reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

Ja lubię nosić sukienki, bo wtedy trzeba się tylko raz zastanowić co ubrać a nie osobno co na dół i co na górę 😁 Poza tym, że większość czasu chodzę w getrach. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy chodzą po domu w dżinsach/spodniach 🤯 Przeciez to takie niewygodne
Ja się nie zastanawiam. Ubieram co jest pod ręką.do nie dawna było prościej bo prawie same czarne lub ciemno szare rzeczy miałam. Teraz trochę kolorowych rzeczy.
 
reklama
Mam nadzieję, że babcia miała lekki udar i dojdzie do siebie 🙏🏻
Moi rodzice oboje mieli udar w zeszłym roku w przeciągu miesiąca. Tata krwotoczny, mama niedokrwienny. Było ciężko na początku (zwłaszcza, że ja w Nl i tylko moja młodsza siostra mogła im pomóc) ale na dzień dzisiejszy oboje chodzą, potrafią zrobić wszystko wkoło siebie no i tata nie pije i nie pali już 😆 także mama ma w końcu święty spokój 😆
Zdrowia dla babci🥰

Nadrobię Was jak zwykle gdy dzieci będą spać 😆
Rozmawiałam z mamą - babcia miała udar niedokrwienny, jest trochę lepiej, już można z nią logicznie porozmawiać a później sprawdzą jak wygląda sprawa poruszania się.
Cóż poziom empatii lekarzy jest... Szkoda gadać. Wiem, że to ich codzienność no ale litości... U mnie było 3.
1- opieprzył mnie że tak późno przyjechałam, dlaczego nie w dzień? Po co na noc? Można było już jutro. Jak się rozryczalam i powiedziałam, że następnego dnia bym już na pewno nie przyjechała bo wolę umrzeć niż żyć bez tego dziecka to już nawet raz na mnie nie spojrzał, tylko błądził oczami po ścianie. Jak go poprosiłam o zdjęcie USG to stwierdził że nie. To dokumentacja medyczna. To mu powiedziałam - Ale moje DZIECKO. Nawet się do mnie nie odwrócił tylko udawał że jakieś papiery czyta odwrócony do mnie plecami.Do wyjścia ze szpitala albo już nie miał dyżuru albo po prostu do mnie nie przyszedł.
2- kobieta, z wielką radością zaprosiła mnie na samolot po tabletkę poronną. Normalnie mi ręce opadły. Mówię, że tylko jeden lekarz robił USG chyba trzeba się najpierw upewnić, a nie tak od razu... To mi z łaską zrobiła. Nie powiem, wszystko mi opisała co widzi na USG. No ale zdjęcie się nie należy. Zaprosiła znowu na samolot a jak zobaczyła że wyje z rozpaczy to zaproponowała z łaską tabletki na uspokojenie.
3- fecet ze specyficznym poczuciem humoru. On mi robił zabieg. Żartował cały czas, pomimo tego, co się działo. I przyrzekam, że gdybym nie wiedziała że już nic się nie da zrobić to bym myślała że mam do czynienia z szalonym naukowcem, który sobie eksperymentuje na moim ciele 🤦
Poziom empatii serio oceniam najwyżej na -5 (słownie minus pięć) 😣
Ja nawet się nie będę wypowiadać na temat lekarzy do których trafiałam z krwotokiem i ciągle rosnącą betą, oraz tych do których przyszłam z poprzednią, bardzo wczesną ciążą ;) Szkoda strzępić ryja. Ale do końca życia w głowie zostanie mi lista tych lekarzy i słowa jednego z nich "ale przecież to jest bardzo wczesna ciąża, czego Pani oczekuje? Równie dobrze jutro może Pani dostać okres".
 
Ja też uwielbiam mieć ustrojoną, świeża choinkę w domu. Zazwyczaj w pierwszej połowie grudnia, żeby jak najdłużej mieć z niej przyjemność ☺️ Do urodzenia dziecka w zasadzie co roku w 1-2 dzień świąt już wyjeżdżaliśmy na sylwestrowe narty/w góry i trzeba się było wcześniej choinką nacieszyć 😉 3 lata temu choinkę rozbieraliśmy pod koniec lutego, bo wcześniej uczyliśmy się z mężem do egzaminów i jakoś tak nie było na to czasu 😅
 
A ja po ostatnich świętach jeszcze nie zdążyłam zdjąć stroika że ściany 😅 IMG_20231119_145911916.jpg
 
Zawsze byłam chłopczyca i pewnie już mi tak zostanie. Zawsze wolałam się bawić autami, a nie lalkami. Zresztą łąki może miałam dwie. Dobrze, że rodzice nie mieli parcia, że jak dziewczynka to lalki.
Jestem ciekawa co z córki wyrośnie, czy będzie jak mama czy będzie lubić błyskotki i fatałaszki.

Ja się martwię, że zaraz będę wyglądać jak babcia bo nie mam potrzeby używania choć by kremów, peelingów itp.
Przedewszyskim pij dużo wody, odpowiednie nawodnień organizmu dobrze działa na wygląd naszej skóry. Nie musisz też używać nie wiadomo jakiej ilości kremów, w okresie letnim starej się nie wystawiać twarzy na drugą ekspozycję słoneczną, a najlepiej to używaj kremu z filtrem i czapek z daszkiem. Najlepiej jest mieć w domu jakieś kremy, to może od czasu do czasu coś użyjesz.
U mnie też jest problem z tą całą pielęgnacją, ale poszłam do kosmetyczki i później doczytałam jeszcze na temat pielęgnacji i od lipca była byłam regularna, a później było jak było. Aktualnie mam deficyt produktów i od 2 miejscu uzupełniam 🙈 stosuje też nieregularne, muszę się wziąć w garść i wyrobić sobie znów rutynę.
 
Przedewszyskim pij dużo wody, odpowiednie nawodnień organizmu dobrze działa na wygląd naszej skóry. Nie musisz też używać nie wiadomo jakiej ilości kremów, w okresie letnim starej się nie wystawiać twarzy na drugą ekspozycję słoneczną, a najlepiej to używaj kremu z filtrem i czapek z daszkiem. Najlepiej jest mieć w domu jakieś kremy, to może od czasu do czasu coś użyjesz.
U mnie też jest problem z tą całą pielęgnacją, ale poszłam do kosmetyczki i później doczytałam jeszcze na temat pielęgnacji i od lipca była byłam regularna, a później było jak było. Aktualnie mam deficyt produktów i od 2 miejscu uzupełniam 🙈 stosuje też nieregularne, muszę się wziąć w garść i wyrobić sobie znów rutynę.
Słońca nie lubię, nie opalam się. Myślę, że klimat np. Irlandii by mi odpowiadał. Pić nie lubię, zwyczajnie zapominam. W ciąży mnie ginekolog motywowała. Mam jakiś krem, jak wpadnie w oczy to posmaruje.
 
reklama
Cóż poziom empatii lekarzy jest... Szkoda gadać. Wiem, że to ich codzienność no ale litości... U mnie było 3.
1- opieprzył mnie że tak późno przyjechałam, dlaczego nie w dzień? Po co na noc? Można było już jutro. Jak się rozryczalam i powiedziałam, że następnego dnia bym już na pewno nie przyjechała bo wolę umrzeć niż żyć bez tego dziecka to już nawet raz na mnie nie spojrzał, tylko błądził oczami po ścianie. Jak go poprosiłam o zdjęcie USG to stwierdził że nie. To dokumentacja medyczna. To mu powiedziałam - Ale moje DZIECKO. Nawet się do mnie nie odwrócił tylko udawał że jakieś papiery czyta odwrócony do mnie plecami.Do wyjścia ze szpitala albo już nie miał dyżuru albo po prostu do mnie nie przyszedł.
2- kobieta, z wielką radością zaprosiła mnie na samolot po tabletkę poronną. Normalnie mi ręce opadły. Mówię, że tylko jeden lekarz robił USG chyba trzeba się najpierw upewnić, a nie tak od razu... To mi z łaską zrobiła. Nie powiem, wszystko mi opisała co widzi na USG. No ale zdjęcie się nie należy. Zaprosiła znowu na samolot a jak zobaczyła że wyje z rozpaczy to zaproponowała z łaską tabletki na uspokojenie.
3- fecet ze specyficznym poczuciem humoru. On mi robił zabieg. Żartował cały czas, pomimo tego, co się działo. I przyrzekam, że gdybym nie wiedziała że już nic się nie da zrobić to bym myślała że mam do czynienia z szalonym naukowcem, który sobie eksperymentuje na moim ciele 🤦
Poziom empatii serio oceniam najwyżej na -5 (słownie minus pięć) 😣
Ściskam mocno! 🫂 🫂 🫂
Strasznie smutne jest to, że nawet w tak trudnym momencie życia dla każdej kobiety spotykamy się z takim brakiem empatii od drugiego człowieka.
Ja roniąc w szpitalu też czułam się okropnie potraktowana przez obsługę, a co ciekawe zwłaszcza przez kobiecą jej część 😥 Już nie wchodząc w szczegóły samego mojego przyjęcia na oddział, gdzie większość obsługi zachowywała się jakby mieli do mnie pretensje, że po co w ogóle przyjechałam do szpitala, a nie poszłam do prywatnej kliniki i przerzucali mnie to na ginekologie to na sor i w drugą stronę, to w dzień wypisu jak miałam robione badania to do gabinetu zaprosili studentów(4-5 osób), nie pytając mnie nawet czy mogą tam być. Pani doktor przeprowadzająca badanie, pomimo, że miała wszystko w karcie kazała mi im opowiedzieć z czym przyszłam do szpitala, jakie miałam objawy, wszystko co się działo, jak bolało, dosłownie jak na przesłuchaniu. Ja cała we łzach, nie mogę się pozbierać, nawet ciężko mi mówić a oni patrzą i wszystko notują. Rozumiem, że młodzi lekarze muszą się na kimś uczyć, ale to było zrobione tak okropnie bez serca, że mimo, że było to już ponad rok temu to wciąż boli mnie brzuch na samą myśl.
 
Do góry