Inna sprawa jest taka, że wiele szpitali ma nadal tragiczne warunki (mówię ogólnie o Polsce) więc nawet jak w mieście są 3 szpitale powiedzmy to i tak prawie każda kobieta jedzie do tego samego. Więc jak nie ma jeszcze zaawansowanego porodu to każą wracać do domu albo jechać do innego szpitala.
Rodzących jest dużo ale zależy też od dnia.
Jak byłam oglądać porodówkę była jedna pani rodząca i cała porodówka dla niej, a jak sama szłam rodzić to 4 łóżka porodowe zajęte+ 7 kobiet czekających w kolejce. Położne się bały, że urodzą na korytarzach. A jeszcze te kobiety potem trzeba mieć gdzie położyć więc się nie dziwię, że odsyłają ale to przykre jest bo człowiek się nastawia i odchodzi z kwitkiem.
Rodzących jest dużo ale zależy też od dnia.
Jak byłam oglądać porodówkę była jedna pani rodząca i cała porodówka dla niej, a jak sama szłam rodzić to 4 łóżka porodowe zajęte+ 7 kobiet czekających w kolejce. Położne się bały, że urodzą na korytarzach. A jeszcze te kobiety potem trzeba mieć gdzie położyć więc się nie dziwię, że odsyłają ale to przykre jest bo człowiek się nastawia i odchodzi z kwitkiem.