Ja już po wizycie, a więc:
1. Miałam rację że w szpitalu coś sknocili. Miałam dziś USG i obraz oraz rozmiary "przestrzeni w macicy" jest identyczny jak po poronieniu i przed zabiegiem - 15mm na 4mm. Dodam, że właśnie przez obecność tej "przestrzeni" miałam zabieg. Jak się okazuje zupełnie niepotrzebnie bo 8 dni po zabiegu nadal ją mam
2. Dostałam skierowanie na badania TSH żeby sprawdzić czy mam brać dalej leki. Jak będzie powyżej 1,5 mam brać dalej.
3. Dostałam garść leków żeby doprowadzić mnie do porządku (doktor chce spróbować moją nadżerkę farmakologicznie usunąć. Mój poprzedni lekarz miał ją gdzieś).
4. Jak skończę leki, a okres nie przyjdzie mam wziąć luteinę na wywołanie.
5. O dziecko będę mogła się starać najwcześniej za 6 miesięcy. Dostałam tabletki antykoncepcyjne, które mam zacząć brać od okresu.
6. Zapisałam się wreszcie do ortopedy więc pewnie w lutym będę mieć operację.
Tak więc mój plan na najbliższe miesiące jest bardzo prosty - stawiam się na nogi.