reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

reklama
@Gatta92 @emilea gratulacje :) szybkiego dojścia do siebie :)


Ja byłam u fizjoterapeutki przedwczoraj. Zupełnie inaczej zdiagnozowała moją nogę. Że dolegliwości mam od niestabilności kolana a nie od ucisku na nerw. Pomasowała, pokazała ćwiczenia i powiedziała, że powinnam zrobić usg kolana. Ale ja już teraz nie mam siły włóczyć się po lekarzach. Mi powiedzieli, że na mobilizację blizny mam się zgłosić jak się zagoi - 5-7 tyg po cesarce. A wcześniej kupić sobie plastry Sutricon. Proszę, napisz później co Ci doradziła.
Ja też się boję jak czytam o przejściach Koki :( u mnie nie ma możliwości wynajęcia sali, żeby mąż mógł siedzieć. Ale on umie walczyć o swoje, więc jak będzie coś nie tak to pewnie narobi tam rabanu.
@Koka27 może Twój chłop pójdzie się pokłócić o mocniejsze leki?
Ogólnie to bardzo pozytywne mam wrażenia z tej wizyty. Uczyła mnie jak prawidłowo wstać po zabiegu, kiedy będą mnie pionizowac i jakie wcześniej przed pionizacja ćwiczenia na krążenie wykonywać jeszcze na leżąco, ale kiedy znieczulenie będzie puszczać.
Mówiła jak tez kichać, kaszleć i się wypróżniać, żeby jak najmniej obciążać brzuch. I o tym, ze skore dookoła blizny można już w specjalny sposób dotykać jeszcze zanim zacznie się działać na samej bliźnie.
Pouciskala mi tez plecy w odcinku lędźwiowym, bo mówiłam ze mnie bolą, a ze mąż był ze mną to jemu tez pokazała jak ma to robić. I faktycznie plecy już mi dzisiaj nie dokuczają, chociaż sam ten jej dotyk nie był przyjemny :)
To samo robiła mi z przepona, uciskała tak dość boleśnie, aż ten bol przechodził i wszystko po to, żeby rozluźnić przeponę i łatwiej mi się oddychało, bo miałam ją dość spięta.
I ogólnie baaaaardzo żałuje ze nie poszłam do niej wcześniej, bo właśnie ta praca na przeponie plus takie jej zabiegi, ze uciska w specjalnych miejscach uda, co ma rozluźnić brzuch po boku mogłoby pomóc w przekręceniu się małej główka do dołu... a teraz został już tylko tydzień do cc. Ale teraz leżę w domu z biodrami wyżej niż żołądek i liczę na cud, ze jeszcze jest szansa ze się przez ten tydzień obróci...
A co do pracy nad sama blizna to tak jak piszesz - Ok 5 tyg po cc :)

Hm ciekawe.
Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć że nie miałam żadnych zabiegów a z drugą ciąża problemów nie było chociaż np moja szwagierka pod koniec drugiej ciąży miała kłopot bo rozchodzi się blizna. Ale u niej akurat był krótki czas między jedna a druga cc bo zaszła w ciążę rok po pierwszej cc. Ale tutaj też niewiadomo co lepsze bo z kolei koleżanka miała długa przerwa i miała tak silne zrosty że przez nie w trakcie drugiej cesarki uszkodzili jej pecharz moczowy... Dlatego boję się tej drugiej cesarki.
Tak jak porod SN każda kobieta przezywa inaczej, tak samo z cesarka i powikłaniami/zrostami po niej.
Ja ze swojej strony chce zrobić wszystko aby jak najbardziej zminimalizowac ryzyko powstania zrostów :)

Ja tak szybciutko. Jesteśmy już rozpakowane. Zosia urodzona o 15:35 z wagą 3200 i 47cm. Bolało cholernie ale było warto. Jak się ogarnę to napisze więcej i wstawię zdjęcie.

Gratulacje!! :)
 
Ogólnie to bardzo pozytywne mam wrażenia z tej wizyty. Uczyła mnie jak prawidłowo wstać po zabiegu, kiedy będą mnie pionizowac i jakie wcześniej przed pionizacja ćwiczenia na krążenie wykonywać jeszcze na leżąco, ale kiedy znieczulenie będzie puszczać.
Mówiła jak tez kichać, kaszleć i się wypróżniać, żeby jak najmniej obciążać brzuch. I o tym, ze skore dookoła blizny można już w specjalny sposób dotykać jeszcze zanim zacznie się działać na samej bliźnie.
Pouciskala mi tez plecy w odcinku lędźwiowym, bo mówiłam ze mnie bolą, a ze mąż był ze mną to jemu tez pokazała jak ma to robić. I faktycznie plecy już mi dzisiaj nie dokuczają, chociaż sam ten jej dotyk nie był przyjemny :)
To samo robiła mi z przepona, uciskała tak dość boleśnie, aż ten bol przechodził i wszystko po to, żeby rozluźnić przeponę i łatwiej mi się oddychało, bo miałam ją dość spięta.
I ogólnie baaaaardzo żałuje ze nie poszłam do niej wcześniej, bo właśnie ta praca na przeponie plus takie jej zabiegi, ze uciska w specjalnych miejscach uda, co ma rozluźnić brzuch po boku mogłoby pomóc w przekręceniu się małej główka do dołu... a teraz został już tylko tydzień do cc. Ale teraz leżę w domu z biodrami wyżej niż żołądek i liczę na cud, ze jeszcze jest szansa ze się przez ten tydzień obróci...
A co do pracy nad sama blizna to tak jak piszesz - Ok 5 tyg po cc :)


Tak jak porod SN każda kobieta przezywa inaczej, tak samo z cesarka i powikłaniami/zrostami po niej.
Ja ze swojej strony chce zrobić wszystko aby jak najbardziej zminimalizowac ryzyko powstania zrostów :)



Gratulacje!! :)
Konkretna babka ta fizjoterapeutka :) umiesz jakoś opisać jak wstawać? I kichać, kaszleć, wypróżniać się?
 
Konkretna babka ta fizjoterapeutka :) umiesz jakoś opisać jak wstawać? I kichać, kaszleć, wypróżniać się?

Przede wszystkim każda czynność robić na WYDECHU.
Jak leżysz po cięciu na płasko to wdech i na wydechu przesuwasz stopę po podłożu, żeby zgiąć w kolanie. To samo z druga noga. Później znowu wdech i na wydechu przewrot na bok, tylko żeby nogi i barki równocześnie. Najlepiej jak ktoś jeszcze Ci pomoże z tym takim przewrotem. Na kolejnym wydechu spuszczasz nogi z łóżka. Później ta ręka co masz wyżej to podpierasz się nią przed soba i na wydechu znowu mocno się ta ręka podpierasz i odpychasz żeby usiąść. Jak siedzisz to trochę trzeba posiedziec, żeby się w głowie nie kręciło. Jak się kręci to wracasz do poprzedniej pozycji i za jakiś czas próbujesz podobnie.
No i potem z pozycji siedzącej znowu na wydechu już do wstania.
I zwracała uwagę żeby jak się stoi to wyprostować się do końca, bo dopóki jest się na środkach przeciwbólowych to łatwiej niż np po tygodniu. Bo po cc kobieta zazwyczaj przybiera taka postawę ochronna, ze jest pochylona i się trzyma za brzuch i boi się wyprostować. I tu ona mi znowu pokazywała jak odpowiednio się wyprostować, jak maja być stopy, biodra, ramiona, głowa. Tego niestety nie umiem dobrze opisać :(
I ogólnie albo jak już zaczynamy czuć ze schodzi znieczulenie, albo zaraz przed pionizacja to wykonac ćwiczenia krążeniowe. Czyli na stopach, ze je robić tak jakby w pozycji flex i point (chyba tak to się pisze) i trzymać po 5s i 20 powtórzeń, później krążenia i potem na boki.
Ćwiczenia takie krążeniowe na rękach - kręcenie w nadgarstkach można już wcześniej oczywiście robić :)

Co do kaszlu i kichania to przytrzymywać bliznę na brzuszku i głowę kierować do boku, tak jakby do ramienia a nie w stronę brzucha.
A wypróżnianie to nie przeć! I ogolnie to się wcale nie powinno przeć. Tylko właśnie rozluźnić wszystkie mięśnie i pochylić się do przodu lub postawić podpórkę pod nogi :)
 
reklama
Dziękuję dziewczyny za gratulacje.
Nie jestem w stanie teraz wszystkiego nadrobić.
Jak kazali wrócić do domu rano ze szpitala to po godzinie juz byłam z powrotem w szpitalu bo skurcze były co 1.5-2 min i bardzo bolesne, okazało się ze mam 7cm rozwarcia.
Pomęczyłam się kilka godzin, rozwarcie się powiększyło, przewiezli mnie na salę porodową i zaczęły się parte. Niestety musieli użyć kleszczy bo malutka niby była już blisko ale nie dałam rady jej wyprzeć. Ma ślad na buźce po tych kleszczach.
Bolało bardzo ale już jest ok. Najważniejsze ze malutka juz z nami.
Ja mam ciągle za wysoki puls I dostaje kroplowki dlatego zostajemy na noc w szpitalu.
 
Do góry