Ściskam mocno!
Strasznie smutne jest to, że nawet w tak trudnym momencie życia dla każdej kobiety spotykamy się z takim brakiem empatii od drugiego człowieka.
Ja roniąc w szpitalu też czułam się okropnie potraktowana przez obsługę, a co ciekawe zwłaszcza przez kobiecą jej część
Już nie wchodząc w szczegóły samego mojego przyjęcia na oddział, gdzie większość obsługi zachowywała się jakby mieli do mnie pretensje, że po co w ogóle przyjechałam do szpitala, a nie poszłam do prywatnej kliniki i przerzucali mnie to na ginekologie to na sor i w drugą stronę, to w dzień wypisu jak miałam robione badania to do gabinetu zaprosili studentów(4-5 osób), nie pytając mnie nawet czy mogą tam być. Pani doktor przeprowadzająca badanie, pomimo, że miała wszystko w karcie kazała mi im opowiedzieć z czym przyszłam do szpitala, jakie miałam objawy, wszystko co się działo, jak bolało, dosłownie jak na przesłuchaniu. Ja cała we łzach, nie mogę się pozbierać, nawet ciężko mi mówić a oni patrzą i wszystko notują. Rozumiem, że młodzi lekarze muszą się na kimś uczyć, ale to było zrobione tak okropnie bez serca, że mimo, że było to już ponad rok temu to wciąż boli mnie brzuch na samą myśl.