reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2020

Ja karmiłam, może 2 tygodnie. To nie dla mnie. Jeszcze dostałam zapalenia piersi jakiś dramat. Do tego byłam w klasie maturalnej i ściągałem pokarm na przerwach. Nie wiem jak teraz będzie, ale karmieniu piersią mówię nie.
Nie przeczę, że inne mamy chcą i dla mnie to ok. Ale mamy wybór. W tych czasach jest taki ogrom mieszanek gotowy, że można wybierać. Nie rozumiem tego ruchu, że tylko pierś , każdy ma wybór i to każdego decyzja.
Co do opieki nad noworodkiem, samo to jakiś przychodzi. Mija mama mi pomagała , ale tylko na początku , a potem jakoś samo przyszło. A na głowie najpierw matura, potem studia i jakoś to się udawało. nie no ze pomoc zwłaszcza że strony babci była nie oceniona bo nie udało by mi skończyy szkół , zwłaszcza technikum. Potem jakoś się dzieliliśmy z teraz mężem. Oboje skończyliśmy studia , dzieląc się obowiązkami. Jeszcze trafiliśmy na trudny egzemplarz, który chorował nie spał, nie jadł. Ale daliśmy radę
 
reklama
Dwa lata temu w moim szpitalu wystarczyło iść do pielęgniarek i poprosić o butlę z mm. One same nie mogły zaproponować. Przecież to jest logiczne, że spadek wagi noworodka nie może być zbyt duży, a nie u każdej mamy laktacja rozbuja się w ciągu dwóch dób w szpitalu. Nie czajcie się i żądajcie, bo to się dzieciaczkom należy.
Ja przy drugim dziecku od razu zaznaczyłam, że karmić nie będę i nikt mi nic nie powiedział złego. Z resztą u Nas w szpitalu panuje zasada od nie dawna ma Pani takie prawo. Pierwszego syna karmiłam dwa tygodnie a potem pękła mi pierś. Miałam dziurę wielkości zakratki od butelki od wody. I powiedziałam sobie nigdy więcej. I nie, nie uważam się za gorsza mamę. I tak samo jestem zwolenniczką cesarki.
 
Ja karmiłam, może 2 tygodnie. To nie dla mnie. Jeszcze dostałam zapalenia piersi jakiś dramat. Do tego byłam w klasie maturalnej i ściągałem pokarm na przerwach. Nie wiem jak teraz będzie, ale karmieniu piersią mówię nie.
Nie przeczę, że inne mamy chcą i dla mnie to ok. Ale mamy wybór. W tych czasach jest taki ogrom mieszanek gotowy, że można wybierać. Nie rozumiem tego ruchu, że tylko pierś , każdy ma wybór i to każdego decyzja.
Co do opieki nad noworodkiem, samo to jakiś przychodzi. Mija mama mi pomagała , ale tylko na początku , a potem jakoś samo przyszło. A na głowie najpierw matura, potem studia i jakoś to się udawało. nie no ze pomoc zwłaszcza że strony babci była nie oceniona bo nie udało by mi skończyy szkół , zwłaszcza technikum. Potem jakoś się dzieliliśmy z teraz mężem. Oboje skończyliśmy studia , dzieląc się obowiązkami. Jeszcze trafiliśmy na trudny egzemplarz, który chorował nie spał, nie jadł. Ale daliśmy radę
Brawo Ty [emoji3526] [emoji3526] [emoji3526]
 
Każda ma inne wspomnienia i doświadczenia z kp. Nie ma co hejtować. Wiadomo, że trzeba dać maluszkowi to, co najlepsze, ale czasem może się to odbywać kosztem psychiki i wtedy trzeba się zastanowić co jest lepsze. W każdym razie trzymam kciuki za każdą mamę, która spróbuje karmić piersią [emoji106] ja też mam piękne wspomnienia i jeśli nic nie boli to jest to piękne pełne więzi odczucie[emoji3531]
 
Zapiekany ser plesniowy nie jest grozny. Dla mnie brzmi smacznie [emoji4]
Eee ja bym chyba nie zjadła [emoji51][emoji51]
Ale z siostrą to chyba inny level będzie :D
Będzie dobrze[emoji16]
Noo na pewno bo ona młoda , to bedzie musiała sie nauczyć co i jak ,bo kiedyś z nami jeździła do tz rodziny to bala się trochę te mniejsze dzieci brać na ręce , wiec nim poczuje sie swobodnie i bd można na spacery wychodzić to trochę minie ;) ja sama najpierw bd musiała ogarnąć co i jak [emoji4]
Dokladnie. Bo ja będąc po porodzie tydzień w szpitalu cały czas zgłaszałam, że moim zdaniem jest problem z pokarmem i mówiłam co się działo. A szpital pro kp i nie chciały mi podać a swojego mm nie miałam. W tajemnicy swoje ściągnięte laktatorem podawałam butelka[emoji2356][emoji2356][emoji2356][emoji2356] bo młody ode mnie nie jadł.
Noo to najgorsze jak jesteś bezradna a pielęgniarki nie pomagają ...
Moze warto mieć ze sobą laktator, butelkę i mm w razie takich sytuacji ?? [emoji848]
 
Ja przy drugim dziecku od razu zaznaczyłam, że karmić nie będę i nikt mi nic nie powiedział złego. Z resztą u Nas w szpitalu panuje zasada od nie dawna ma Pani takie prawo. Pierwszego syna karmiłam dwa tygodnie a potem pękła mi pierś. Miałam dziurę wielkości zakratki od butelki od wody. I powiedziałam sobie nigdy więcej. I nie, nie uważam się za gorsza mamę. I tak samo jestem zwolenniczką cesarki.
O kurde ale miałaś nie mile doświadczenie z kp [emoji51][emoji51][emoji51]
Nie dziwię się, ze masz takie podejście...
 
reklama
Do góry