Witajcie
U mnie dziś kulinarnie, chłopaki pojechali do sklepu po rzeczy na obiad a my jeszcze sniadnaia z mezem nie jedlismy, no zeszło im się, zeszło.
Dziś rosół, caneloni, drozdzówki z nadzieniem chałowowym, suschi na kolację. Mieliśmy jechać do rodzinki ale tam dziecko chore a Oli ma jechać w tym tygodniu z H w góry, więc nie chcę ryzykować.
Mi mama dawała butlę z kasza manną jeszcze przed obudzeniem się, potem najedzona, ubierałam się i tak została odprowadzona do przedszkola, tak więc miałam 3-4 lata. Na psychice mi się to nie odbiło

problemów z wagą nie mam ani nadwagą, więc do tematu podchodzę lekko. Oliśkowi też daję rano często kaszę manną na mleku. Dziś rano jeszcze z polzamkniętymi oczami się obudził i wołał, MLECZKOOO. Te Bobovity fakt sam cukier, ale ja częściej daję małemu Bebilon z kleikiem lub gotuję kaszę manną.
I to nie jest tak, ze wolę dac małemu butlę niż zrobić mu sniadnako, kolację - ja kocham gotować ale co z tego jak Oli nie wszystko mi je. Jest coraz lepiej więc myslę ze z czasem będziemy z nich rezygnować. Pewnie ze lepiej dać dziecku normalne śniadanko, ale co zrobić jak dziecko jest za pan brat z jedzniem.
Oczywiście jak dziecko je normalnie lub ponad normę, waży parę kilo więcej od przeciętnego trzylatka, ma apetyt za trzech nie powinno jeśc zapychaczy jakim jest Bobovita.
A właśnie pytanko, dziewczyny co dajecie/czy dajecie sniadanie dzieciom kiedy chodzą do przedszkola? Jak się to u Was odbywa? Budzicie i zaprowadzacie do przedszkola czy dajecie sniadanie i wtedy w przedskzolu tez je?
Miłego weekendu.
Dziunka kolezanka ktora daje possac dziecku sutka - straszne!