reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2010

Amerie może jak nie dajesz rady to zgłoś się szybciej, nie podoba mi się to twoje drapanie, powinni jakoś ci pomóc, męczysz się bidulko. Sama już niewiem
Ja właśnie to zrobiłam i żałuję. Kładą Cię do szpitala na 3 doby, na obserwacje i faszerują lekami na uspokojenie i spisz jak zabita. Potem wypuszczają, przepisują leki za ok.200zł, które i tak nie pomagają i defakto siedzisz w domu i alej się drapiesz.. ale to pocieszenie, że z dmiem porodu dolegliwości ustępują :-)
Ale będzie dziwnie.. żadnych obrzęków, swędzenia, nic nie uciska na pęcherz i nie robi karuzeli w brzuchu :-D
 
reklama
Witam wtorkowo :)
Jakoś nie mogę się dobudzić, jestem już po śniadanku ale jakaś taka wczorajsza
Dziś wybieram się do pracy podbić książeczki dowiedzieć się co i jak z urlopem macierzyńskim i zaległym, a potem może buty bym sobie kupiła na zimę, bo raczej w kozaczkach na szpilkach to nie polatam hihi.
Agrafka, Amerie trzymajcie się dzielnie dziewczyny.
Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę papa
 
Witam się wtorkowo!

Holly - u nas w SR położna absolutnie nie faworyzowała SN względem CC. Wiadomo, że jak trzeba zrobić CC to trzeba. Najważniejsze jest zdrowie maluszka i mamy. Nikt nie mówił, że nie tworzy się więź albo że jest ona gorsza. Co do karmienia też położna nie pozwalała na wpędzanie w poczucie winy mam, które zdecydują się na butle. Najgorsze, to obarczyć młodą mamę wszystkimi problemami. A jak jeszcze dodą do tego życzliwi krewni i znajomi to już najprostsza droga do depresji poporosowej. Nie martw się. To TY i TYLKO TY jesteś najważniejsza dla Twego maluszka. Będziesz go mogła tulić i przystalkwiać po cesarce, po w szpitalu się tak praktykuje. Nie wykluczone, że będziesz świadoma podczas cesarki więc ręce i głowę będziesz miała sprawne. Trzymaj się dzielnie i będzie OK.

Ja natomiast wczoraj trochę spanikowałam (mam nadzieję). Zaczęło mnie swędzieć tu i ówdzie i poleciałam dziś rano do diagnostyki na badania w kierunku cholestazy. Wyniki po 15-tej. Trzymajcie proszę kciuki. Jeszcze pielęgniarka tak się we mnie wkłuła, że aż łzy stanęły mi w oczach. Pierwszy raz tak miałam. Do tej pory czuję trochę. WRRRRRRR.
 
Skorpionica, ja też tylko szpileczki to tej pory uznawałam, ale teraz musiałam skapitulować. Zainwestowałam w takie nakprostrze zimówki, żeby tylko przelecieć te pare tygodni. Tak szybko jak się da zamierzam wrócić do moich ulubionych obcasów. Ja już nie całkiem potrafię chodzić na płaskim. Mój M. nawet się śmieje ze mnie, bo jak trzeba ubrać jakieś adidaski lub coś w tym stylu, to śmiesznie mój chód wygląda. Druga natura.
 
Hej Kochane, ja też już obudzona :-) Poczytałam w nocy wszystko co się dało o cesarce i trochę się uspokoiłam - będzie dobrze :-) Miłego dnia, my dziś mnóstwo spraw mamy na głowie...
 
Witam porannie!

Ale nowości:) Holly - po CC nie ma najmniejszego problemu z karmieniem piersią, mam 2 kol po CC i karmią jak mamy po SN. Z tym że zaraz po porodzie same odciągały pokarm żeby się obudził. I znasz już datę kiedy synek będzie z wami:)

Ale dziś senny dzień. U mnie za oknem od 2 tyg jakiś remont kamienicy i tak się tłuką, że ciężko okno otworzyć. Denerwuje mnie to strasznie, ale nic poradzić nie można.
 
holly cieszę się że już wiesz kiedy nastąpi ten wspaniały dzień.
Jak czytałam ten Twój post"... ostatni tydzień jak będziemy tylko we dwoje..." kurde niesamowite to jest i nagle zmieni się całe nasze życie. Mówimy o tym ale nagle to się stanie...:szok:
Amerie zaciskam kciuki, byleby do jutra!
Ściskam kochane na cały dzień
 
reklama
witam wtorkowo porankowo :-)
nie wiem, czemu wszyscy tak źle myślą o cc. ja całkiem miło wspominam ten poród i szczerze mówiąc teraz przeraża mnie sn.
pojechałam do szpitala kiedy był umowiony termin, nie wymeczyłam sie bólami, 1h przygotowań w szpitalu i corcia już na świecie. wstałam po 12h (ale to było 5 lat temu) teraz podobno szybciej. to był tak na prawde jedyny minus. potem już poszło. pokarm sama wymuszłam laktatorem i w 2-3 dobie już był. karmiłam piersią. mała zdrowa, śliczna, niewymęczona. od drugiej doby ze mną.

pamietam dziewczynę, ktora rodziła naturalnie. chodziła, kucała, skakała, prysznic i te sprawy. trwało to strasznie długo. ja w tym czasie zostałam przyjeta na oddział, urodziłam, zdążyłam wyspać się a ona dopiero urodziła.

będzie dobrze. zobaczycie :-)
 
Do góry