reklama
agatakat
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2009
- Postów
- 962
rtyska jesli to czyste wody to masz czas ostatnio nawet polozna mi mowila zeby nie wzywac karetki, chyba ze by sie krwawilo albo wody mialy brzydki kolor..
pozatym mnie pocieszyla ze pierwszy porod trwa okolo 15 godzin wiec nie zaczniesz tak od razu rodzic
pozatym mnie pocieszyla ze pierwszy porod trwa okolo 15 godzin wiec nie zaczniesz tak od razu rodzic
No własnie Oczywiscie zdarzaja sie przypadki takie ze rodzi sie naprawde bardzo dlugo ale jak widac zawsze mozna miec nadzieje na to ze dzidzia wyjdzie szybko. Ja jednak jetsem nastawiona na dlugi i bolesny porod. Po pierwsze ze wzgledu na moje pekniete biodro w przeszlosci, po drugie jakos pod koniec ciazy sie wszytso domnie przyplatalo i mysle ze to i tak cisza przed burza Wcale nie licze na takie 3 godzinne porody jak moja mama
rtyska jesli to czyste wody to masz czas ostatnio nawet polozna mi mowila zeby nie wzywac karetki, chyba ze by sie krwawilo albo wody mialy brzydki kolor..
Tak to jest jak się mieszka w innym kraju . W Polsce karetka do porodu wyjedzie tylko jeśli skurcze są parte albo istnieje realne zagrożenie życia dziecka lub matki. W każdym innym wypadku należy sobie samej zorganizować transport.
pozatym mnie pocieszyla ze pierwszy porod trwa okolo 15 godzin wiec nie zaczniesz tak od razu rodzic
Ale nie każdy poród zaczyna się od odejścia wód płodowych. W prawidłowym przebiegu wody odchodzą dopiero przy dość dużym rozwarciu, a wtedy czas porodu "skraca się" z kilkunastu do kilku godzin.
Poza tym te kilkanaście godzin to czas od pierwszego skurczu porodwego do pojawienia się dziecka na świecie. Zanim skurcze nie będą co 5-10 minut, poród już trwa, ale można go spokojnie przesiedzieć w domu.
Ostatnia edycja:
reklama
Kochane, meldujemy się - właśnie leżymy sobie z Leosiem i nadrabiamy babyboomowe zaległości :-)
Wyglądamy mniej więcej tak:
Dziś pierwszy raz zatęskniłam za moim Maluszkiem. Byliśmy na zdjęciu szwów a Leoś został z babcią - powiem Wam, że dziwnie się czułam - ani bez niego ani bez brzucha... Pewnie za parę miesięcy będziemy z R. chłonąć takie chwile - tylko we dwoje ale teraz... hmm dziwne uczucie.
A propos ściągania szwów - bolało trochę, jak się okazało nie miałam rozpuszczalnych szwów. W każdym razie mam to za sobą. Szybciutko wróciliśmy do domu - mój synek już płakał głodny :-) Powiem Wam, że mały głodomorek z niego - choć póki co na wadze tego nie widać. Jeszcze nie wyrównał wagi urodzeniowej ale połozna dziś powiedziała mi, że nie ma się czym martwić. Spędza przy piersi średnio 20-30 minut, karmię oczywiście na żądanie - czyli w dzień mniej więcej co dwie godziny. Niespodzianką są dla mnie noce - wstajemy do niego dwa razy, a dziś nawet tylko raz tzn. o 23.20 przez 40 minut karmiłam i przewinęliśmy Skarbka, potem wstaliśmy o 3, karmiąc tyle samo, a potem lulu aż do 8.30 rano :-) Nie jest źle ;-)
Od wczorajszej nocy zauważyliśmy że Leoś zaczął robić śmierdzące kupki - wcześniej były bezwonne, pewnie Maluch reaguje już na moją dietę. Jest ich duuuużo - około 12 na dobę a jego ulubioną rozrywką jest wstrzymanie sie ze zrobieniem kupki aż do momentu kiedy R. kończy zapinać body po zmianie pieluszki na świeżą ;-)
A w ogóle, a propos R. - jestem pod wielkim wrażeniem jak bardzo mi we wszystkim pomaga, Jest mistrzem przewijania, praktycznie zawsze on to robi - ja tylko asystuję ;-) Póki co kąpiel wciąż jest dla nas małym stresem ale myślę, że dziś będzie już dobrze. W każdym razie Maluszek nie płacze w trakcie więc chyba mu się podoba...
Główka już prawie nie boli - jedynie przy gwałtowniejszych ruchach, dzięki za pamięć.
Amerie nie martw się zdrówkiem swojego Leosia - na pewno będzie zdrowy jak mała rybka :-)
Wyglądamy mniej więcej tak:
Dziś pierwszy raz zatęskniłam za moim Maluszkiem. Byliśmy na zdjęciu szwów a Leoś został z babcią - powiem Wam, że dziwnie się czułam - ani bez niego ani bez brzucha... Pewnie za parę miesięcy będziemy z R. chłonąć takie chwile - tylko we dwoje ale teraz... hmm dziwne uczucie.
A propos ściągania szwów - bolało trochę, jak się okazało nie miałam rozpuszczalnych szwów. W każdym razie mam to za sobą. Szybciutko wróciliśmy do domu - mój synek już płakał głodny :-) Powiem Wam, że mały głodomorek z niego - choć póki co na wadze tego nie widać. Jeszcze nie wyrównał wagi urodzeniowej ale połozna dziś powiedziała mi, że nie ma się czym martwić. Spędza przy piersi średnio 20-30 minut, karmię oczywiście na żądanie - czyli w dzień mniej więcej co dwie godziny. Niespodzianką są dla mnie noce - wstajemy do niego dwa razy, a dziś nawet tylko raz tzn. o 23.20 przez 40 minut karmiłam i przewinęliśmy Skarbka, potem wstaliśmy o 3, karmiąc tyle samo, a potem lulu aż do 8.30 rano :-) Nie jest źle ;-)
Od wczorajszej nocy zauważyliśmy że Leoś zaczął robić śmierdzące kupki - wcześniej były bezwonne, pewnie Maluch reaguje już na moją dietę. Jest ich duuuużo - około 12 na dobę a jego ulubioną rozrywką jest wstrzymanie sie ze zrobieniem kupki aż do momentu kiedy R. kończy zapinać body po zmianie pieluszki na świeżą ;-)
A w ogóle, a propos R. - jestem pod wielkim wrażeniem jak bardzo mi we wszystkim pomaga, Jest mistrzem przewijania, praktycznie zawsze on to robi - ja tylko asystuję ;-) Póki co kąpiel wciąż jest dla nas małym stresem ale myślę, że dziś będzie już dobrze. W każdym razie Maluszek nie płacze w trakcie więc chyba mu się podoba...
Główka już prawie nie boli - jedynie przy gwałtowniejszych ruchach, dzięki za pamięć.
Amerie nie martw się zdrówkiem swojego Leosia - na pewno będzie zdrowy jak mała rybka :-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 109 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 183
- Wyświetleń
- 18 tys
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: