reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2020

Mnie też chodzi właśnie o obrączkę i pierścionek zaręczynowy. Zawsze w lecie puchły mi palce ale teraz już od kilku wieczorów nie mogę zdjąć właśnie bez schłodzenia palców a i tak ledwo schodzi. Boję się, że pewnego dnia nie zejdzie i zastanawiam się jak inaczej nosić obrączkę, żeby mieć ją jednak przy sobie 🤔


Moja koleżanka nosiła obrączkę na łańcuszku na szyji i ja też na pewno tak zrobię 😘 zawsze mozna palec nitką obkręcić i nie ma bata - musi zejść (instrukcje jak to zrobić na pewno w internecie znajdziesz). Ja pierścionek zaręczywy odpuściłam w 2 czy 3 miesiącu bo był baaardzo "pasowny" więc ściągnięcie z palca to była masakra.
 
reklama
Mnie też chodzi właśnie o obrączkę i pierścionek zaręczynowy. Zawsze w lecie puchły mi palce ale teraz już od kilku wieczorów nie mogę zdjąć właśnie bez schłodzenia palców a i tak ledwo schodzi. Boję się, że pewnego dnia nie zejdzie i zastanawiam się jak inaczej nosić obrączkę, żeby mieć ją jednak przy sobie 🤔
Ja obrączki nie nosiłam nigdy, bo mój śp mąż uparł się na złote a ja mam uczulenie na złoto. Po jego śmierci nosiłam obrączkę na łańcuszku na szyi przez jakiś czas. Teraz pierścionka zaręczynowego nie noszę wcale. Skoczę puchnąć to będę nosić od nowa.
 
Mnie też chodzi właśnie o obrączkę i pierścionek zaręczynowy. Zawsze w lecie puchły mi palce ale teraz już od kilku wieczorów nie mogę zdjąć właśnie bez schłodzenia palców a i tak ledwo schodzi. Boję się, że pewnego dnia nie zejdzie i zastanawiam się jak inaczej nosić obrączkę, żeby mieć ją jednak przy sobie 🤔

Możesz na łańcuszku przewiesić na szyi, zamiast zawieszki.
 
Tez zastanawiałam sie nad tym czy nie wykupic położnej ale ostatecznie upatrzyłam sobie szpital w ktorym nie ma takiej opcji. Polityka szpitala jest taka, ze wszyscy traktowani są jednakowo :)
Chyba bardziej mogą wypowiedzieć się mamuśki z doświadczeniem. Ja pierworódka nie mam za wiele porównania, jednak moja siostra rodziła drugie dziecko w szpitalu, w którym pracowała nasza kuzynka i po wszystkim stwierdziła, ze czuła sie jak w prywatnej klinice.
Mnie osobiście oburza takie nierowne traktowanie... i tak juz sporo kasy idzie na wyprawkę, lekarza, badania itp.
 
Dziewczyny czy wy planujecie "wykupić" sobie prywatną opiekę położnej w szpitalu?
Ja uważam że to nie jest konieczne(u nas to koszt 1500zł) ale mój mąż się uparł i nie dochodzą do niego żadne argumenty...
Na wykupuje, u mnie w szpitalu to koszt 1700 zł. Wolę mieć kogoś cały czas dla siebie, szczególnie jeśli znów wprowadzą obostrzenia i będę musiała rodzić sama. Dodatkowo mam nadzieję, że dzięki temu dostanę zzo. Będę również się przenosić z prowadzeniem ciąży do polecanego lekarza ze szpitala, gdzie mam rodzić. Jest synem ordynatora.
 
Na wykupuje, u mnie w szpitalu to koszt 1700 zł. Wolę mieć kogoś cały czas dla siebie, szczególnie jeśli znów wprowadzą obostrzenia i będę musiała rodzić sama. Dodatkowo mam nadzieję, że dzięki temu dostanę zzo. Będę również się przenosić z prowadzeniem ciąży do polecanego lekarza ze szpitala, gdzie mam rodzić. Jest synem ordynatora.
tzn ja wykupuje *
 
Tyle to kosztuje? Masakra. Dam sobie spokój, jeszcze będę rodzić w nocy i położna nie przyjedzie. Ostatnio znajoma rodziła i połozna nie przyjechała, bo była noc i spała, pojawiła się rano, jak było po wszystkim.
No właśnie tego się najbardziej obawiam, że zapłacę, a ona nie dojedzie...
 
reklama
Dziewczyny czy wy planujecie "wykupić" sobie prywatną opiekę położnej w szpitalu?
Ja uważam że to nie jest konieczne(u nas to koszt 1500zł) ale mój mąż się uparł i nie dochodzą do niego żadne argumenty...

Planuje wykupić. Z pierwszym porodem trafiłam na świetna położna która rewelacyjnie przeprowadziła mój poród, mąż również mógł przy nas być i mile wspominam to wydarzenie. Natomiast dziewczyna z która leżałam trafiła na mniej doświadczona osobę i było ciężko (nie będę pisać bo aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl). Teraz wykupuje bo boje się ze męża nie wpuszcza i
 
Do góry