witam domowo..
Wiec niestety nie polecam samotnego lotania z dzieciakiem po swiecie.
Zazwyczaj jestem do wszystkiego pozytywnie nastawiona i nie marudze ,ale dzis miala dosc.
Najpierw w Londynie ,na odprawie ,pani uparla sie ,ze musi sprawdzic moja walizke podreczna. W walizce bylo milion Olinka nowych ubran. Poukladane ,warstwami na plasciutko. Byla tam tez niania. Wiec pani tlumacze ,ze tam jest nianiai i ubrania i ku.. nic wiecej. Ale nie. wyciagnela KAZDA sztuke ubrania i odlozyla na bok. Potem ta gore porozwalanych ubran przeciagnela przez ten ich rendgen i ok moze pani isc. A kto to ku.. spakuje na nowo. Oczywiscie nie moglam tej walizki zamknac.
W Londynie na lotnisku mozna wozek wziac ze soba ,az do schodkow samolotu. Wiec lecielisy ,by zdazyc.
Niestety juz przy bramce do zejscia do smolotu ,po sprawdzeniu bording card -schody ,trzy razy tak po 10 stopni. Nie ma zmiluj ,chcialm wozek targac to targalam. Osobno walizka ,kola i fotelik. Olinek aniolek ,tylko oczy na maxa otwarte i sie rozgladal. Przy samolocie ,pan mowi ze nie wie jak odczepic fotelik i zlozyc kola. Tlumacze wiec ,ze mu tego nie zrobie bo dziecko na reku trzymam ,a nie poloze go na plycie lotniska przeciez. ALe on nie wie jak. Wiec jak debilowi tlumaczylam , robiac to jedna reka.
W samolocie ok ,poza mega kupa po 15 min lotu. Moje dziecko obecnie robi jedna kupe rano i koniec. Dzis oczywiscie trzy. Musialam go przewinac w mini samolotowej lazience. Jesli ktoras bedzie leciec to dajcie butle ,albo cyc przy starcie i ladowaniu, to nie bedzie problemow z uszami. Olinek nawet nie pisnol ,a bylo kilka troche starszych dzieci i ryk. Oli oczywiscie zasnol ,jak samolot prawie wyladowal. Wiec wytargalam z samolot walizke i jego spiace bezwladne cialko no i NIE BYLO wozka przy samolocie. Mialam go odebrac razem z bagazem. Jakies sto kilometrow od samolotu. W Kopenhadze EasyJet laduje przy nowym terminalu ,ktory jest mega daleko od hali glownej. Jakies doslownie 15 min spaceru. Myslalam ze nie dojde. Po drodze spytalam sie pani obslugi ,gdzie sa wozki ( motto lotniska w Kopenhadze --nie pozwalamy brac wozkow po odprawie bo mamy wlasne w kazdej chwili dostepne) ,a pani ,ze w hali glownej. KU... przeciez tam staram sie dojsc i to jeszcze strasznie daleko ,a po co mi tam wozek ,jak tam odbiore bagaz i koniec. Kiedy w koncu odebralam walize i wozek ,muslalam ze umre. Rak nie czulam ,do tej pory mam je jakies slabe. OLi wazy niecale 6 ,a mi sie wydawalo ,ze 15.
Poza tym podroz uwazam za udana ,jestem mega zadowolona z zakupow ,i odwiedzin siorki ale dzisiejszego dnia mam dosc.
Nie daje rady z wasza produkcja postow. Dzis wymiekam ,ide sie do mezusia poprzytulac bo nie widzialam go prawie 10 dni.
dobranoc kochane
Moj maly Yeti, na jakiejs lotniskowej lawce
.