reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2017

Ja w sumie nie wiem czemu kombinuję z tym szpitalem, jakoś ciężko mi się zdecydować mimo, że z żeromskiego jestem raczej zadowolona.
A główki ja nie dotknęłam, jakoś zabrakło mi odwagi.
 
reklama
Witam porannie. Właśnie ogarniam szkołę chłopaków i biorę się za wegierki, będę robić powidła i kompoty mam 40 kg do przerobienia. Chociaż po wczorajszym obżarstwie tak mnie bolał brzuch, ze spałam 2 h i mam śliwkowstręt. Do porodu wg kalkulatora 55 dni, niech biegną jak najszybciej.
 
A ja dziś od rana w podłym nastroju. Chodzę wściekła jak osa :/ Nie mogę usiedzieć w domu, a jednocześnie pogoda taka, że przecież nie będę sobie urządzała wielkich spacerów. Zabrałam się za porządki, ale wszystko robię na siłę. Dziś mam dzień z cyklu: " jeszcze tyyyyyle zostało! kiedy to się wreszcie skończy".
 
Hej, mamy juz na fb grupe listopadowych mam ;) jest tajna, wiec nie wyswietla sie w wyszukiwarce. Jezeli ktoras z Was chce jeszcze dołączyć, to napiszcie mi prywatna wiadomosc na bb ;)

Napisane na SM-A520F w aplikacji Forum BabyBoom
 
A u nas dzisiaj dzień lenia. Pobiegłam rano do nowego mieszkania na chwilę, zobaczyć jak przebiegają prace. Myślę że skończymy ściany w przyszłym tygodniu czyli idealnie bo na początku października będą nam kłaść podłogi. Poza tym siedzę dzisiaj i nic nie robię. Pogoda jest przepiękna więc trochę spacerowałam ale bardzo mnie dziś bolą nogi, biodra i spojenie łonowe. Chyba się wczoraj przeforsowałam. Dzisiaj staram się odpocząć. Rozmawiamy z P o wspólnym porodzie. Córkę rodziłam sama ale teraz chcemy spróbować porodu rodzinnego.

Napisane na LG-M320 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Paulina to jest nas dwie, od rana objechałam dzieci, żeby się ogarnęły, robiłam ciasto, zwiększyłam ilość skladnikow i za krótko piekłam-wyszedł cholerny zakalec, odebrałam Błażeja ze szkoły muzycznej-dostal brak zadania (zgubil) i minusa za zachowanie, i chyba wstałam lewą nogą ogólnie. Do tego mam lenia, a roboty mam za 3-moi rodzice maja 40 rocznice ślubu i poprosili mnie, żebym upiekłam 4 ciasta w tym tort+ śliwki, które zaraz mi splesnieja. Tęsknie patrzę na nalewkę, która robię Mężowi i niestety nie mogę nawet jej powąchać jeszcze przez rok, mam ochotę wprowadzić się w stan nieważkości :(. Jeśli chodzi o poród rodzinny to mój Maż by tego psychicznie nie wytrzymał, wiec podziwiam każdego kto się decyduje :) u nas cc wiec problem z głowy ;)
 
reklama
Paulina to jest nas dwie, od rana objechałam dzieci, żeby się ogarnęły, robiłam ciasto, zwiększyłam ilość skladnikow i za krótko piekłam-wyszedł cholerny zakalec, odebrałam Błażeja ze szkoły muzycznej-dostal brak zadania (zgubil) i minusa za zachowanie, i chyba wstałam lewą nogą ogólnie. Do tego mam lenia, a roboty mam za 3-moi rodzice maja 40 rocznice ślubu i poprosili mnie, żebym upiekłam 4 ciasta w tym tort+ śliwki, które zaraz mi splesnieja. Tęsknie patrzę na nalewkę, która robię Mężowi i niestety nie mogę nawet jej powąchać jeszcze przez rok, mam ochotę wprowadzić się w stan nieważkości :(. Jeśli chodzi o poród rodzinny to mój Maż by tego psychicznie nie wytrzymał, wiec podziwiam każdego kto się decyduje :) u nas cc wiec problem z głowy ;)

ehhh :/ no cóż - niekiedy każdy ma gorszy dzień. U mnie już lepiej - pospacerowałam trochę, wpadłam w wir roboty i jakoś zleciał dzień.
Nawet mi nie wspominaj o jakiś %.....wczoraj byliśmy z mężem w sklepie i jak zobaczyłam półki z alkoholem to byłam skłonna kupić małą flaszeczkę i wychylić ą między regałami :p :D a tu jeszcze tyle czasu zupełnej abstynencji :/ musimy dać radę :)
Nikogo nie namawiam, chociaż dla mnie obecność męża przy porodzie była zbawienna! Sam na poczatku miał obawy, bał się jak to będzie, a po wszystkim powiedział mi, że to było najpiękniejsze doświadczenie w jego życiu! Był ze mną cały czas, aktywnie uczestniczył przy porodzie. Wchodził ze mną pod prysznic, podnosił mi nogi, nawet dotykał główki synka jak już wychodziła no i przeciął na końcu pępowinę :) Do tej pory mówi, że było to dla niego magiczne i jak to stwierdził: "nigdy nie byłąm dla niego tak kobieca jak w tamtych chwilach" :) Cokolwiek ma to znaczyć :p :D
 
Do góry