reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

jedyne co troszkę mnie martwi to kilka razy miałam twardy napinający się brzuch
zobaczymy dzisiaj narazie spokój
Pewnie masz skurcze Braxtona - Hicksa tak jak ja. Zresztą zauważyłam, że coraz więcej dziewczyn na naszym wątku zaczyna skarżyć się na twardniejący brzuch. No ale to się tak zaczyna po 20 tygodniu... Mam nadzieję, że żadna z nas nie wyląduje na Fenoterolu, bo to jest istna masakra - przekonałam się o tym osobiście dlatego odstawiłam :sorry2:
 
reklama
xxxklaudziaxxx życzymy udanego wyjazdu, trzymajcie się cieplutko i czekamy na wieści z kraju. Wypoczywaj i nie mysl tym razem za duzo o nas. Tylko wypoczywaj i objadaj sie czym sie da :-)

ilona212 prettyM witam nowe mamusie listopadowe!!! Mam nadzieje, że z nami bedzie wam łatwiej.

kaśka k odpoczełaś? nie ma jak w domu co? My wyruszamy jutro ok 21 w góry, mam nadzieje, że przetrwam ta wyprawe samochodem.

Muszę wam coś powiedzieć, wczoraj tak o 23 dzieciatko chyba musialo zrobic jakiegos fikołka, bo tak sie wystraszyłam aż krzyknełam. Brzuch mi sie tak podniosl i cos chlupneło. Uczucie niesamowite. Kopniak to przy tym małe piwo. Nie wiem co to było, ale mojemu meżowi się strasznie podobało.
 
hej... Tez mam twqrdniejący brzuch od czasu do czasu ale mija....
Co do Fenoterolu to niestety narazie go biore i nie czuje sie po nim najlepiej wiec przy najblizszej okazji spytam gina czy moge go odstawic...albo zeby dał cos innego.... dostałm go po szpitalu jak miałam podejrzenie kolki nerkowe....A ty Bura dlaczego go brałaś....???
 
Mnie też brzuch robi się twardy kilka razy dziennie...ale myślę ,że to normalne na tym etapie ciąży...to takie małe ćwiczonka macicy..jeśli brzuch nie boli jak na @ to nie ma się czym martwić..ja mam wizytę w przyszłym tygodniu w czwartek to zgłoszę to mojemu ginowi..ale mam nadz że jest ok:tak:

mi lekarz powiedzial zebym brala nospe jezeli bedzie twardniał brzuch i teraz (bo wczesniej nei wiedzialam ze tak trzeba) gdy tylko widze ze brzuch naprawde robi sie twardy to biore ... wole dmuchac na zimne
 
Pewnie masz skurcze Braxtona - Hicksa tak jak ja. Zresztą zauważyłam, że coraz więcej dziewczyn na naszym wątku zaczyna skarżyć się na twardniejący brzuch. No ale to się tak zaczyna po 20 tygodniu... Mam nadzieję, że żadna z nas nie wyląduje na Fenoterolu, bo to jest istna masakra - przekonałam się o tym osobiście dlatego odstawiłam :sorry2:

no fenoterol jest paskudny
ale dzięki niemu udało mi się do 35 tygodnia ciąży utrzymać córeczkę
brałam go chyba od 20 tc i to najpierw tabletki a od 23 tc aż do 35 kroplówki

przez to że w poprzedniej ciąży w 23 tc leżałam już w szpitalu i zaliczyłam porodówkę to teraz mi się śnią głupoty
że rodzę albo plamię i tracę dziecko

dzisiaj spałam w domku i nic mi się nie śniło mam nadzieję że te straszne sny zostały tam na kaszubach:tak:
 
prettyM
Witamy w naszym gronie :happy2: Zaglądaj do nas jak najczęściej tym bardziej że masz sporo lektury do nadrobienia ;-)
Co do wyprawki i kompletowania rzeczy dla dzidzi i mamusi to zajrzyj tutaj
https://www.babyboom.pl/forum/listopad-2009-f289/zakupki-dla-mamy-i-dzidziusia-26106/
Co do obaw i lęków to wydaje mi się że wszystkie przechodzimy podobne rozterki - jeśli nie wszystkie to na pewno część z nas...:tak:
Ja np panicznie wręcz boję sie porodu chociaż z drugiej strony nie mogę się doczekać kiedy wreszcie wezmę nasze maleństwo na ręce a jeśli nic nie stanie na przeszkodzie zdecyduję się na znieczulenie zewnątrzoponowe.
Warto sobie poczytać w necie z czym mamy do czynienia, jakie są za i przeciw i podjąć odpowiednią dla siebie i dzidzi decyzję :tak:
Wierzę że instynkt też swoje robi :blink:

Witamy Pretty. Ja tez z utęskanieniem czekam na synka Mikołaja więc mamy cos wspólniego :-) Ale powiem Ci szczerze, że z jednej strony chciałaby go juz poznać ale chce tez nacieszyć się brzuszkiem i tym wyjatkowym stanem. Uwielbiam jak mnie kopie i jak codziennie widze większy brzuszek to cała promienieję. Postraj się odprężyć i cieszyć się tymi zmianami.

Co do wyprawki to nie przejmuj się - nie ma czegos takiego jak wyprawka idealna. Usiądź, zrób listę potrzebnych TWOIM ZDANIEM rzeczy i systematycznie to kupuj - jak czegos nie bedziesz potrzebowac zaraz po porodzie to z tego zrezygnuj bo zawsze mozna dokupić np. odciągacz pokarmu i butelki nie sa potrzebne jezeli będziesz karmic piersią i będziesz z maluszkiem cały czas przez pierwsze miesiące. Więc najlepszy sposób to zachowac zdrowy rozsądek.

Ja dużo czytam o porodzie w róznych ksiązkach i staram się na to przygotowac. Nie czuję strachu - wychodze z założenia, że im lepsze będzie moje nastawienie, tym łatwiej to przejdziemy. Zrelaksowanie się przed porodem jest bardzo wazne a stres może tylko pogorszyć sytuację. Dobrze jest tez ustalic wszystlko z partenem i jego wyedukować - on też musi wiedzieć np. że dziecko po porodze jest w mazi, czasami ma plamy itp. W innym przypadku może spanikować, że cos jest nie tak.

Pisz na forum o swoich lękach, zadawaj pytania - dziewczyny sa bardzo pomocne :tak:

Dzięki dziewczęta drogie za słowa otuchy!

Chyba faktycznie za bardzo staram się to wszystko co dzieje się ze mną, dzieckiem i co jest wokół nas, przeżywać i ogarniać w całości. Czasami faktycznie łapię się na tym, że wiedza owszem jest istotna, ale nie wszystko da się przecież zaplanować. Żadna z nas nie może przecież przewidzieć kiedy i jak jej dzieciątko przyjdzie na świat (no chyba, gdy świadomie planuje się poddać się cesarce na życzenie). U mnie sytuacja jest dwutorowa ze względu na dużą wadę wzroku i na razie nie wiem jaka będzie decyzja lekarzy i czy zdecyduję się zaryzykować własnym wzrokiem a propos porodu naturalnego, który IMO wydaje mi się najodpowiedniejszy dla dziecka i matki. Tych myśli "za i przeciw" przypływa ostatnio równie wiele, jak tych "co ma być to będzie". Po prostu mój mózg poddaje się w pewnych momentach i mówi mi wyraźne "stop".

A propos przygotowania się do przyjścia dziecka na świat: chodzicie już może do szkół rodzenia? Robicie odpowiednie ćwiczenia mięśni, itp? Ja bardzo się zaniedbuję w tych kwestiach. Ale to pewnie dlatego, że u mnie w mieście szkoła rodzenia nie przypomina raczej takiej z prawdziwego zdarzenia.

Co do radości z brzuszka - mam jej bardzo wiele :D Tak samo jak Wy uwielbiam czuć kopniaki synka i czasami, gdy zbyt wiele godzin nie daje znać o sobie zaczynam się lekko niepokoić. Zdumiewające, jak szybko można się do obecności maluszka w brzuszku przyzwyczaić :-) Z drugiej strony, podobnie jak Wy, chciałabym już mieć go przy sobie. Kobieta ciężarna jest pełna wielu sprzeczności, hehe :D

Kompletowanie rzeczy dla maluszka zaczęłam jak na razie na zbieraniu ciuszków od znajomych i rodziny. Jak na razie mam dwie torby ubranek po dziewczynkach nota bene, heh :D Jakoś tak pewnie na początku sierpnia wybiorę się z Michałem (mąż mój kochany) do hurtowni w Białymstoku, żeby kupić większość niezbędnych rzeczy, według listy, którą wygrzebałam w Internecie. Sama naprawdę nie wiedziałabym od czego zacząć.

Acha, chciałam się Was zapytać o Waszych lekarzy prowadzących. Mój jest wyjątkowo mrukliwy i traktuje mnie raczej przedmiotowo. Mam zamiar zmienić go niebawem na innego, takiego, który przeprowadziłby mnie przez poród. Czy Wasi ginekolodzy są według Was satysfakcjonujący? Mój obecny nie podał mi nawet przewidywanego terminu porodu wg USG..., a na problem z zaparciami polecił jedynie utarte jabłuszko, sic!
 
reklama
kurczę dziewczyny a ja nie zauważyłam twardnienia brzucha! a to chyba tez nie dobrze, bo w końcu macica powinna ćwiczyć i te skurcze Braxtona-Hicksa powinnam już mieć?
 
Do góry