reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🍂Listopadowe kreski 🍁🍂

A ja Wam powiem, że mierzenie temperatury to jest u mnie głupie, albo ja jestem głupia- dopuszczam ostatnio coraz częściej scenariusz regresu 🥲🙈
Mierzona codziennie zaraz po przebudzeniu, jeszcze na leżąco, maksymalna różnica 40 min… ja wiem że opuściłam 5 pierwszych dni cyklu, bo tak się namyślałam na ten termometr, więc miarodajne to w 100% nie będzie. Ale kurde, takie skoki? Miałam w tym miesiącu potwierdzić owu progiem po 7 dniach, ale aktualnie jutro zapisałam się na monit zobaczyć, czy ja w ogóle dysponuje jakimiś jajeczkami 🙈 Ale nie wiem czy się nie rozpędzam i nie działam „w gorącej wodzie”. Co myślicie?
Ja to kompletnie nie znam się na skokach temperatury ani na wyciąganiu z wniosków z wykresu 🙈 Nigdy nie sprawdzałam.
Jak dla mnie monitoring i jeszcze raz monitoring jest jedynym dowodem czy była, jest czy będzie owulacja 🙂
 
reklama
Bo się długo starasz dlatego nie umiesz się cieszyć i nie będziesz umiała.
Ja jak się dowiedziałam, że moja szwagierka jest w ciąży 4 lata temu a napisała mojemu, że wujkiem będzie to nie wiedział nawet czy mi mówić. Jak powiedział to moja reakcją była wiesz jaka ? " UJ mnie obchodzi Jej ciąża, ja nie jestem i w pi***** mam pozostałe " ... Byłam taka zła, że to nie ja , brak słów... a parę miesięcy wstecz przeszłam CP ... No generalnie ciężki temat to jest.
Jedynie psycholog Ci pomoże i jakieś tabletki na uspokojenie bo sama tego nie przepracujesz raczej 🫂
odnośnie tego… pytanie do dziewczyn po stracie, które starały/starają się dalej. Oni serio pomagają? Bo ja z jednej strony bardzo chce, mam instynkt macierzyński, boli za każdym razem jak się nie udaje. I wiem, że będzie bolalo. Robię to wszystko: suplementy, badania,wizyty u lekarzy itp. A z drugiej wiem, że jak się kiedyś uda to będzie ciągły strach, najpierw o betę, potem usg, czy to w ogóle ciąża wewnątrzmaciczna itp. Z trzeciej żyje w takim przeświadczeniu że mam się po prostu nie uda, a na pewno będzie bardzo ciężko. Psychotetapeutka zasugerowała mi, że ja jestem w żałobie po tej pierwszej ciąży i dopóki tego nie przepracuję mam się nie starać o kolejne dziecko. Ale jak?!?!?! Ja nie wyobrażam sobie, że kiedyś powiem, że jestem ok, pogodzona z tym, że poroniłam. Nigdy się z tym nie pogodzę. A już w ogóle nie wyobrażam sobie jakiegoś „przepracowania”, przejścia nad tym do porządku i takiego planowania kolejnej ciąży na chłodno, traktowania tego trochę jak projektu.
 
odnośnie tego… pytanie do dziewczyn po stracie, które starały/starają się dalej. Oni serio pomagają? Bo ja z jednej strony bardzo chce, mam instynkt macierzyński, boli za każdym razem jak się nie udaje. I wiem, że będzie bolalo. Robię to wszystko: suplementy, badania,wizyty u lekarzy itp. A z drugiej wiem, że jak się kiedyś uda to będzie ciągły strach, najpierw o betę, potem usg, czy to w ogóle ciąża wewnątrzmaciczna itp. Z trzeciej żyje w takim przeświadczeniu że mam się po prostu nie uda, a na pewno będzie bardzo ciężko. Psychotetapeutka zasugerowała mi, że ja jestem w żałobie po tej pierwszej ciąży i dopóki tego nie przepracuję mam się nie starać o kolejne dziecko. Ale jak?!?!?! Ja nie wyobrażam sobie, że kiedyś powiem, że jestem ok, pogodzona z tym, że poroniłam. Nigdy się z tym nie pogodzę. A już w ogóle nie wyobrażam sobie jakiegoś „przepracowania”, przejścia nad tym do porządku i takiego planowania kolejnej ciąży na chłodno, traktowania tego trochę jak projektu.
Ja mam kuzynkę psycholożkę. Bardzo mi pomogła, bardzo. Mogłam iść do obcej osoby, jednak Jej ufam najbardziej.
 
Ja mam dzisiaj jakąś masakrę żołądkową… Chyba stres się odzywa. Zwariuję.

Byłam rano jeszcze na becie. Bo jeśli okaże się, że już spada to nie będę brała tego duphastonu, bo on tylko opóźniałby koniec prawda? Więc wolałam spojrzeć jeszcze dzisiaj na wyniki.
 
Dołączam się. W rodzinie w styczniu bedzie się rodzić dziecko "z wpadki" i ostatnio dowiedziałam się, że wybrali takie imię jakie i ja bym rozważała dla dziecka. Dziś dowiedziałam się, że koleżanka z byłej pracy jest w ciąży. A na dodatek w serialu który oglądam nie dość że ostatnio postać urodziła to teraz wpadła chwilę po porodzie i przeżywają bo nie chcieli drugiego. Tak więc nawet seriale już mnie potrafią zdołować.
Dosłownie chwilę temu wyświetliło mi się, że Marta z „Na wspólnej” jest w ciąży 🤡
 
Ja mam dzisiaj jakąś masakrę żołądkową… Chyba stres się odzywa. Zwariuję.

Byłam rano jeszcze na becie. Bo jeśli okaże się, że już spada to nie będę brała tego duphastonu, bo on tylko opóźniałby koniec prawda? Więc wolałam spojrzeć jeszcze dzisiaj na wyniki.
tak, jeśli beta spada i będziesz brać duphaston to niepotrzebnie opóźni krwawienie
 
Dzięki. To czekam na wyniki.

Czego mam się teraz spodziewać? Po prostu opóźnionego okresu?
Jesli faktycznie biochem, to ja przy becie 8 miałam praktycznie normalny okres opóźniony o parę dni. Może troche większy. Ale nieznacznie. Także nie ma czego się bać. Przytulam. Wiem, że moje odczucia był różne, ale nikt nie powinien przez to przechodzić.
 
reklama
Do góry