Witajcie dziewczyny!
Wczoraj cały dzionek u rodziców, obejrzeliśmy nawet 1 poł.meczu i z podsypiającym Arturem wróciliśmy (mamy raptem 4 km do siebie :-)).
Bardzo wam dziękuję za słowa otuchy, dla mnie to było duże przezycie, bo zawsze tak uważałam, a tu na moich oczach dziecko poleciało na głowę, jeszcze ta odległość do domu.. No nic, na szczęście nic sie nie stało i Artur już ma sie lepiej.
Angie mam nadzieję, że to tylko łagodny rotawirus i szybko wrócicie do domku po nawodnieniu, zdrówka dla Kingusi!!!
Niuniunia nie przejmuj się, początki samodzielnej pracy w zawodzie są trudne, spróbuj nie pokazywać po sobie strachu czy wahania, zobaczysz, że po pierwszych kilki klientkach poczujesz się pewniej!! &&&&&&&
Aneczko- zdrówka dla Zosi, bo nawet katar potrafi być uciazliwy i trudno nockę przespać.
Winki- zazdroszcę takich rozrywek w Warszawce, mi jakoś nie tęskno do imprez poza gronem znajomych (to mój mąż bardziej), mi wystarczą spotkania z przyjaciółmi choć trzeba przyznać, że ostatnio (od roku mniej więcej)sa za rzadko (utrudnili nam sprawę wyjeżdżając za granicę), masz rację, ze czas trochę zacząc myśleć i o swoich własnych przyjemnościach.
Gola no też chyba bym zatłukła chłopa, szczególnie za ten komentarz, że to dopiero po raz pierwszy :-) szkoda, że grupa na studiach była trefna, ja wspominam swoje z rozrzewnieniem, byliśmy fajną paczką, bo nie było problemów z notatkami a jakie imprezy były, huhuuuuuuuu :-) Uśmiałam się z tekstu o klasztorze na górce :-)
Majuska bulwersująca jest ta sprawa z nianią, teraz tym bardziej się denerwuję kiedy mam wracać do roboty. Proszę o przepis na bidosik, bo uwielbiam cukinię, leczo z nią i kabaczkiem to najbardziej!
Mirelko wracam chyba 16.07 (piszę chyba, bo planuje wziąc tydz.opieki nad Arturem, co by mi do końca wyzdrowiał i do niani się przyzwyczaił). Współczuje tego stresu przy zakrztuszeniu Małej, wiem co to jest, aż się gorąco i niedobrze robi, dobrze, że mąż szybko zareagował, taka szybka reakcja jest potrzebna jak dziecko zaczyna mieć kłopoty z nabraniem powietrza a jak lżej się zakrztusi, to pochylajcie ją niżej i klepcie po pleckach.
Syl miło mi, że odczulaś mój brak na forum;-) Masz rację, że taki upał to katorga, tym bardziej z maluszkiem. mam nadzieję, że urlop się uda!!!!
Anna mam nadzieję, że opiekunka się sprawdzi, u nas tez niebawem 1 wizyta na parę godzin.
Alma, nIuniunia oraz Gola i Onanana teraz doczytałam o waszych planach, super sprawa, zazdroszczę!!!!
Ssabrinko u nas dokładnie tak samo, Artur zrobił się tak ruchliwy, że boję się go zostawić na minutę i pójść np.do kibelka. Wstaje przy sofie, trochę przy tym pada, niestety nie zawsze na dywan. A rozgadał nam się od 2 dni jak szalony, mam mega uśmiech na twarzy jak słyszę jego dia-dia-dia czy ajajaj.
Fajnie, że powiększa się grono maluszków, będzie towarzystwo do zabawy i nabywania nowych umiejętności a dla mam do poplotkowania i wymiany doświadczeń!!! A kojec polecam, mam u rodziców i zastanawiam się czy nie kupić do nas.
Uff, u nas tez upał, byłam z Arturem na szybkich zakupach, teraz śpi w wózku w pokoju, ja piszę do was i powoli rozkręcam się z obiadem, bo mąz niedlugo wraca.
Miłego popołudnia dziewczyny!!!
Wczoraj cały dzionek u rodziców, obejrzeliśmy nawet 1 poł.meczu i z podsypiającym Arturem wróciliśmy (mamy raptem 4 km do siebie :-)).
Bardzo wam dziękuję za słowa otuchy, dla mnie to było duże przezycie, bo zawsze tak uważałam, a tu na moich oczach dziecko poleciało na głowę, jeszcze ta odległość do domu.. No nic, na szczęście nic sie nie stało i Artur już ma sie lepiej.
Angie mam nadzieję, że to tylko łagodny rotawirus i szybko wrócicie do domku po nawodnieniu, zdrówka dla Kingusi!!!
Niuniunia nie przejmuj się, początki samodzielnej pracy w zawodzie są trudne, spróbuj nie pokazywać po sobie strachu czy wahania, zobaczysz, że po pierwszych kilki klientkach poczujesz się pewniej!! &&&&&&&
Aneczko- zdrówka dla Zosi, bo nawet katar potrafi być uciazliwy i trudno nockę przespać.
Winki- zazdroszcę takich rozrywek w Warszawce, mi jakoś nie tęskno do imprez poza gronem znajomych (to mój mąż bardziej), mi wystarczą spotkania z przyjaciółmi choć trzeba przyznać, że ostatnio (od roku mniej więcej)sa za rzadko (utrudnili nam sprawę wyjeżdżając za granicę), masz rację, ze czas trochę zacząc myśleć i o swoich własnych przyjemnościach.
Gola no też chyba bym zatłukła chłopa, szczególnie za ten komentarz, że to dopiero po raz pierwszy :-) szkoda, że grupa na studiach była trefna, ja wspominam swoje z rozrzewnieniem, byliśmy fajną paczką, bo nie było problemów z notatkami a jakie imprezy były, huhuuuuuuuu :-) Uśmiałam się z tekstu o klasztorze na górce :-)
Majuska bulwersująca jest ta sprawa z nianią, teraz tym bardziej się denerwuję kiedy mam wracać do roboty. Proszę o przepis na bidosik, bo uwielbiam cukinię, leczo z nią i kabaczkiem to najbardziej!
Mirelko wracam chyba 16.07 (piszę chyba, bo planuje wziąc tydz.opieki nad Arturem, co by mi do końca wyzdrowiał i do niani się przyzwyczaił). Współczuje tego stresu przy zakrztuszeniu Małej, wiem co to jest, aż się gorąco i niedobrze robi, dobrze, że mąż szybko zareagował, taka szybka reakcja jest potrzebna jak dziecko zaczyna mieć kłopoty z nabraniem powietrza a jak lżej się zakrztusi, to pochylajcie ją niżej i klepcie po pleckach.
Syl miło mi, że odczulaś mój brak na forum;-) Masz rację, że taki upał to katorga, tym bardziej z maluszkiem. mam nadzieję, że urlop się uda!!!!
Anna mam nadzieję, że opiekunka się sprawdzi, u nas tez niebawem 1 wizyta na parę godzin.
Alma, nIuniunia oraz Gola i Onanana teraz doczytałam o waszych planach, super sprawa, zazdroszczę!!!!
Ssabrinko u nas dokładnie tak samo, Artur zrobił się tak ruchliwy, że boję się go zostawić na minutę i pójść np.do kibelka. Wstaje przy sofie, trochę przy tym pada, niestety nie zawsze na dywan. A rozgadał nam się od 2 dni jak szalony, mam mega uśmiech na twarzy jak słyszę jego dia-dia-dia czy ajajaj.
Fajnie, że powiększa się grono maluszków, będzie towarzystwo do zabawy i nabywania nowych umiejętności a dla mam do poplotkowania i wymiany doświadczeń!!! A kojec polecam, mam u rodziców i zastanawiam się czy nie kupić do nas.
Uff, u nas tez upał, byłam z Arturem na szybkich zakupach, teraz śpi w wózku w pokoju, ja piszę do was i powoli rozkręcam się z obiadem, bo mąz niedlugo wraca.
Miłego popołudnia dziewczyny!!!