angie oczywiscie Kubuś szczerbatek nadal, ale pracujemy nad tym ;-) pod dziasłami widac zabki juz od dawna - zwlaszcza na górnym dziasle. teraz zastanawiam sie czy czasem nie wyjda wszystkie na raz Jak rusza to na pewno napisze wam i to pewnie kolorowa pogrubiona czcionką
aneczka tez nieraz nie moge sie nadziwic skad dzieci maja te energie - np wczoraj ja z mezem juz padalismy a chlopaki sie bawili w najlepsze przed godz 21 jakby zupelnie nie mieli ochoty przestac
ponko ja zaprosilam znajomych ale jak na razie nikt sie nie zapowiedzial ze wpadnie na Sylwka. Szczerze mowiac to my dopiero w zeszlym roku jak Kubus byl malutki spedzilismy Sylwka calkiem sami w domu. A wczesniej to zostawialismy malego Macka z moja mama i szlismy do znajomych ale po tym mialam wyrzuty sumienia ze dziecko zostawiam, bo akurat dwa Sylwestry z rzedu mi sie wtedy rozchorowal w nocy (z goraczka) i tak musielismy wracac wcvzesnie z Sylwka i nastepnego ranka isc na pogotowie
No i teraz dobrze mi z mysla ze bedziemy w domu Juz mnie zupelnie nie kreca wyjscia na imprezy zwlaszcza w pijanym towarzystwie. Jakas taka niepijaca sie zrobuilam i powiem ze mnie nawet nudzi taka popijawa
BTW niestety piątki wyzynaja sie najbardziej bolesnie a co gorsza najszybciej sie dziecku psuja Fajnie ze macie juz az tyle... przed nami to dopiero.
No i teraz moge obwieścic to co FB już zdradzilo wieczorem - Kubuś chodzi
Wczoraj pierwszy raz spróbował przejść bez trzymanki od fotela do wersalki, jakiś metr... Próbował cale popołudnie i na wieczór mi sie tak rozkrecił, ze nie chciał się zatrzymać :-)
Maciek mial radosc razem z nim - chodzil za malym i staral się nasladowac jego kroczki.
Kuba chodzi z rekami do góry. Gdy upada na kolanka automatycznie asekuruje sie rekami - więc dobrze. Chodzi sobie bezpiecznie. Wszystko byloby pięknie gdyby nie fakt ze zdobył kolejny szczyt - czyli stołeczek w kuchnni na ktory umie stanac i wejsc tak ze ma dostep do blatu i kuchenki kuchenke juz zamykam (spuszczam metalowa pokrywe aby nie dodtykal palnikow).
A dzis od rana póki co od nowa sobie raczkuje i chodzi przy meblach jakby zapomnial o tym co sie wczoraj nauczyl Ale po sniadaniu pewnie sie rozkreci
aneczka tez nieraz nie moge sie nadziwic skad dzieci maja te energie - np wczoraj ja z mezem juz padalismy a chlopaki sie bawili w najlepsze przed godz 21 jakby zupelnie nie mieli ochoty przestac
ponko ja zaprosilam znajomych ale jak na razie nikt sie nie zapowiedzial ze wpadnie na Sylwka. Szczerze mowiac to my dopiero w zeszlym roku jak Kubus byl malutki spedzilismy Sylwka calkiem sami w domu. A wczesniej to zostawialismy malego Macka z moja mama i szlismy do znajomych ale po tym mialam wyrzuty sumienia ze dziecko zostawiam, bo akurat dwa Sylwestry z rzedu mi sie wtedy rozchorowal w nocy (z goraczka) i tak musielismy wracac wcvzesnie z Sylwka i nastepnego ranka isc na pogotowie
No i teraz dobrze mi z mysla ze bedziemy w domu Juz mnie zupelnie nie kreca wyjscia na imprezy zwlaszcza w pijanym towarzystwie. Jakas taka niepijaca sie zrobuilam i powiem ze mnie nawet nudzi taka popijawa
BTW niestety piątki wyzynaja sie najbardziej bolesnie a co gorsza najszybciej sie dziecku psuja Fajnie ze macie juz az tyle... przed nami to dopiero.
No i teraz moge obwieścic to co FB już zdradzilo wieczorem - Kubuś chodzi
Wczoraj pierwszy raz spróbował przejść bez trzymanki od fotela do wersalki, jakiś metr... Próbował cale popołudnie i na wieczór mi sie tak rozkrecił, ze nie chciał się zatrzymać :-)
Maciek mial radosc razem z nim - chodzil za malym i staral się nasladowac jego kroczki.
Kuba chodzi z rekami do góry. Gdy upada na kolanka automatycznie asekuruje sie rekami - więc dobrze. Chodzi sobie bezpiecznie. Wszystko byloby pięknie gdyby nie fakt ze zdobył kolejny szczyt - czyli stołeczek w kuchnni na ktory umie stanac i wejsc tak ze ma dostep do blatu i kuchenki kuchenke juz zamykam (spuszczam metalowa pokrywe aby nie dodtykal palnikow).
A dzis od rana póki co od nowa sobie raczkuje i chodzi przy meblach jakby zapomnial o tym co sie wczoraj nauczyl Ale po sniadaniu pewnie sie rozkreci
Ostatnia edycja: