Hej mamuśki!!
Śniegu u nas wciąż pod dostatkiem, więc może saneczki zaliczymy dziś, ale to pewnie już u babci, bo zaraz wybywamy świętować.
Poza tym wszystko ok, było małe przeziębienie Małej, tylko katarek w sumie, ale już się go pozbyliśmy i wczoraj nawet basen zaliczony. Laski, jak ona sobie świetnie radzi w wodzie, skacze do wody z siedzenia na brzegu, rusza nóżkami i rączkami jak pływa, niczego się nie boi. Ostatnio chodzimy do Aquaparku, i tam jest możliwość wypłynięcia na zewnątrz, nawet w zimie, do ciepłej wody, i my z nią wypływamy, na chwilę co prawda, ale hartowanie jest :-)
Jaka gaduła się z niej zrobiła!! Jak tylko się obudzi, to zaczyna nadawać i przez cały dzień nie przestaje, nawet przy jedzeniu. Wszystko je, nie ma problemu, najlepiej sama, rączkami lub czasem łyżką/widelcem. Sporo już mówi: m.in. nie ma, daj am, tam, mi, mama, tata, baba, i takie tam podobne, robi żółwika, papa, cześć, piątkę przybija, pokazuje wszystko co gdzie ma, wszystkie części ciała u siebie i innych. A najlepiej to pokazuje, gdzie była u mamy w brzuszku - wszyscy mają ubaw wtedy, włącznie z nią :-)
Ach radochy mamy z nią mnóstwo :-)
angun - no właśnie zaglutowała się po poniedziałkowej imprezce dzieciowej, w środę już zaczęło jej lecieć z noska, a w czwartek to już rozhulało się na maxa, co kichnęła, to glutki po pas wychodziły, ciężko się jej oddychało, szczególnie w nocy, budziła się często; odciągałam, psikałam wodą morską, dałam więcej wit. c, nasmarowałam na noc Pulmexem, skropiłam poduchę Argolem, ubrałam cieplej i w piątek już było o wiele lepiej. A wczoraj już na basen poszła. I dziś zdrowa jak rybka!!
mary-beth - zdrówka, dochodź do siebie w spokoju :-)
anus, nimfi - jak imprezki urodzinowe??
nimfi - też robiłam te odciski rączek w masie dla dziadków, ale ja masę solną sama zrobiłam, zajmuje to 5min i kosztuje grosze :-) Fajnie wyszło!! A ty malowałaś to potem??
helenko - oby temu twojemu małemu mężczyźnie w końcu wszystko się wyleczyło :-)
onanana - wracaj do nas, pusto tu bez ciebie :-) A co to są klachy?
winki - zazdroszczę hulania na stoku!! A może my też się na kilka dni wybierzemy, czemu nie?? W tamtym roku też nigdzie nie byliśmy, wiadomo dlaczego, a tak to co roku jeździliśmy - ja na nartach a mój mąż na snowboardzie. A tuż przed zajściem w ciążę, 2 lata temu uczyłam się na snowboardzie i nawet mi szło.
gola - ale was obząbibło!! U nas wciąż 7 (4 na górze i 3 na dole, gdzieś się jeden zagubił) i zalążek górnej czwórki. No to się pobawiłaś wczoraj :-) A może to twój chłop zadzwonił, że się pali, żebyś do domu wracała hahahaha
ponko - jak tam sesja??
angie - mój mąż też właśnie poszedł pobiegać, ja nie bardzo lubię biegać, zresztą z moim chorym kręgosłupem nie powinnam, ale już rower lubię, no i fitness :-)
aneczka - znam te metody uparciucha co to spać nie chce, u nas czasami tak samo się dzieje, głównie w dzień, co ja się tu nawyrabiam, żeby zasnęła. Na szczęście na noc idzie już ładnie spać i sama zasypia.
mirelka - ach te chłopy!! Ja swojego wysłałam w piątek po pierogi, bo nie chciało mi się gotować, a tu niedaleko taka babeczka sama lepi i są naprawdę dobre, no więc miał kupić pierogi i do nich kefirek. No i co?? Przyszedł do domu z pierogami, o kefirze zapomniał!! A potem mówi, że ja się wciąż denerwuję...