
 
Do góry