Oj zimno u nas również. Miałam się z końcu nagadać z koleżanką, która jednoczesnie jest również doświadczoną mamą, a zakończyło się na szybkim spacerku i "zabijaniu" rękami, wróciłam przemarznięta, ale za to jaka dotleniona. A po obiadku ucięłam sobie drzemkę i zregenerowałam trochę siły. NA obiad zrobiłam placki ziemniaczane ze szpinakiem i sosem czosnkowym, mam nadzieję, ze z tym czosnkiem nie przesadziłam, ale było pyszne, ja należę do tych, którzy nie jedzą placków na słodko.
onanana - śliczną masz kuchnię, poważnie super kolor i wogóle. Ja o takich mogę zapomnieć, moje długowłose koty ślicznie by się do tego elektryzowały i przyklejały kłaczki:-) a krzesełko też bardzo pzyjemnie wygląda, w sumie myślałam, że ten model zajmuje więcej miejsca, a to nie jest tak źle, no i wygląda na wygodne.
maggipka - no to świetnie, ze wiesz w końcu co jest grane, trzymam kciuki za bezbolesne ząbkowanie, ja jak czasami patrzę na Igora jak wszystko pcha do buziaka, to śmiejemy się z mężem, ze jak mu te zęby w końcu wyjdą to chyba z 10 od razu
angie - trzymam za Was kciuki, domyślam się, ze każda wizyta u lekarza, każde badania to dla ciebie stres, jesteś bardzo dzielną mamą.
mirelka - ja czasami robię takie jedzeniowe miksy że też się dziwię że kończy się tylko na niesmaku, ale ja mam typowy śmieciowy żołądek, przyjmie wszystko w każdej konfiguracji, także schabowego mogę ciastem zagryzać.