czesc dziewczyny,
mialam byc na biezaco ale kiepsko z tym u mnie. U nas wlasciwie bez zmian. Tyle ze tydzien po szczepionce MMR wystapila u Kingi goraczka ale taka max do 38,0 wiec nie najgorzej, mam nadzieje ze szybko minie i nic wiecej z tego nie bedzie. Troche gorszy ma tez apetyt ale w porownaniu z tym co kiedys bylo i tak jest dobrze. Nadal mamy jedno karmienie w nocy. Oj nie chce mi sie juz wstawac ale co zrobic.
No i moje dziecko nareszcie troche przybralo, tz od czasu ostatniej jelitowki w ciagu miesiaca przybrala 0.5kg i nareszcie przekroczylismy magiczne 7kg, ma teraz 7.2kg. Hormon tarczycy tez uregulowany ale leki oczywiscie musi przyjmowac codziennie.
W galerii wrzucilam filmik jak moje dziecko nauczylo sie siadac, ja jak na nia patrze to mnie pachwiny bola.
A ja sie ostatnio dowiedzialam ze corka mojego bliskiego kolegi - razem sie wychowywalismy, jego mama to ciocia dla mnie, on tez byl moja pierwsza wielka milosci - jest smiertelnie chora, ma 5 lat i wlasnie zdiagnozowano u niej
ceroidolipofuscynoze, w calej Polsce mniej niz 50 dzieci jest chorych na ta chorobe. W czerwcu urodzilo im sie drugie dziecko i teraz czekaja na wyniki badan genetycznych czy drugie dziecko tez jest chore, niestety istnieje duze ryzyko ze drugie dziecko tez jest chore.
http://www.siemianowice.pl/isi/index.php?op=show&cat=10&nid=15565
Cholera edytowalam wiadomosc i wywalilo mi cale odpowiedzi do was.
Anek rozumie cie z tym brakiem czasu, znam to, mam nadzieje ze w pracy wszystko ok, a Zosia to niezla spryciula, duzy pokoj tylko dla siebie.
Gola trzymam kciuki za mama.
Anus slodka spryciula z twojej Mariki, az sie usmialam jaka to mala kombinatorka.
Katerinka super ze Patrycja przesypia cale noce, oby tak zostalo, i ciesze sie ze u was wszystko dobrze, trzymam za was kciuki.
maggipka okaz zdrowia z twojej Amelki.
sabrinaa wspolczuje ciezkich dni i nocek, duzo zdrowka ci zycze i wytrwalosci.
mycha witamy po przeprowadzce, widze ze pracujesz podobnie jak ja, ale w weekendy to nadrabiamy.
nimfii mam nadzieje ze wyjscie do znajomych sie udalo.
aneczka oj biedna Zosia ale musialo ja bolec.
onanana wierze ze ciezko z czasem, trzymam kciuki za leczenie i zmadrzenie taty.