reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

Gawit , Ewelia piszcie częsciej!!!! ja robię własnie slimaczki Azy , do tego białe wino :) mmmm
Wpadam tylko zyczyc Wam udanego wieczora żabki!!!!

edit. ;pisze póki pamietam.
Dzis bylismy z Antkiem na placu zabaw. Gdy wkladałam go do basenu z kulkami dywan usunal sie spod nóg i poturbowałam sie nieco. Okzało sie , ze na placu zabaw nie ma apteczki!!!! wyobrazaacie sobie. Mój maz poszedł do apteki i mogłam sie opatrzyc. Pani obiecała zwrocic szefowej uwage na to "niedopatrzenie"?!!! Sprawdze to nastepnym raze, nie ze zlosliowsci ale raczej z troski o bezpieczenstwo mojego dziecka. Dzisiejszy wypadek zmusił mnie do przemyslen :) mamusie pakujmy do torby podrecznej wode utleniona, plastry , bandaz , cos przeciwbolowego . Nikt niestety nie pomysli za nas , a apteka moze byc daleko. Ja wyciagne wnioski z tej lekcji :)

Kiedyś byłam na dyskotece i rozwaliłam sobie rękę o pokal, aż tak że do dziś blizna, a pewnie powinnam wtedy pojechać i zszyć na pogotowiu. No ale nie o tym. Krew się leje, ktoś poleciał po apteczkę a w barze mówią że nie posiadają:eek:

Martolinka daj znać czy jak Ci wyszły i czy smakowały. Mój mąż to by je mógł w kółko jeść :))) Nauka dobra, w sumie można mieć w torbie plasterek i wode utlenioną

A ja się właśnie troszku pokłóciłam z moim mężem bo znalazłam fajna spaceróweczke za 200 zł i mam 60m więc chciałąm żeby mi dołożył te 150 to stwuerdził, że on nie chce spacerówki bo jak patrzy na tych ludzi co się męczą na dziurach to jemu to niepotrzebne. próbowałam wytłumaczyć, że to na jakieś wyjazdy ale niestety nie i już... wrrr... Jak człowiek pracował to ni emusiał się tłumaczyć z każdej wydanej złotówki a teraz... wrrr...

U nas całkiem inaczej. Kasa wspólna, portfel wspólny, nasze karty w nim. I nigdy nie ma tak że ktoś się komuś tłumaczy czy pyta, jedynie informuje, bo skoro coś potrzebne to nie ma zmiłuj. Idziemy i kupujemy. Oczywiście jeśli kasa jest, bo jak nie ma to nie da się kupić;-) Nigdy też nie patrzymy na to kto ile zarabia, był czas że ja grosze, potem był czas że ja więcej a A nic.
Jedynie na koncie końcówki z wypłaty sobie zostawiamy na np doładowania telefonów czy jakieś inne swoje drobne przyjemności;-)

A jeszcze pytanie: a jak nie spacerówka to co? W czym wozicie młodego?

Aza a nie masz jakis stanów lękowych?? Moze podświadomie sie czyms denerwujesz/stresujesz/obawiasz????

Witam dziewczyny, ja już na nogach, tak sie przyzwyczailam do wstawania rano, ze teraz bez budzika o 7.00 sie budze ;-) Mala jeszcze śpi, ja herbatke pije, na allegro ide buszowac ;-) Znowu wczoraj spedzilam samotny wieczór i tak sie wkurzylam, ze wynioslam sie do innego pokoju, a dzis nie bede robic nic: ewentualnie awanture. Koniec, cierpliwosc sie skonczyla, mam juz tego dosyc!! Chyba dużo nie wymagam-spedzania wspolnie wieczorów?? Zaraz eksploduje!!!!!

Milego dnia dziewczyny

Biedulko, przytulam...



U nas też pięknie od rana, ale teraz widzę że się chmurzy bo zaraz na dwór wychodzę:wściekła/y: Normalka. Idziemy do parku na plac zabaw a potem do mamy na kawę.
 
reklama
Już 12.00 wow, czytałam sobie książke, az dziwne bo ja nie z tych czytajacych. Obiad tylko trzeba na gaz postawic i bedzie gotowy ;-)


Martolinka chce z nim wziasc slub ;-) Podejrzewam ze on nie zasypia specjalnie, tylko tak jak Ula napisala ze zmeczenia. Niedawno zmienił prace, w której ciezko pracuje i dlatego. A to ze sie wkurzam to chyba normalne, kto by chcial siedziec sam, a do tego dochodza hormony i jazda.
 
uh dzisiaj u nas cięzka nocka. Mlody straszliwie płakal i spać nie mógł. W końcu nad ranem usnal z emna w łózku a własciwie na mnie. Pospał tak chyba z 40 minut, po czym wstał Kuba i obaj zaczeli harce u nas na łózku. Ne powiem jak na nich to bawili sie świetnie razem, no poza jednym incydentem - walką o kubusiowego babola z noska :/
tym sposobem dospałam jeszcze z pół godziny z tymi szaleńcami na grzbiecie :D
 
ja teraz probowalam zasnąć jak mały spi (zasnął po 12)ale mam tak ostatnio kiepski sen ze dlugo zasypiam, wszystko mnie budzi (szczekanie psów, pociągi, chrapanie męża z innego pokoju itd) ze w sumie myslalam ze nic nie spalam ale maż pwoedzial ze sobie sama chrapnelam wiec pospalam z 10 minut i mam dosc dalej nie mogę, serce bije mocno z podniecenia ze maly zaraz wstanie i ja bede musiala razem z nim, ze zdenerwowania na halasy z zewnątrz-wiec mam dosc.
Kiedys zasypialam wszędzie i bez problemów teraz sen mam tak cienki ze wszystko mnie budzi.
Oli zaliczyl 2x spacerek po 30 minut raz ze mną raz z tatą.
na obiad nic nie mam,pewnie jakis spontan bedzie moze pierożki zrobię, olis bedzie mial sloiczek.
a ja jakas padnięta, zmęczona wiecznie bym spala a nie mogę ;/
 
Martolinka chce z nim wziasc slub ;-) Podejrzewam ze on nie zasypia specjalnie, tylko tak jak Ula napisala ze zmeczenia. Niedawno zmienił prace, w której ciezko pracuje i dlatego. A to ze sie wkurzam to chyba normalne, kto by chcial siedziec sam, a do tego dochodza hormony i jazda.

Doskonale Cie rozumiem, mój tez potrafi zasnac przed dzieciakami, np o 20 albo pojdzie niby Zuzie uspic i juz musze go z tamtąd siłą wyganiac.
A jak Twój chodzi do pracy? cały czas na rano? Moj jak chodzi na rano to tez gora 22 juz lulu, za to jak ma na 2 zmiane i wraca o 22 to fajny wieczorek spedzamy razem;)- nawet czasem do 2 w nocy;) Ja juz sie przyzwyczaiłam i staram sie organizowac wieczory jak ma na 2 a te na rano rezerwuje na komputer, hehe. Wiem ze to bywa flustrujące, najgorsze były Święta w zeszłym roku, które spedziłam praktycznie samam przed telewizorem bo moj ukochany objadal sie i szedl spac o 21, ale wypominałam mu to za kazdym razem i juz teraz na sile nieraz ze mna siedzi, widze ze oczy mu sie same zamykaja, to sama kaze mu isc spac.
Moze sprobujcie sobie organizowac miłe popołudnia?
 
Ewelina fajnie ze nie jestem z tym sama;-) Cały czas pracuje od 6.00 do 16.00, zdarza sie do 17,00 od pon-piatku + soboty do 12.00 :-:)-(
 
no to mój pracuje od pn do pt od 7 [a wstaje po 5] róznie konczy nieraz o 16 nieraz o 18 no i soboty do 14 a z poczatku dwa miesiace w niedziele tez chodził. Zasypiał wczesniej po 21 bo pracował fizycznie na mrozie, teraz niedziele wolne a i praca lżejsza....awansował na prace biurowo-zarządzajace i pilnujące stanów magazynów itp wiec ma wiecej energii chodzi spac przed północą. Jakos jest lepiej. Ale nie mialam mu tego zazłe bo przeciez widzialam ze zasypia na siedząco. Chociaz było to frustrujące - nie powiem.
 
reklama
Hejka!
No jak obiecałam częściej się odzywać, to teraz musze słowa dotrzymać :-) ja bardzo nie lubię być gołosłowna :-)
U nas niedziela minęła podróżnie. Byliśmy i teściowej na Dolnym Śląsku. Młoda nie bardzo lubi jeździć autem, ale jakoś nam poszło :-) no nie było tak tragicznie, jak zazwyczaj :-) jak tam jechaliśmy to trochę gorzej, bo młoda w nocy dość niespokojnie spała, budziła się, płakała, a jeszcze obudziłam ją o 5, więc wstała w niehumorze ;-), w aucie pospała raptem godzinę, a resztę drogi marudziła , ale w powrotną drogę było lepiej, a jeszcze zadzwoniła moja mama, żebym ją na noc do nich zawiozła, więc mamy z mężem przedwczesne walentynki :-) tylko, że on przed tv, a ja na kompie :-D
 
Do góry