Marika domyślam się, że musi być Ci bardzo ciężko, żadna z nas nie potrafi wyobrazić sobie tego co czujesz, bo nie byłyśmy w takiej sytuacji i gdyby któraś z nas napisała, że wie, to skłamałaby. Musisz być silna dla dzidziusia którego nosisz, on czuje Twój niepokój, ale jednocześnie wiem, że ciężko odpędzić czarne myśli...
Na poprzednim forum była dziewczyna po trzech poronieniach w 5 i 6 tc...napisała dziewczynie ktora urodziła martwe dziecko w 37 tc, że wie co czuje...nie miała prawa wiedzieć...
Miesiąc temu moja siostra poroniła w 11 tyg, płakałam razem z nią, bo miałyśmy rodzić w odstępie 3 tyg, okazało się, że jej dzidziuś miał wadę genetyczną i jakies zgrubienie na karku. Lekarka do której chodziła nie powiedziała jej nic, poroniła nie wiedząc co się dzieje, gdyby wiedziała mogłaby przygotowac się na to (o ile na coś takiego można się przygotować). Po jej poronieniu miałam taki czas, że płakałam dzień i noc prosząc Boga, że jeśli moje dziecko jest chore żeby zabrał je. Ja drugą ciążę poroniłam na wczesnym etapie, a mimo to przeżyłam to bardzo (dzidzius miał urodzić się 20 kwietnia tego roku).
Kilka dni temu na fb napisałaś piękny optymistyczny post, że musisz być silna...musisz, bo pamiętaj, że nic nie jest przesądzone, do 10 zostało już niewiele czasu i wszystkie bedziemy trzymały kciuki, wiec MUSI być dobrze