To u mnie było odwrotnie, w dniu wypisu była taka pielęgniarka od której dostałam mega ochrzan, że czemu nie dokarmiam dziecka bo spada z wagi (był to spadek fizjologiczny, w normach) ja cała w stresie, że jak to, że nikt mi nie kazał i nie wiedziałam. Stresu się najadłam, że głodzę dziecko a pediatra powiedziała, że wszystko jest w porządku [emoji3526] w ogóle tam w szpitalu to kto nie przychodził i mówiłam, że tylko piersią karmię to było zdziwienie więc chyba dokarmianie jest na porządku dziennym.Dokładnie , najgorzej naczytac sie , ze każdą kobieta może i powinna karmić piersią ... A jak ktoś ma więcej dzieci to najczęściej tak jest , ze kobiety juz sie nie katuja tylko dają butle i tyle.
Ta szwagierką jeszcze miala problem jak mały miał bakterie w moczu i byli w szpitalu a pielęgniarki preferowaly kp i tylko te kobiety dobrze traktowaly a ona z mm to mowila, ze patrzyły na nią jakby chciały co najmniej zabić za to ze podaje dziecku mm i jeszcze podobno zabrały jej butelkę i mleko bo mówiły , ze za czesto karmi i tylko wg wyznaczonych przez nie pór mogła karmić , ile ona łez tam wylała... awanturę zrobiła, poszła do głównej czy tam ordynatora i jej oddali ...
A ze mną dziewczyna co leżała też biedna tak walczyła o to karmienie piersią, że aż mi jej szkoda było.