Wnuczka najpierw piszesz, że siostra ma problem, a jak dziewczyny piszą, że to naturalne i trzeba przeczekać, jak radzą to zaczynasz jak zwykle udowadniać swoje racje.
Nie karmisz piersią- to naprawdę Twoja sprawa, ale nie wmawiaj sobie i innym, że mleko matki może być nieodpowiednie bo jeszcze ktoś w to uwierzy. Niejedne badania były na ten temat i naukowcy są zgodni, że mleko matki ZAWSZE jest dobre dla dziecka. Bywają różne etapy w karmieniu i czasami dziecko chce i potrzebuje jeść częściej, nie oznacza to, że jest nieszczęśliwe i głodne jak sugerujesz.
A tempo przybierania na wadze nie jest jedynym wyznacznikiem zdrowia i najedzenia dziecka. Dziecko nie musi tyć kilo na miesiąc. Na piersi minimum to 350- 400 gram na miesiąc!!! 400- 500 gram to optimum,
Wystarczy to wiedzieć by nie wpadać w paranoję i nie dokarmiać wtedy gdy dziecko raz przybierze mniej.
Każdy karmi jak chce. Ja wybrałam karmienie naturalne i bardzo się z tego cieszę. Jak ktoś podaje butlę to dla mnie to nie ma zupełnie żadnego znaczenia- w końcu nie moje dziecko, ale nie ma co wmawiać sobie i innym jakiś głupot, że słaby pokarm i na siłę swoje rację udowadniać.
Nie karmisz piersią- to naprawdę Twoja sprawa, ale nie wmawiaj sobie i innym, że mleko matki może być nieodpowiednie bo jeszcze ktoś w to uwierzy. Niejedne badania były na ten temat i naukowcy są zgodni, że mleko matki ZAWSZE jest dobre dla dziecka. Bywają różne etapy w karmieniu i czasami dziecko chce i potrzebuje jeść częściej, nie oznacza to, że jest nieszczęśliwe i głodne jak sugerujesz.
A tempo przybierania na wadze nie jest jedynym wyznacznikiem zdrowia i najedzenia dziecka. Dziecko nie musi tyć kilo na miesiąc. Na piersi minimum to 350- 400 gram na miesiąc!!! 400- 500 gram to optimum,
Wystarczy to wiedzieć by nie wpadać w paranoję i nie dokarmiać wtedy gdy dziecko raz przybierze mniej.
Każdy karmi jak chce. Ja wybrałam karmienie naturalne i bardzo się z tego cieszę. Jak ktoś podaje butlę to dla mnie to nie ma zupełnie żadnego znaczenia- w końcu nie moje dziecko, ale nie ma co wmawiać sobie i innym jakiś głupot, że słaby pokarm i na siłę swoje rację udowadniać.