reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

A w kwestii tych rażących zaniedbań i zachowań poniżej wszelkiej krytyki personelu medycznego to jeszcze jedna historia mi się przypomniała z tego przykrego pobytu w szpitalu 🤦 jak już szczęśliwa dostałam wypis, poszłam do pielęgniarki żeby mi wenflon wyjęła. Starsza kobieta, taka co to powinna co nieco o życiu i o swojej profesji wiedzieć. Tak mi plaster szarpnęła że wenflon wyleciał a moja nieszczęsna krew opryskała ją po całej twarzy 🤦 rzuciła się biedna do płukania twarzy a ja sobie patrzyłam jak się plama mojej krwi na podłodze robi bo oczywiście w tym całym szoku nawet nie pomyślałam żeby to miejsce ucisnąć 😅 i coś mi się wydaje że zostanie mi blizna 🤦 a i oczywiście kobieta ma zamiar mnie ścigać jeśli wyjdzie że czymś ją zaraziłam 😅
Aż żałuję, że nie ma tu reakcji "facepalm"
 
reklama
Ja w trakcie poronienia na dwóch kontrolach zostałam zapytana przez dwóch niezależnych lekarzy, a skąd w ogóle wiem, że to poronienie I czy na pewno byłam w ciąży 🤦‍♀️ W odpowiedzi pytałam czy karta ciąży im wystarczy czy zdjęcia USG też chcą i wtedy im się głupio robiło. Te pytania były bolesne i niefajne w mojej i tak trudnej sytuacji, ale zastanawiam jakie historie musiały się wydarzyć w ich karierze, że zadają takie pytania...
 
Ja w trakcie poronienia na dwóch kontrolach zostałam zapytana przez dwóch niezależnych lekarzy, a skąd w ogóle wiem, że to poronienie I czy na pewno byłam w ciąży 🤦‍♀️ W odpowiedzi pytałam czy karta ciąży im wystarczy czy zdjęcia USG też chcą i wtedy im się głupio robiło. Te pytania były bolesne i niefajne w mojej i tak trudnej sytuacji, ale zastanawiam jakie historie musiały się wydarzyć w ich karierze, że zadają takie pytania...
W sumie pewnie lekarze też mają takie historie tylko z ich perspektywy 🤔 ale to i tak nie upoważnia ich do takiego traktowania pacjenta, tym bardziej w trakcie straty 😢
 
Kiedy ja traciłam ciążę, lekarz mi wepchał tabletkę poronną bez mojej wiedzy i zgody, gdy serduszko jeszcze biło – tętno 10-16, a potem mnie zapytał jakiej płci chciałabym mieć dziecko🤦🏻‍♀️ Dowiedziałam się o tej tabletce chwilę później, jak kazał mi z nim usiąść do komputera i dyktować wszystko i klikać za niego, bo on się nie zna na komputerach. Powiedział, że lepsza tabletka teraz niż zabieg, a i tak ta tabletka nic nie dała.

Następnego dnia przed zabiegiem jeszcze raz usg, 3 studentów i 2 studentki, zero pytań czy się zgadzam. Ja rozkładam nogi na tym fotelu ginekologicznym, a oni się bezczelnie że mnie śmiali, kiedy ja płakałam. Zapytałam studentki, czy ją to śmieszy, to zaczęła się jeszcze bardziej śmiać, a za chwilę lekarka powiedziała, że za takie coś może mieć problemy, to wyszła do drugiej części pomieszczenia, a reszta dalej się śmiała. To był najgorszy czas w moim życiu.
1) w szpitalach uniwersyteckich niestety tak jest, że idąc z automatu wyrażamy zgodę na studentów 😔
2) widziałam różne akcje na studiach ale zawsze kończyły się wylotem za drzwi 🤦 nie mówiąc o tym, że przy delikatnych sprawach zawsze prowadzący prosił o kulturę.
Nie mam pojęcia co to musiał być za lekarz, że nie reagował 🤦 Grrrr.....
3) u mnie po porodzie byli studenci (miałam straszne hemoroidy i nie byłam w stanie siedzieć) powiedziałam lekarzowi na wizytę i jak ogarnęłam studentów to myślę "no pięknie....teraz będą oglądać moją szytą pipkę i zarąbiste hemoroidy" 🤦 okazało się, że lekarz zapytał, czy mogę mu pokazać... podniósł kołdrę w swoją stronę dosłownie na sekundę i zaordynował mi leczenie. 100% poszanowania mojej intymności.
 
Matko kochana laski, skąd się biorą tacy lekarze? 🙈🙈

P.S. Ułożyłam wczoraj puzzle, żeby uspokoić trochę nerwy. Ja pierdziele, dawno mój mózg się tak nie napracował. Ale dałam radę!
Chyba właśnie z tego, że lekarz wykonujący badanie nie reaguje na durne zachowania studentów....i rośnie taka banda potworów 😔 Ja rozumiem czarny humor ...sama go mam, bo przerobiłam tak ciężkie działki, że bez tego mózg wysiada ale są zasady. Jeśli potrzebuję wyluzować to w swoim malutkim gronie, które ogarnia czarny humor - np. mój mąż. Podchodząc do pacjenta zawsze podchodzimy z empatią... Ludzie przeżywają takie tragedie, że jedyne co często możemy im dać to szacunek. Bo nikt nie przywróci zmarłego dziecka, ani nie wyleczy skrajnie uszkodzonego układu nerwowego 😔. Ech...aż się zagotowałam w środku
 
Założyłaś skargę na takie zachowanie w trakcie badania? Ja bym nie odpuściła skarga by poleciała do szpitala a jednoczesniej do rzecznika. Już by nigdy tym studentom nie było do śmiechu. Jak można być takim idiota i to w tak trudnej dla drugiego człowieka sytuacji.....
Zdziwiłabyś się jakie sprawy zamiatają pod dywan 😔 i jakie zachowania idą na porządku dziennym. Mój mąż ma super malutkiego pacjenta...całą ciążę nie było wiadomo o przepuklinie oponowo rdzeniowej. Pięknie zoperowany, rodzice ja 100% , maluch fajnie się prezentuje jak na swój problem, prywatne wizyty itd. Itp. są w szpitalu, mają zabieg i przed wypisem lekarz zamiast poświęcić im 10 minut i porozmawiać o dalszym leczeniu powiedział "widzimy się u mnie w gabinecie to omówimy dalszy proces leczenia". Wizyta 500zł z przedpłatą tzn. jak Ci dziecko zachoruje to po wizycie 🤦
 
Chyba właśnie z tego, że lekarz wykonujący badanie nie reaguje na durne zachowania studentów....i rośnie taka banda potworów 😔 Ja rozumiem czarny humor ...sama go mam, bo przerobiłam tak ciężkie działki, że bez tego mózg wysiada ale są zasady. Jeśli potrzebuję wyluzować to w swoim malutkim gronie, które ogarnia czarny humor - np. mój mąż. Podchodząc do pacjenta zawsze podchodzimy z empatią... Ludzie przeżywają takie tragedie, że jedyne co często możemy im dać to szacunek. Bo nikt nie przywróci zmarłego dziecka, ani nie wyleczy skrajnie uszkodzonego układu nerwowego 😔. Ech...aż się zagotowałam w środku
Wiesz, dla mnie było straszne jak zaraz po poronieniu wzięli mnie na USG. Ja siedziałam na tym fotelu i wyłam, dosłownie wyłam. Wtedy było dla mnie dziwnym, że nikt nie zwraca na mnie uwagi tylko są wpatrzeni w monitor. Ale teraz widzę, że to najlepsze co mogli zrobić. Po prostu dać mi czas. Zwłaszcza czytając historie dziewczyn... Gdybym usłyszała wtedy takie teksty jak one, to chyba bym ich tam powybijała w tym całym szoku.
 
reklama
Ale dobrze! Zamknijmy ten mega smutny temat. Bo w końcu tu czekamy na grubaśne krechy, a potem już tylko 9 nudnych miesięcy ;)

Tak na marginesie. Jakiś pomysł na fajny, ale szybki obiad? Dawno nie gotowałam, chciałabym jutro coś zrobić nowego ale też nie wydać fortuny i nie stać pół dnia przy garach :)
 
Do góry