Ładnie napisane. Nic dodać nic ująć:-)Chyba każda z nas przeżywa, przeżywała albo będzie przeżywała trudne chwile... ja znam się z moim mężem 10 lat małżeństwem jesteśmy od czterech nigdy nie mieliśmy żadnych problemów kryzysów czy cichych dni mimo że obydwoje mamy silne charaktery i jesteśmy bardzo uparci... do momentu pojawienia się dziecka nigdy nie przypuszczałam ze przyjdzie dzień w którym tak bardzo się będziemy nie zgadzać ze sobą ali tak bardzo będziemy mieli sobie dosyć... wydaje mi się ze powoli wychodzimy z tej sytuacji ale tu nie ma sensu tłumaczenie się wahania mi hormonów... na nasze zachowanie ma wpływ wszystko począwszy od zmęczenia kończąc na potrzebie powrotu do wszystkiego tego co było przed porodem co było dobre a do czego wrócić się nie da.... staram się więcej rozmawiać tłumaczyć co ja potrzebuje od mojego męża jak on może mi pomóc bo czuję że do depresji nie daleka droga... nie mogę pozwolić żeby dziecko które miało być podsumowaniem nędzę go związku stanie się powodem jego zakończenia... z dnia na dzień znów zaczynam się cieszyć ze jestem w związku z tym mężczyzna a nie innym...
reklama
Propo kąpieli moje dziecko jest tak ruchliwe ze mąż miał problem z utrzymaniem jej na ręku i siostra która ma dwumiesięcznik bobasa poleciła mi taki plastikowy leżaczek do kąpieli. .. słyszałam że się nie sprawdza wiec nie kupiłam od razu... ale wykończona szybka kąpielą kupiłam ... kosztował tylko 16 zł i jest super kładę mała wlewamy duzo wody tak ze dupka cala w wodzie myje bez problemu łącznie z główka pół godziny leży uśmiechnięta cały czas polewamy brzuszek żeby nie zmarzl I w ogóle polecam. ..
Nerwy to ostatnia rzecz która powinna nam towarzyszyć trochę za późno to zrozumiałam ale mam nadzieje ze uda się wszystko odbudować. Życzę wszystkim wytrwałości i spokoju... bo sił to już te nasze pociechy nam dostarczają swoimi spojrzeniami i uśmiechami. ..
reni84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Kwiecień 2015
- Postów
- 520
Kiniasw dzięki
Reni84 Śląsk, Ty też?
Tak, Ktw
Wnuczka ja też w nicy miałam.kryzys. Ostatnio mała już lepiej.spala a walczę z usypianiem i nie usypiam już na rękach tylko w łóżeczku jak jest potrzeba biorę na ręce ale odkładam.jak.sie uspokoi. Jakoś ta walka nam idzie raz lepiej raz gorzej. NATOmiast jak mała ładnie spala w nocy to teraz więcej się budzi, w sumie jedna pobudka więcej nie przeszkadzała mi, ale dzisiaj to co 2 ha się budzila i od 4 do 5 30 nie spala. Syna mi obudziła zmęczony do Przedszkola poszedł ja też nerwowa nie Wiedziałam co jUz robić bo spiaca byłam bo czuwalam mało spalam. Nawet krzyknęłam do małej i powiedziałam że jest jedza :-( rano ja za to przepraszalam i płakałam że taka okropna jestem
reklama
wnuczka aż mi się łza w oku zakręciła :-) podsumowałaś to co praktycznie każda z nas myśli.
ja też mam nie raz takie chwile których żałuję i przepraszam 3 miesięczne dziecko... straszne ale prawdziwe.
liczę na to że za miesiąc te wszystkie kolki bóle brzucha i wzdęcia miną :-) czekam na ten dzień.
ja miałam dobrą noc ze Stasiem ale rano obudziłam się okropnie zmęczona jak bym całą noc imprezowała. chyba zmęczenie tygodniowe się odezwało. wczoraj byłam w urzędzie komunikacji ze Stasiem auto przerejestrować i zachowywał się cudnie. jak by wiedział że musi być grzeczny bo to trochę potrwa :-)
postanowiliśmy z mężem że wynajmiemy swoje mieszkanie i wynajmiemy większe dla siebie. zanim wybudujemy dom minie pewnie 3 lata a ja duszę się w tych 35 m. to mnie też przybija i wpędza w zły nastrój. nie ma miejsca. Jasiu bawi się w salonie bo w pokoju u nich nie ma jak bo Stasiu tam śpi co chwilę itp. przez to ja nie mam jak się przemieszczać bo na podłodze pełno zabawek, klocków i samochodów albo tory na pół pokoju rozłożone.
ja też mam nie raz takie chwile których żałuję i przepraszam 3 miesięczne dziecko... straszne ale prawdziwe.
liczę na to że za miesiąc te wszystkie kolki bóle brzucha i wzdęcia miną :-) czekam na ten dzień.
ja miałam dobrą noc ze Stasiem ale rano obudziłam się okropnie zmęczona jak bym całą noc imprezowała. chyba zmęczenie tygodniowe się odezwało. wczoraj byłam w urzędzie komunikacji ze Stasiem auto przerejestrować i zachowywał się cudnie. jak by wiedział że musi być grzeczny bo to trochę potrwa :-)
postanowiliśmy z mężem że wynajmiemy swoje mieszkanie i wynajmiemy większe dla siebie. zanim wybudujemy dom minie pewnie 3 lata a ja duszę się w tych 35 m. to mnie też przybija i wpędza w zły nastrój. nie ma miejsca. Jasiu bawi się w salonie bo w pokoju u nich nie ma jak bo Stasiu tam śpi co chwilę itp. przez to ja nie mam jak się przemieszczać bo na podłodze pełno zabawek, klocków i samochodów albo tory na pół pokoju rozłożone.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 928
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: