Cześć Dziewczyny! Okropna noc za mną
wczoraj miałam bardzo intensywny dzień i wieczorem padłam na twarz. Poszłam jeszcze siusiu przed snem i wyleciała ze mnie rzadka beżowa wydzielina podchodząca pod jaśniutki brąz (sorki za szczegóły). Brzuch pobolewał mnie przez całą noc praktycznie.Na szczęście mam ten detektor i dzidzia ma się dobrze. Serduszko pięknie pika, a ona sama robi fikołki, Teraz jest nawet ok, ale nadal czuję delikatny dyskomfort w podbrzuszu
Na szczęście plamienie czy co to było za cholerstwo już nie nie pojawiło.
Zaraz będę się starała, aby mój lekarz mnie przyjął. Niech zobaczy czy tam wszystko jest pozamykane i jak coś to niech da jakieś leki. Oprócz witamin nie biorę nic.
I taki zwalony humor mam od rana
Syn ze mną w domu biedny będzie się dziś nudził, bo ja głównie leżeć będę
Ciąża nie choroba.... ta! Identycznie było w pierwszej ciąży i to też na podobnym etapie. Intensywny dzień, wieczorem plamienia i wizyta na IP. I nakaz oszczędzania się. Także ja naprawdę muszę prowadzić tryb życia leniwej królowej
A wczoraj jeszcze myślałam, że w ogóle nie czuję, że jestem w ciąży i czuję się tak świetnie
Szlag!
Sorki za ten jęk z rana
Gratuluję serdecznie!!!!!
Och Biedna!
To teraz razem leżymy i myślimy pozytywnie. Mamy silne dzidziolki i wszystko zakończy się dobrze.
Gratulję
Do mnie też dziś przyjdzie paczka ubrań
i też mam już kilka dziewczyńskich
Jak się okaże, że to jednak Janek to albo sprzedam, albo porozdaje ten róż