reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2019

Dziękuję za wsparcie dziewczyny. Póki co czekam w domu. Jak narzeczony wróci z pracy to zdecydujemy co dalej. Nie wiem czy jest sens się wdawać w szczegóły, bo pewnie u każdego jakieś symptomy przebiegają inaczej. Mniej więcej postaram się opisać sytuację. Więc kiedy poroniłam pierwszą ciążę wstałam rano z jakimś dziwnym uczuciem na brzuchu. Innym niz codzień. (Jeśli macie wrażliwe żołądki to lepiej omińcie) Od razu po wejściu do pracy poszłam zrobić siku i zobaczyłam na papierze coś w stylu maleńkiego skrzepu. Lekko zabarwiony krwią, otoczony śluzem. Nie myśląc wiele rzuciłam wszystko i pojechałam do szpitala. Na oddziele powiedzieli mi, że to normalne nic się nie dzieje, a w macicy nic za bardzo nie widać, bo beta jeszcze jest poniżej 1000 więc ciężko stwierdzić. Zrobili mi badanie - tylko betę. Wyszedł zbyt mały przyrost i od razu to powiedziałam, ale oczywiście usłyszałam, że tak może być. Wypis i iść sobie do swojego lekarza. Wizyty już nie doczekałam bo po kilku godzinach dostałam mega obfitego krwawienia. Dziś sytuacja bardzo podobna... Oczywiście od razu spanikowałam, dodzwoniłam się do lekarza który mnie kiedyś przyjmował. Powiedział żeby się wstrzymać bo możliwe, że pękło mi jakieś naczynko stąd ten zabarwiony na różowo śluz. Byłam już gotowa jechać do szpitala ale przypomniałam sobie swoją ostatnią wizytę na tym oddziele. Wiem, że i tak mi nic nie zrobią. Poza tym byłam tam dwa tygodnie temu z podejrzeniem zapalenia wyrostka (mój wyrostek odzywa się co kilka miesięcy) i to co tam przeszłam to była jakaś Czeska komedia. Jeśli lubicie szpitalne opowieści to mogę przytoczyć kilka "zabawnych" sytuacji z tego dnia. Podsumowując.. Czekam. Jak odpukać nie zacznę krwawić to rano spróbuję gdzieś na cito umówić się do lekarza. To chyba lepsze niż szpital..
Masz jakies leki? Luteine duphaston?
 
reklama
Dziękuję za wsparcie dziewczyny. Póki co czekam w domu. Jak narzeczony wróci z pracy to zdecydujemy co dalej. Nie wiem czy jest sens się wdawać w szczegóły, bo pewnie u każdego jakieś symptomy przebiegają inaczej. Mniej więcej postaram się opisać sytuację. Więc kiedy poroniłam pierwszą ciążę wstałam rano z jakimś dziwnym uczuciem na brzuchu. Innym niz codzień. (Jeśli macie wrażliwe żołądki to lepiej omińcie) Od razu po wejściu do pracy poszłam zrobić siku i zobaczyłam na papierze coś w stylu maleńkiego skrzepu. Lekko zabarwiony krwią, otoczony śluzem. Nie myśląc wiele rzuciłam wszystko i pojechałam do szpitala. Na oddziele powiedzieli mi, że to normalne nic się nie dzieje, a w macicy nic za bardzo nie widać, bo beta jeszcze jest poniżej 1000 więc ciężko stwierdzić. Zrobili mi badanie - tylko betę. Wyszedł zbyt mały przyrost i od razu to powiedziałam, ale oczywiście usłyszałam, że tak może być. Wypis i iść sobie do swojego lekarza. Wizyty już nie doczekałam bo po kilku godzinach dostałam mega obfitego krwawienia. Dziś sytuacja bardzo podobna... Oczywiście od razu spanikowałam, dodzwoniłam się do lekarza który mnie kiedyś przyjmował. Powiedział żeby się wstrzymać bo możliwe, że pękło mi jakieś naczynko stąd ten zabarwiony na różowo śluz. Byłam już gotowa jechać do szpitala ale przypomniałam sobie swoją ostatnią wizytę na tym oddziele. Wiem, że i tak mi nic nie zrobią. Poza tym byłam tam dwa tygodnie temu z podejrzeniem zapalenia wyrostka (mój wyrostek odzywa się co kilka miesięcy) i to co tam przeszłam to była jakaś Czeska komedia. Jeśli lubicie szpitalne opowieści to mogę przytoczyć kilka "zabawnych" sytuacji z tego dnia. Podsumowując.. Czekam. Jak odpukać nie zacznę krwawić to rano spróbuję gdzieś na cito umówić się do lekarza. To chyba lepsze niż szpital..
A nie masz gdzieś w pobliżu innego szpitala do którego byś podjechala sprawdzić gdzie by Cie normalnie potraktowali?
 
Psiara? Moze nie doczytalam ale czy teraz tez pojawil sie jakis skrzep/krew/cos?
Cos co przypominało mi kawałek kosmówki. Jak takie maleńkie naczynko. Wcześniej brzuch bolał mnie jak na okres więc tymbardziej obawiam się, że to był może jakiś skurcz. Póki co sprawdzam co chwilę ale nic nie widać.. Modlę się by tym razem to była faktycznie jakaś nadżerka albo krwiak
 
Psiara mi tez na poczatku cos peklo i mi takie niteczki czerwone wylecialy. Ale nic nie bylo. Teraz tam mamy bardzo wrazliwa tkanke o drobne urazy nie trudno.
 
@Sysia29 gratulacje [emoji3590] [emoji3590] [emoji3590] [emoji3590] ty dzis 6plus3 a ja jutro 6plus2 :D mam nadzieję ze tez zobacze juz serduszko [emoji3590][emoji3590][emoji7]

Jeszcze maz koniecznie chce isc ze mna [emoji4][emoji4]

Powiedzcie mi, w takim wczesnym tygodniu to tylko pokazuja pulsujace serduszko i ten zapis taki bicia serca, tak? Bo posluchac to mozna chyba dopiero kilka tygodni później? Czy zle mowie? [emoji16]
Ja słuchałam w 1 ciąży w 7 tygodniu
 
Aaa doczytalam. A nie bylo z mezem zadnego fiki miki? Ja nieraz mam podbarwiony sluz po.
Nie nic, ja na razie mam kwarantanne do 8 tygodnia. Raz, że ostatnio przez to zapalenie rwy kulszowej nie miałam ochoty a dwa, że strasznie panikuję i mój narzeczony powiedział, że dopóki lekarz się oficjalnie nie zgodzi to też woli się wstrzymać. Za to zrobilam sobie dzisiaj 2km spacer do banku.
 
reklama
Psiara mi tez na poczatku cos peklo i mi takie niteczki czerwone wylecialy. Ale nic nie bylo. Teraz tam mamy bardzo wrazliwa tkanke o drobne urazy nie trudno.
Oby było tak jak mówisz a nie tak jak poprzednim razem. Wtedy zbagatelizowali moje objawy i po kilku godzinach było po wszystkim..
 
Do góry