reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

reklama
Ania no tak, często dostaje kwiatki ale jakoś nie dawało mi to spokoju, że od rana zachowywał się normalnie:-D a potem niby stwierdzil, ze jedzie do kolegi bo musi coś tam z samochodem zrobić i nie wie ile mu zejdzie, no się wkurzyłam nie na żarty ale jak się okazało wrócil za 15 minut z pięknym bukietem:tak: miał szczęście:-D
 
Pola Twoj mąż to solidna firma ;-) GRATULACJE

images


paweł dla odmiany nie spał dzisiaj w dzień, poszedl spac normalnie o 20 :szok:

Jutro poniedziałek :-:)shocked2::shocked2:

W Sobotę impreza urodzinowa, ale to bedzie pracowity tydzień, gosci bede miała dorosłych z 14 osob i 8 dzieci

Koniecznie w tym tygodniu fryzjera i zakupy!!!

Maxwell AniaSim co u Was słychać???

Kilolkku, Agrafko, Pola, Martolinka o was tez pamietam :-) jak sie czujecie? Kogoś pominełam ? :zawstydzona/y:?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Cze w poniedziałkowy piękny ranek.
Moje poszły do żłobka i przedszkola, ciekawe jak wytrzymają...
Polaa - ależ masz męża ;-), mój nie jest aż taki wyrywny kwiatkowo.
Etna - szybko zleci ten tydzień, mam nadzieję, że impra będzie udana.;-)

A ja wczoraj zgrałam filmy okazało się , że od września 2008 nie zgrywałam... po prostu szok. Dziś się dowiemy czy będziemy mieli gości na długi weekend. Jak tak to warto coś pomyśleć o cieście, bo jak nie to we dwójkę nie opędzlujemy dużego ciasta :-D
 
Ja muszę się pochwalić moją czystą kanapą :-):-):-)

Nie kłam :-p aż się bałam do Ciebie wczoraj zadzwonić:zawstydzona/y:


U nas Asia się rozłożyła tzn katar + kaszel, no ale nic nie poradzę na choroby, byłam u lekarza ją osłuchać i jest czysto więc poszła na spacer z tatą,a ja do pracy.

Pawełek Etny wyrósł że hoho:tak: a jakie ma loki na głowie:-) słodziak. Mama mu wpaja "koło, trójkąt, kwadrat" i młody teraz nawet na słońce koło mówi:-D fajnie :-)
 
Hej dziewczynki,

Ja właśnie wróciłam do domu, bo rano Alutka do żłobka a ja na badania. Zmarzłam na kość, ale teraz już piękne słońce. Po drodze odebrałam bilety do teatru, idziemy z dziewczynami z pracy 20.11.

U mnie weekend pod znakiem sprzątania i gotowania. W sobotę Alutka miała wyjątkowo fatalny humor, ataki złości i płaczu dosłownie co 30 minut, uff...
W niedziele lepiej ale za to ja się źle czułam, brzuch mnie jakoś pobolewał, 7 poty oblewały, słabo mi było, a na koniec rozbolał mnie żołądek.

No a wieczorem mieliśmy jeszcze rozmowę z mężem i dobiło mnie to, że on naprawdę myśli jak standardowy facet a wydaje mu się, ze jest takim nowoczesnym mężem i tatusiem. Załamka.

Generalnie w rozmowie wyszło, że on uważa, ze mam luksus bo pracuję na pół etatu i wiele kobiet nie ma tak dobrze. I mam dużo czasu dla Ali.
I w ogóle nie rozumie tego, ze ja po pracy odbieram Alę idę z nią na zakupy, na plac zabaw, wracam ok 17 i jestem naprawdę zmęczona. Wychodzimy do pracy w podobnym czasie tylko ja od wstania wybieram siebie i dziecko. Kładziemy się i usypiamy Alę razem, ale M zasypia pierwszy, Ala godzinę po nim i wtedy dopiero ja mam czas się pójść umyć i położyć, a jestem naprawdę wykończona.

Rozmowa wzięła się stąd, ze w sobotę ja po całym dniu ogarniania bałaganu w domu, znoszenia histerii Ali i gotowania obiadu z 2 dań oraz zakupach okazałam swoją irytację, ze nie miałam w przeciwieństwie do M czasu: posiedzieć godzinę przy komputerze, poczytać godinę książki i pogadać pół godziny przez tel kolegą (ja w tym czasie bawiłam się z Alą). Na co właśnie on wkurzony powiedział, ze ja pracuję za to na pół etatu.
Nie wiem już jak z nim rozmawiać żeby mnie zrozumiał. Przecież przy takim podejściu ja się z 2 dzieci pochlastam...
 
Agrafka jedyne wyjście to chyba właśnie wyjście z domu na tyle godzin ile on pracuje, codziennie przez 3 dni, małż niech weźmie urlop i zobaczy jak jest różowo:tak: chociaż A też twierdzi że moja 6-godzinna praca umysłowa nie jest tak męcząca jak jego 10-godzinna fizyczna. Może i nie, ale ja jestem kobietą a on mężczyzną i to już jest konkretny powód aby nie porównywać.
A moja praca na prawdę może człowieka wykończyć:baffled:

Dwa, że musisz mężowi uświadomić że jesteś w ciąży i przez pierwsze miesiące masz prawo wysiadać zarówno psychicznie i fizycznie. Zresztą powinien już o tym wiedzieć:sorry2:



Ja za to melduję się już z domu:-):-):-)

Gruby kaszlaczek śpi, ciekawe jak długo, chociaż pół godzinki by mogła.
 
Witajcie :)

U mnie dziś pieknie! Oli spi, padł po powrocie ze spacerku, kiedy tylko dałam mu smoczek i dwa kocyki (tak...muszą byc dwa)

Kilolku, podrzuc tej zupki stołówkowej, proszę!!! Ja nie wiem co w tym jest ze moj Oli tez barowe jedzenie (narazie tylko rosół jadł) lubi bardziej niz moje. Moze dlatego ze ja kiedy gotuję daję wszystkiego duzo, a w stołówkach wiadomo. Mi tez niejadkowi tak smakowały obiady na stołówce w szkole ze przez 8 lat podstawówki je jadłam, i stałam jako pierwsza w kolejce po nie. Kisiel, makaron z serem i skawareczkami, schabowe cienkie jak nitki (a nie jak w domu duzo mięska) itp. Załuję ze ja nie mam jakiegos dostępu do takiego jedzenia, kupowalabym z chęcią.
Dzis zupkę tesciowa dla Oliska zrobiła 9po prostu pyszna, rosołek z lanymi kluseczkami, ale zeby Oli zjadł mięsko zblenderowała troszkę, wyszła pyszna i pachnąca) Przed południem moja mama nakarmiła slodyczami :wściekła/y: wiec zjadł jej pare lyzek ale po poludniu nie ma bata musi ją zjesc!

Ja juz naprawdę zastanawiam sie zeby ze szkoły cos przywozic zeby te moje bobo cos jadło!

Ja wczoraj zrobiłam sobie wolne i od 10 do 16.30 byłam w W-wie na zakupach. Oli był z tatusiem i tesciami od rana w naszym domku. Tesciów przywiozłam zeby nie siedzieli sami w domku, wiec pospacerowali, zrobili obiadek, ciasto upiekli. A ja zrobiłam zakupy czapkowo szalikowe dla mnie i męza (dla siebie kupiłam 2 w reserved takie smieszne), byłam w ikea, w realu, zjadłam na miescie pyszny obiad, kupilam małemu buty w deichmanie za 39 zł po przecenie. Nigdy tam butów nie kupowalam i w sumie mają tanie kozaki, ktore mi sie podobały alke neiwygodne i twarde jak ....., małemu kupiłam z przeceny z 79 nawet ich nie załozył a rzep naszyty na bucie się urwał, po prostu szkodas słów. Pewnie jeszcze słabo wygodne.:-D

No nic lecę się polozyc.

PS. Azza jak ja Ci zazdroszczę ze Tój maluch potrafi sie sam bawic. Moj Oli angazuje wszystkich dookoła. Nie bawi sie komptelnie zabawkami! Na zakupach w realu wlozylam do koszyka garaz wadera i jeszcze pare rzeczy ale wsyztsko wyjęlam bo to strata kasy narazie :-(
 
Dwa, że musisz mężowi uświadomić że jesteś w ciąży i przez pierwsze miesiące masz prawo wysiadać zarówno psychicznie i fizycznie. Zresztą powinien już o tym wiedzieć:sorry2:

Dziunka, mnie właśnie przeraża to, że jemu się nawet nie chce nad tym zastanowić!! Zero empatii, totalnie. Już nie mówiąc o tym, że nie da się z nim w ogóle dyskutować jak ma na jakiś temat inne zdanie niż ja, bo po prostu beton taki, że szkoda gadać. On po prostu nie chce zrozumieć wielu rzeczy, a nie chce też przyjść do wiadomości bez zrozumienia.

Rzadko gadamy na takie konfliktowe tematy ale jak już się zdarzy to za każdym razem boleśnie sobie uświadamiam że nic się nie zmieniło :/
 
reklama
Ja się również meldują bez stwora. Dziś dziadki go zabrali i odbieram go w środe rano. Niech troche odpocznie od mamy :))) Mąż wybył do pracy a ja sobie odpoczywam :)))

Agrafka ja nie pracuję ale po całym dniu gotowania, sprzątaniai i opieki nad stworem tez jestem zmęczona i niestety też zawsze słyszę, że ja nie pracuję a mój J tak. Muszę kiedyś zostawić mojego na calutki dzień z dzieckiem :))))

Ulenka jeszcze się nauczy... Mój w sumie od początku sam się bawił i czasem aż wyrzuty miałam, że za mało czasu mu poświęcam. Teraz jednak jak chce abym przy nim była to przychodzi po mnie ale to się zdarza może ze 2 razy w ciągu dnia...
 
Ostatnia edycja:
Do góry