reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

My z mamą zabrałyśmy babcię do szpitala w niedzielę i człowiek nie stresował się tak co będzie z babcią tylko tymi niedouczonymi idiotami na pogotowiu! Moja babcia jest bardzo elokwentna, wykształcona, a została potraktowana jak ciemna baba z wioski! CHoć nawet ta ciemna baba nie zasługuje na takie traktowanie. Moja mama stała pod drzwiami i jak słyszała w jaki sposób ta młoda lekarka rozmawia z babcią to aż parowała z wściekłości. W końcu zapukała, weszła i mówi ze chciałaby sie dowiedzieć co jest z mamą, a ta do niej że ma w tej chwili wyjść bo ona nie jest informacją. Mama coś tam jej odpowiedziała, niby grzecznie ale dosadnie i później ta lekarka skakała koło mamy z uśmiechem na ustach :-) o wszystkim informowała bardzo grzecznie :-)
I znów potwierdziła się teza mojej mamy że służbę zdrowia trzeba zrąbać na wstępie inaczej nikt nie potraktuje Cię z szacunkiem i jak człowieka ;-)
To była ta sama lekarka która mnie olała jak leżałam z tym bólem brzucha w sierpniu na korytarzu, mimo ze nie miała pacjentów to nie chciała mnie przyjąć bo ma papierkową robotę! A ja tam zdychałam.

A jeszcze dodam że obok mnie w poczekalni siedzieli rodzice chłopaka który nagle jak się okazało ma zapalenie płuc, a dzień wcześniej odesłali go z pogotowia do domu twierdząc że jest tylko przeziębiony.



U nas znowu pięknie :-) Asia spała całą noc u siebie i jak przyszła do mnie po 8 to powiedziała że jest taaaaka wyspana i że lubi spać w swoim łóżeczku :-) Oby to jej na długo zostało ;-)

Na 13 jedziemy na kontrolę do lekarza z Julią, a i Asię chcę osłuchać,ma dalej mega katar zielony, który u nas zawsze występował z kaszlem w nocy, a tu nic. Za to jak ją poproszę o kaszel to ma taki chrychlający że coś okropnego. Mam nadzieję że w końcu nie dorobiła się zapalenia oskrzeli, choc wcale bym się nie zdziwiła.:baffled:
 
reklama
Marta teraz doczytałam. Dzielna Alicja :-) daj znać jak tam po rehabilitacji.


My po lekarzu - dziewczyny praktycznie zdrowe, ale mam Julię do końca antybiotyku zatrzymać w domu. Asi nie mam podawać nic prócz xyzalu. No i dostałyśmy zalecenie - godzinna zabawa w parku:-p no to laski poszalały, nakarmiłyśmy kaczki. Ale jest ciepło!:szok:
 
Dziunkaczekam i się doczekać nie mogę na zdjęcie Twojej robótki.

Marta skąd Ali pobierali krew? Z paluszka czy żyły? dzielna dziewczynka.A Antkowi?

Dziewczynki gdyby któras chciała być na bierząco i chciała polubić moją stronę to dziękuję
http://www.facebook.com/StyloweINiepowtarzalne
tez polecam tą strone...siedze i sie gapie na nią conajmniej raz dziennie hihihihihi ;-)


marta, gratuluje dzielnej małej :-)
 
Gosiu strona polubiona i podobnie jak Lotka przynajmniej raz dziennie na nią wchodzę :-D cuda robisz!

dziunka dobrze, że u Julki choroba się kończy, a u Asi nic sie złego nie rozwija! no ciepło jak nie wiem! termometr w aucie pokazywał mi o godzinie 17 +11 stopni :szok: a ja Martynę do przedszkola w spodnie od kombinezonu i kozaki ubrałam :zawstydzona/y: na jutro już wyciągnęłam jej spodnie dresowe polarkowe (ale nie za grube) i buty przejściowe a nie kozaki ;-)rany jak ja lubię wiosnę :-D
Martolinka super, że Ala taka dzielna :-D

Ja po pracy! nie chciało mi się iść, ale normalnie mam jednego tak fajnego klienta, który poprawia mi humor na cały tydzień :-D dziś dostałam od niego czekoladę krówkową, bo ostatnio wspomniałam, że uwielbiam :-Di w ogóle facet jest niesamowicie zabawny :-D normalnie jakbym miała więcej takich klientów to kochałabym tą pracę, bo na razie to ją bardzo lubię :-D
Młoda śpi, ja miałam oglądać "emkę", ale mąż włączył jakiś "pogromców mitów" :wściekła/y:więc odpaliłam kompa, ale za moment się kładę, bo zmęczona jestem! jutro planowałam iść z młodą na rowerek biegowy, ale nie wiem jak ona będzie się czuła :-( sam katar nie jest przeciwwskazaniem więc mam nadzieję, że nic więcej nie będzie i sobie śmigniemy! muszę tylko rowerek z garażu przytaszczyć, bo oczywiście od wczoraj po niego jeżdżę i jak już jestem w garażu to zapominam po co pojechałam :wściekła/y:
a nie mówiłam Wam kupiłam sobie na allegro leżak ogrodowy, nowy tylko z ekspozycji, za całe 20 zł wylicytowałam i dziś przyszedł i kurde wygląda jak nóweczka nie używana! tylko ma malutką dziurkę! (ale to pisało w aukcji) oj warto było go kupić :-D
 
Gosiulek wstawię, wstawię, dzisiaj chciałam ale nie mogę znaleźć kabla od aparatu:baffled: dzisiaj weszłam do pasmanterii i oczopląsu dostałam:szok: kupiłam dwa motki, takie po 4,50 zł, najzwyklejsze, ale ceny różne, zupełnie nie wiem czym się kierować przy wyborze:szok:

Gawit
gratuluję zakupu! (i klienta ;-) ). A przypomnij mi czym dokładnie się zajmujesz?

AGRAFKA a Ty nie masz orange? Bo mi sms nie chce się wysłać, jutro muszę doładować konto.


Dziewczyny wykończone, nie wiem jak Asia wstanie ranom do przedszkola, późno byliśmy w domu. Ech.
 
Dzięki dziewczyny

Dziunka no właśnie.Kiedyś potrzebowałam grantową włóczkę.Kupiłam więc w pasmant. Niby taka sama (grubość) jak te sprawdzone a inna. Do d....y. Lubię kotka.Dobrze mi się nim robi.
 
dziunka to firma pożyczkowa, a ja tam zajmuje się całym biurem + obsługą klienta :-) fajna praca, przede wszystkim szef jest fajny :-)a dla mnie to już bardzo dużo, po swoich ostatnich przebojach ze "starą" ;-)
a Ciebie już dawno miałam pytać czym Ty masz robione te swoje piękne blond włosy! normalnie patrzę na Twoje zdjęcie na fb i napatrzeć się nie mogę! śliczne są! takie mi się marzą :-D ale to za jakiś czas, na razie zacznę od balejażu, co by moje włosy szoku nie doznały :-Di tak w ostatnim czasie sporo przeszły :-D
 
Teraz to ja mam inne :-D dziwne :-D spróbuję fotkę cyknąć jutro i jak znajdę kabel od aparatu to Ci pokażę ;-) a te co mam na fejsie - to nie wiem właściwie :-D ale najpierw babka robiła mi pasemka, potem farbowała całość.
 
reklama
AGRAFKA a Ty nie masz orange? Bo mi sms nie chce się wysłać, jutro muszę doładować konto.

.

Dziunka mam Plusa.

Gawit, super ze jesteś zadowolona z pracy - piszesz z takim entuzjazmem o niej. Świetnie :)
Gosiulek, śliczne te rzeczy i dużo ich robisz!!

Padam. Od rana na nogach, spacer, zakupy, potem szybko obiad i na tańce z Alą. Byłyśmy 3 tygodnie temy wtedy gdy jej się nie podobałl potem raz mieliśmy usg, potem była chora, stwierdziłam ze dziś pójdę jeszcze sparwdzić jak bedzie. Na poczatku nie chciała isć do sali, zostala ze mną, czekała na swoją koleżankę z grupy zprzedszkola (bo reszta dziweczynek też z jej przedszkola tylko z drugiej grupy). Ale się nie doczekała, usłyszałam muzykę z sali, pomyślała, pomyślała i weszła. No i już "tańczyła " całe zajęcia :). Fajnie, cieszę się - nie chodzi mi o sam taniec tylko o to, zeby się przełamywała. Tańczyły cały "ukłąd" do tej piosenki Shakiry z Euro.

Za to potem w drodze powrotnej odwaliła mi taką histerię jak nigdy. Weszłyśmy do księgarni bo chciałam obejrzeć jakie mają puzzle (Dziunka mnie natchnęła) i memo. Ala od razu zaczęła się okropnie zachowywać, rozkazywać mi co mam jej kupić, rzucć pudełkami, mówić co jej się nie podoba. W końcu stwierdziłam ze koniec, nic nie dostanie i wychodzimy. Ryczała na dworze, wrzeszczała, uwieszała się na mnie, ciągnęła mnie, prawie wózek przewróciła. Musiałam już isć do domu to niosłam ją przez ulicę za bety pod pachą, tak się szarpała że mało jej nie upusciłam, ma-sa-kra. W końcu jakaś pani do niej zagadała, to się do mnie przytuliła i uspokoiła - to był taki autentyczny napad szału.
No a potem jeszcze musiałąm isć na zebranie RR, nawet się nie zdazyłam przebrać. Ala znowu w histeri się na mnie w domu uwiesiła, Wojtem niewyspany bo go obudziła też wył, zostawiłam M z tym zoo i poszłam. Jak wróciłam spali szyscy pokotem na jednym łóżku, Ala z brudnymi własami, będę ją musiała kąpać jutro o 7.00 rano :/.
 
Do góry