reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2010

mi też się nie chciało i ciesze się, ze mam to już za sobą heh.
Kurcze co za pogoda, zimno strasznie i jakieś jesienne przygnębienie dopada..nic się nie chce..na basen z Damiankiem szykuję się od tygodnia.:confused2:
 
reklama
Witajcie :-) u nas szaro i zimno, a mój nastrój taki jak pogoda. Coś się ostatnio nie mogę dogadać z mężem, tylko się mijamy, nie mamy czasu dla siebie, a jak już rozmawiamy to tylko o roczku (co już mamy, co jeszcze trzeba kupić). Do tego wszystkiego jeszcze dziś Krzyś się rozchorował - ma brzydki kaszel bidulek mój kochany więc jutro lekarz a w niedzielę roczek oj nie wiem jak to będzie i już nie mam siły. Czasami to życie jest strasznie ciężkie.
 
Tygrysku dla pocieszenia ja mam zapalenie oskrzeli i zapalenie zatok przynosowych i antybiotyk na 10 dni, a Leoś jest już 3 raz w przeciągu miesiąca chory. W dodatku nadal nie mamy ząbków, choć ewidentnie idą, więc ja chodzę jak zombie. Ledwo widzę, przez kaszel spać w nocy nie mogę.
Masakra.
 
Witajcie :)
my już po obchodach :) było super.
Zaserwowaliśmy tylko jedzenie na zimno, bo mało miejsca, trudno zupę na kolanach jeść. Zrobiłam sałatki:
1.jarzynowa,
2.selerowa (wyszła super, seler ze słoik z lidla, 10dkg szynki, ananas z puszki, 4 jaja na twardo, tarta marchew, kukurydza z puzki, majonez, sól,pieprz, koniecznie zrobiona dzień wcześniej)
3.krewetkowa - ta miała największe powodzenie (rozmrożone krewetki obrobione termicznie, słoik zielonych oliwek i puszka ananasa w kawałkach + 4 łyżki majonezu, oczywiście tego z lidla;) ta też przygotowałam dzień wcześniej
4. tzw gyrosa - czyli warstwowa, też smakowała
5. kuskus z grillowanymi warzywami jakoś nie szła
i
6. koreczki (na szybko, ser, kabanos, winogrona)
7. zawijańce z szynki z serkiem almette z ogórkiem i papryką - zeszły wszystkie, mniam
8. grzanki z masłem czosnkowym i bruschetty

Do tego była karpatka z pudełka, sernik mojej mamy, koleżanka ugotowała ;) 2 torty, i jeszcze jeden był ze sklepu

Było tylko 20 nosób, część siedziała na dywanie, część na sofach i poduszkach, jakoś daliśmy radę ;)
Hania wybrała sobie w konkursie ołówek, potem miarkę i kluczyki do auta, a potem zdjęła wszystkie przedmioty ze stołu i się na tym położyła ;)

Jestem też chora, żyje tylko dzięki aspirynie :)
Ściskam i pozdrawiam, kurujcie się dziewczyny!
i powodzenia w przygotowaniach
 
Ostatnia edycja:
Witamy się i my nadal x2.
Życzę Wam wszytkim zdrówka. Mnie chyba dopada angina, ale narazie się trzymam tylko to gardło... Olek też zagilany. Idą mu ząbki trójka na górze i dwójki na dole. Trzy dni temu miał temperature 37,5 ( w sumie to nie temperatura), ale strasznie płakał i dawałam mu ibufen w czopkach. Dziś już jest ok.
Byłam wczoraj na wizycie u gina. Zrobił usg i stwierdził, żee to 36 tc :-D. Trmin z usg 21 grudnia :-D:-D:-D To chyba jakiś żart. On mi każe chodzić w ciąży do Bożego Narodzenia :-D:-D:-D. Szczerze mówiąc to wściekłam się na niego. W karte ciąży wpisał mi w końcu termin na 10 grudnia (wybłagałam go). Wiadomo, że ten termin z tego usg to jest niewiarygodny, bo dzieci rosną różnie. Moja mała jest drobniutka ( ale na pytanie ile obecnie waży gin stwierdził, że napewno ponad 2 kg może ze 2800;2900 bo tyle waży dziecko w 36tc - co to za odpowiedz ? :wściekła/y:). Przy czym stwierdził ,że równie dobrze mogę urodzić już albo nawet za 6 tygodzni. Co za pajac z tego mojego lekarza. Liczyłam też, że mnie zbada i powie jak szyjka, no ale złudna nadzieja. Przeryczałam całą drogę do domu awanturując się do M, że nie będę chodzić w ciąży do świąt. Jak zwykle mężowi się oberwało nie wiadomo dlaczego. A i moja waga jest taka sama jak 5 tygodni temu. Nic nie przytyłam.
Dziś sobie myślę, że nie ma co się przejmować tym co mówił gin. Mała sama wie kiedy ma powitać świat. Kiedyś nie było terminów, usg i był święty spokój. Więc wysiaduje nadal :-).
Przez te pare dni byla u mnie bratowa z córeczką 2 latka. Odwoziliśmy ją wczoraj z M na pociąg ( M wyrwał się na chwile z pracy). Kiedy pociąg podjechał na stacjie mąż zabrał wielką walize i torbe, bratowa małą i jakieś tobołki a ja Olka i zabawki małej. Wpakowaliśmy się do wagonu i chcieliśmy jej znaleść przedział dla matki z dzieckiem. Ledwo wsiedliśmy a pociąg ruszył :szok:. Nie stał na stacji (warszawa zachodnia) nawet 2 minut. Następny przystanek za 1,5 godziny pod Łodzią. Więc mieliśmy wczoraj nieplanowaną wycieczke krajoznawczą. Poprostu czasem ręce mi opadają na te moje przygody.
A jak wróciliśmy do domu to Olek zrobił wielką kupe, która wypłyneła z pampera na mnie i na podłogę. Dzięki Bogu dopiero w domu, a nie w pociągu. Ja na tej naszej wycieczce nie miałam nic. Torba z portfelem, telefonem, pampersem itp została w samochodzie. Dobrze, że M miał przy sobie jakieś pieniądze.
 
Lasotka dobry pomysł z tymi zawijańcami, a powiedz po co miarka i klucze? U nas kładze się kieliszek, książkę, różaniec i kasę. JA mam 10 osób a stól na ledwo 4 taki malutki i pewnie bedzie szwedzki
Asia hehe ale nieźle z tą przejażdżką do Łodzi, dobrze kasa była i kupa Olka się utrzymała hihi. I masz rację nie przejmuj się ginem, mała na bank będzie już spokojnie oglądać choinkę z wózeczka
 
Hej Kochane:)
My juz po roczku. Marika była zachwycona ozdobami goscmi i oczywiście prezentami:)
Do jedzonka było ; rosół kotlety schabowe ziemniaki i 2 surówki jedną z marchewki i jabłka a druga to mizeria. były koreczki ogórki. wędlinka jakieś słodycze ciasto czekoladowe tort i szampan:)

Amerie nie martw się zabki wyjdą:) A tak na pocieszenie to powiem Ci że jak dziecku później wychodzą zabki to są potem zdrowsze:) Więc tylko się cieszyć. I mam nadzieję że wyjdą tak jak u nas bezobjawowo:) Ja przez przypadek zobaczyłam u mojej niuni zabki:)

Zdrowka życzę naszym chorowitka. My całe szczęście zdrowi.

We wtorek miałam wizyte. Szyjka od poprzedniej wizyty (3 tygodnie temu) całe szczęście się nie skrucila:) więc jest stresie Skurcze jednak ciągle mam więc moja gin zwiększyła mi dawkę fenoterolu. Potem miałam usg. Jest to 34 tydzień. Mój synek nie jest taki mały bo juz waży 2860g szok poprostu. Dodam że na tym etapie ciąży Marika ważyła 1980. Ale najważniejsze że jest zdrowy:) Lekarz powiedział żebym wytrzymała jeszcze przynajmiej 2 tygodnie. :) więc zaciskam nogi:)

Pozdrawiam:)
 
reklama
Do góry