reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2020

Dziewczyny muszę powylewac swoje żale. Coś ostatnio często mam objawy dużego niepokoju i nerwów. Sytuacja Covidowa tego nie poprawia. Od wczoraj u mnie w szpitalu wstrzymali porody rodzinne (wiem że to było do przewidzenia i że to dla bezpieczeństwa ) ale mnie to rozbiło. Poza tym zaczęła się chyba zgaga i problemy okresowo z hemoroidem. Plus starsza córka mocno dokazuje jak by chciała zaznaczyć swoją obecność przed pojawieniem się malucha. Chodzi do przedszkola ale boję się że się rozchoruje a z nią ja.
Mąż pracuje i dużo go nie ma. A ja czuje się słaba i ociazala ruchowo.
Mam ogólnie nerwy że ten piękny i radosny czas przyszło nam przeżywać w kretynskiej pandemii. Najpierw nerwy jak się zaczynała ciąża bo wszystko było pozamykane a teraz poród w szczycie zachorowań.
Ja już chyba wariuje. Do końca mam jeszcze daleko bo termin na 25.11 a ja się codziennie boję żeby to nie było dziś.
Przepraszam że zalewam was tutaj fala moich rozterek ale coś już nie mogę tego wszystkiego w sobie utrzymać.

W tygodniu właśnie o tym pisałam z koleżanka, która też jest w ciąży termin ma tydzień po mnie (a ja mam termin 27-11). Powiem Ci, ze w tym tygodniu licząc od niedzieli kiedy dopadła mnie słabość fizyczna od poniedziałku dopadła słabość psychiczna i mało który dzień nie płakałam (to tez wydaje mi się efekt hormonów) koleżanka tez mi pisała ze doskonale rozumie co pisze bo ma tak samo. Plus negatywnie na nas wpływa właśnie sytuacja covidowa, która chcąc nie chcąc wywołuje lęk i odizolowanie, nie jest normalnie, nie jest swobodnie a kolejne ograniczenia i sytuacje w szpitalach też nie pomagają. Do tego jesteśmy coraz słabsze fizycznie i czujemy ogólna niemoc. Plus pogoda jak patrzyłam ma swój region (Śląsk) jak zacznie padać dzisiaj popołudniu to końca deszczu nie widać.
 
reklama
Ja wpadłam w okropny dół koło 24 tygodnia lekarz zauważył mi zmianę koło nerki Dziecka która bardziej świeci na biało wcześniej o tym nie myślałam bo miałam problemy z szyjką i skupiałam się na tym byle by donosić ciąże. A teraz jestem przerażona bo na czytałam się internetu i boję się że to może być jakaś zmiana rakowa jakiś guz byłam się skontrolować u innego lekarza to on też nie umie jednoznacznie stwierdzić co to jest mówi że może nadnercze ale ze okaże się po porodzie a ja waryjuje. Całą noc nie spałam bo o tym myslalam
 
Ja wpadłam w okropny dół koło 24 tygodnia lekarz zauważył mi zmianę koło nerki Dziecka która bardziej świeci na biało wcześniej o tym nie myślałam bo miałam problemy z szyjką i skupiałam się na tym byle by donosić ciąże. A teraz jestem przerażona bo na czytałam się internetu i boję się że to może być jakaś zmiana rakowa jakiś guz byłam się skontrolować u innego lekarza to on też nie umie jednoznacznie stwierdzić co to jest mówi że może nadnercze ale ze okaże się po porodzie a ja waryjuje. Całą noc nie spałam bo o tym myslalam

Aż nie wiem co napisać...i nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czujesz 🙁. Mam nadzieje, że będzie wszystko dobrze. Szkoda, że musisz ten stres przechodzić😔
 
Sytuacja Covidowa tego nie poprawia. Od wczoraj u mnie w szpitalu wstrzymali porody rodzinne (wiem że to było do przewidzenia i że to dla bezpieczeństwa ) ale mnie to rozbiło. A ja czuje się słaba i ociazala ruchowo.
Mam ogólnie nerwy że ten piękny i radosny czas przyszło nam przeżywać w kretynskiej pandemii. Najpierw nerwy jak się zaczynała ciąża bo wszystko było pozamykane a teraz poród w szczycie zachorowań.
Ja już chyba wariuje.
Dokładnie o tym samym rozmawiałam z moim mężem, była masakra na początku ciąży z covidem i teraz będzie powtórka z rozrywki...

Mam taką sytuację, ze mieszkam po Warszawą, ale cała rodzina jest z okolic Wrocławia i zastanawiam się czy nie jechać do rodziców przed porodem. We Wrocławiu na oddziale położniczy pracuje chrzestny mojego męża i powiedział, że jeśli chce rodzic u niego to jeden telefon i wszystko załatwione. I nie lubię korzystać z takich znajomości ale chyba skorzystam... Bo jeśli coś się stanie przy porodzie to chyba nie wybaczę sobie...
 
Cześć. Mam dziś dzien w łóżku. Wczoraj bóle krzyża i skurcze za bardzo mnie zmęczyły żebym mogła cokolwiek robić. Obudziłam się z pieczeniem w mostku, osłabiona, z trudem oddychałam. Już jest ok ale mocy brak. Leżę, odpoczywam. Młody od wczoraj wariuje bardziej niż zwykle. Córka przytuliła się plecami do mojego brzucha i stwierdziła że ma masaż jak na fotelu z takimi kulkami masujacymi.
 
Dokładnie o tym samym rozmawiałam z moim mężem, była masakra na początku ciąży z covidem i teraz będzie powtórka z rozrywki...

Mam taką sytuację, ze mieszkam po Warszawą, ale cała rodzina jest z okolic Wrocławia i zastanawiam się czy nie jechać do rodziców przed porodem. We Wrocławiu na oddziale położniczy pracuje chrzestny mojego męża i powiedział, że jeśli chce rodzic u niego to jeden telefon i wszystko załatwione. I nie lubię korzystać z takich znajomości ale chyba skorzystam... Bo jeśli coś się stanie przy porodzie to chyba nie wybaczę sobie...
Jeśli masz taką możliwość to jedź. Na poród rodzinny i tak nie ma co liczyć a swój lekarz w szpitalu sprawia że masz lepsza opiekę. Będzie to teraz potrzebne więc korzystaj.
 
Dokładnie o tym samym rozmawiałam z moim mężem, była masakra na początku ciąży z covidem i teraz będzie powtórka z rozrywki...

Mam taką sytuację, ze mieszkam po Warszawą, ale cała rodzina jest z okolic Wrocławia i zastanawiam się czy nie jechać do rodziców przed porodem. We Wrocławiu na oddziale położniczy pracuje chrzestny mojego męża i powiedział, że jeśli chce rodzic u niego to jeden telefon i wszystko załatwione. I nie lubię korzystać z takich znajomości ale chyba skorzystam... Bo jeśli coś się stanie przy porodzie to chyba nie wybaczę sobie...

Jak masz możliwość tylko mieć kogoś swojego na oddziale położniczym to korzystaj. Ty dzięki temu będziesz czuła się bezpieczniej, dwa, że będziecie wśród swoich a trzy i najważniejsze, że chrzestny zadba i o Ciebie i dziecko. A zdrowie Twoje i dziecka najważniejsze.
 
Cześć. Mam dziś dzien w łóżku. Wczoraj bóle krzyża i skurcze za bardzo mnie zmęczyły żebym mogła cokolwiek robić. Obudziłam się z pieczeniem w mostku, osłabiona, z trudem oddychałam. Już jest ok ale mocy brak. Leżę, odpoczywam. Młody od wczoraj wariuje bardziej niż zwykle. Córka przytuliła się plecami do mojego brzucha i stwierdziła że ma masaż jak na fotelu z takimi kulkami masujacymi.

Dzień w łóżku - rozmarzyłam się 😉 u nas dzień załatwień ale popołudniu udało nam się zaliczyć spacer w parku zanim zaczęło lać 😀 potem planszowki z Młodą i te furie kiedy przegrywa 🤦🏼‍♀️ A teraz właśnie czas na relaks 😊 z masażu sama bym skorzystała, dokazuje ten Twój Młody. Moja tez kopie, ale tak raz mocniej raz słabiej.
 
Dzień w łóżku - rozmarzyłam się 😉 u nas dzień załatwień ale popołudniu udało nam się zaliczyć spacer w parku zanim zaczęło lać 😀 potem planszowki z Młodą i te furie kiedy przegrywa 🤦🏼‍♀️ A teraz właśnie czas na relaks 😊 z masażu sama bym skorzystała, dokazuje ten Twój Młody. Moja tez kopie, ale tak raz mocniej raz słabiej.
Kochana takiego dnia nie życzę nikomu. Ciśnienie 83/56 przez większość dnia i takie osłabienie, że wstawałam tylko do toalety. Młody po porannych akrobacjach przez większość dnia się nie ruszał. Dopiero teraz się ożywił i znów bryka.
 
reklama
Dziewczyny ja też mam dola sama w domu
z dwoma rozbrykanymi chłopakami mąż pracuje. Boli mnie kręgosłup krzyże na dole miednica cała i jakąś kość tam na dole nie wiem co ta kość oznacza ? Ale czasem jest tak że się ruszyć nie mogę.nie poleżę i nie posiedze przy moim 3 latku .cały dzień w ruchu a ledwo się ruszam.odpoczywam tyle co przez noc i to czasem nie bo mój roczny syn czasem dokazuje w nocy. Boje się też tego covoda nie wiadomo co będą wymyślać.a wiadomości przestałam oglądać bo nie chce się denerwować za nadto.
 
Do góry