Nalsonik
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 30 Marzec 2020
- Postów
- 96
Ja raz poki co wymiotowałam. Ale mdłości... Nic nawet nie mówię, mecze się okropnie moja mama twierdzi, że gdy byłam dzieckiem/nastolatka nic innego z chorób nie było tak straszne dla mnie jak wymioty i mdłości nawet jak miałam zapalenie płuc to znioslam po mistrzowsku a jakakolwiek grypa gdzie wymiotowałam lub jakieś zatrucie to był cały czas płacz i ciągle pytania "mamo, dlaczego akurat ja muszę tak żygać " Więc jak możecie się domyślać, mdłości to coś najgorszego co mogę w tej chwili mieć
Hahaha rozumiem to świetnie! Moją zmorą w dzieciństwie była choroba lokomocyjna w wersji hard. Wystarczyło, że wsiadałam do autokaru, który nawet nie ruszył i już wymiotowałam, wszelkie zielone szkoły i wycieczki to była tortura jeździłam miejskim autobusem do babci 10 minut i zawsze po wyjściu na przystanek - wymiocik. No naprawdę męczyło mnie to strasznie Dlatego teraz bardzo doceniam każdy dzień bez mdłości i wymiotów.