Witam i ja!
Co za noc.. nie dość, że jakieś koszmary dzieciom się śniły to jeszcze samoczynnie kasa fiskalna się uruchamiała.. jenyyy.
Czytałam WAS, ale zabijcie zamordujcie nie paiętam co komu miałam napisać..
Napiszę tak ogólnie , najważniejsze rzeczy co mmi się jeszcze tlą we łbie.
Danone dla mnie firma podpadnięta, nie dość, że nie pozwolili mi zrobić zdjęcia małego głoda przed siedzibą, to potem jeszcze ich dostawczak o mało co by nas nie zabił. Jakość produktów to inna para kaloszy, gdzieś kiedyś miałam maila przestrzegającego przed ich produktami, w USA jest zabroniona ich reklama o danonkach i activii, bo wcale naukowo nie udowodniono, że działają tak jak podają w reklamie.
Co do kina, patrząc na moją Hankę, która nie należy do spokojnych jakieś 50 min do godziny jest w stanie wysiedzieć na filmie, nie byłam z nią jeszcze w kinie, ale zastanawiam się nad jakimś seansem na zewnątrz... / gdzieś w Wwce można oglądać filmy pod chmurką, nie byłam jeszcze na czymś takim, nie byłam też z nią w teatrze

/
To tak "na szybko" i pobieżnie.;-)
Wczoraj poszliśmy połazić po kałużach, Gonia wpierniczyła się w środek kałuży z błockiem, kalosz się przykleił i został w bagienku, nóżka wyszła i na sygnale z tatą poleciała do domu... ze starszą udało się bezstresowo pobiegać po innych kałużach.
