reklama
rtyska
Mamusia :)
- Dołączył(a)
- 31 Marzec 2010
- Postów
- 583
Moja pewnie mówi bo znam ją od lat i ona zawsze każdemu tyłek obsmaruje do moje mamy inną koleżankę, do tamtej moją mamę, do mnie drugą synową a do tamtej gada na mnie, taki typ.
A ja to mówię w żartach któraś pisała że po porodzie dostała od teściowej prezent, wisiorek czy coś i bardzo mi się to spodobało, na pewno (jak nie zapomnę też tak zrobię. Zresztą moja mama jest świetną teściową, mój brat różne "osobliwości" do domu przyprowadzał a moja mama była zawsze idealna, mam nadzieję że będę miała tak po niej
A ja to mówię w żartach któraś pisała że po porodzie dostała od teściowej prezent, wisiorek czy coś i bardzo mi się to spodobało, na pewno (jak nie zapomnę też tak zrobię. Zresztą moja mama jest świetną teściową, mój brat różne "osobliwości" do domu przyprowadzał a moja mama była zawsze idealna, mam nadzieję że będę miała tak po niej
E
Eirema
Gość
Dlatego ja już wybrałam synową dla Leosia (Pozdrawiam Cię LLF i Laurę również).
Ja mam wrażenie że jest gorzej, jedziemy na 15 do lekarza, zobaczymy.....maleństwo moje strasznie się męczy....
Ja mam wrażenie że jest gorzej, jedziemy na 15 do lekarza, zobaczymy.....maleństwo moje strasznie się męczy....
Aniu a moja Mariczka to co ??Ja za to synkowi w żartach już mówię, że go nie oddam zadnej flądrze ;-)
Ja mam super tesciowa, dogadujemy sie i ona zawsze staje po mojej stronie Nawet jak obydwie wiemy ze ja nie mam racji haha. A moja mama dla mojego P tez jest super I moj P ma lepsze kontakty z moja mam niz ze swoja
Ostatnia edycja:
Wlasnie mialam podobna sytuacje, urodzilam przez CC i od urodzenia karmie mlekiem modyfikowanym. W szpitalu polozna powiedziala do mnie taki tekst : "skoro nie karmi pani piersia,to niech chociaz troche milosci mu pani okaze" !!!!
ZBLEDLAM.
Słysząc taki tekst ja chybabym wpadła w doła. Przy pierwszym dziecku tak bardzo chciałam wszystko naturalnie. Poród w wodzie, karmienie piersią... Niestety miałam zatrucie ciążowe i musiałam mieć wywoływany poród, ze znieczuleniem, do tego końskie dawki leków na obniżenie ciśnienia. Byłam jak naćpana, wszystko było mi jedno. Mała miała 2,5 kg i nie umiała ssać. Była karmiona przez sondę, bo się uparłam żeby była na piersi. Ale niestety się nie udało, bo miałam mało pokarmu, dużo stresu i za rzadko odciągałam. Przeszliśmy na mm i butelkę. Powiedziałam sobie wtedy, że następnym razem już nie będę taka głupia, nie da się to trudno.
Ale zaczęło się tak dobrze. Żadnych problemów w ciąży, tylko synek się na świat nie spieszył i znowu poród wywoływany, tym razem po terminie. Ale nie chcieli mi dać znieczulenia, nawet anestezjologa nie zawołali. Mój próg bólu jest bardzo niski, płakałam z bólu przy 4 cm. Miałam dość i chciałam cesarki. A jak lekarz mi przekłuł wody i okazało się, że są zielone to wpadłam w histerie. Co ciekawe, po 5 min już było pełne rozwarcie i to położna mnie namówiła na poród. Udało się, byłam z siebie taka dumna. I mały się do piersi przystawił. Jak w książce. Wychodziliśmy ze szpitala 3 dnia i mały ciągle tylko na piersi. W nocy bajeczka się skończyła, bo wypił wszystko, a miałam całe piersi obrzmiałe, i chciał jeszcze. I darł się... Mąż pojechał do apteki po mleko, a ja płakałam, bo tak chciałam karmić piersią i już dałam się oszukać. W sumie to też powodowało konflikty między nami, bo zawsze próbowałam robić wszystko by nie trzeba było dać butelki. Dopiero jak nagle się mleczko skończyło zaczęłam normalnie myśleć. A przecież już to przechodziłam. Naprawdę, w tym czasie takie teksty by mnie wpędziły w wielki czarny dół.
Co do teściowych, to moja generalnie się stara i pomaga, tylko mysli że wie lepiej. Często to jest właśnie powodem konfliktów, bo nie słucha nas i czasem podważa nasz autorytet. No i wolałaby pewnie inną synową, taką co gotuje :-), wiecznie sprząta i robi przy mężu . No jednym słowem kurę domową.
Amerie jak tam Leoś?
Ja chyba jutro też pójdę do lekarza, bo nie widzę poprawy, a właściwie to chyba jest gorzej z tymi jego kupkami i jedzeniem.
Ostatnia edycja:
reklama
AniazZielonego
Zaciekawiona BB
a propo wlasnie gotowania/ sprzatania... dziewczyny ogarniacie jakos wszystko razem tzn wlasnie czy same sprzatacie prasujecie gotujecie?? cz ktos oprócz mezow/partnerow Wam pomaga??No i wolałaby pewnie inną synową, taką co gotuje :-), wiecznie sprząta i robi przy mężu . No jednym słowem kurę domową.
My za wszelka cene chcemy byc samowystarczalni. Ale nie zawsze da sie wszystko... nieraz prasowanie i 3 dni czeka, ale wiadomo zalezy od tego jaki Gosia ma dzień.
Za to do mojej szwagierki wprowadziła sie mama, zeby pomoc po urodzeniu dziecka i tak została... 7 rok idzie tyle ze ma powiedzmy posprzatane, ugotowane... cos za cos.
A Wy jak sobie taka codzienność układacie??
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 109 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 183
- Wyświetleń
- 18 tys
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: