reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

reklama
Oj tam Kasia nie przejmuj się ja ostanio znaczy w sobote na weselu B powiedziałam ze jest pijany i niech w lustro spojrzy lepiej i sie obraziłam a ten juz nie wypił ani 1 kieliszka :) I jeszcze ochrzan dostał,że tańczyc nie umie ;/ Czub jeden zamaist wychodzić do ludzi to gnił w domu a teraz ma.

Odbijesz sobie niebawam Kasiu a on niech siedzi z Pawełkiem :)
 
Tylna kanapa wolna hihihihi,
tylko nie wiem czy maly dał by rade w taka trase, od nas do Martolinki z 40/50 min i z Sopotu do Dziunki trz kawałek ładny i jeszcze spowrotem, no nie wiem. Moze kiedys, moze w ferrie mam w styczniu 2 tyg wolnego. Teraz roczek, swiata, wybieramy sie na dwie imprezy urodzinowe no i ta praca - ostatnio jestem wypompowana na maksa, szkoda gadac.
Z jednej strony nawet wstyd sie przyznac, ale sie ciesze że na basen nie jezdzimi :((((
Mały zaczął się podnosić, włazi wszędzie, taki mały łobuz sie z niego zrobił, ze oczy musze miec dookola glowy, kto tego nie zobaczy to mi nie wierzy. Ale to naprawde prawda, wczoraj to ledwo z zyciem uchodzil - takie numery wyczynial.
Dziunka jesli chodzi o mojego meza to ostatnio nawet bywa w domu po pracy, wiec nie moge wyrzekac

Cleo to ja tez lubie sie od czasu do czasu obkupic normalnie drugie zycie we mnie wstepuje :)))

Moja mama kupila malemu kozaczki, ja mam za duze kurtki z zeszlego rokui poniszczone kozaki ale co tam, na razie trzeba roczek wyprawic.
Jak u was po zmnianie czasu? moj zamiast o 8 wstał o 9 wiec sie sam przestawil kochany synek

Martolinka a jak tam twoja walka z waga? bo zawsze zapomne zapytac i nowy kotek?

Kilolku co u ciebie? ja to czesto tesknie za tym jak na czacie wieczorami plotkowalysmy

dziewczyny duzo zdrowka dla was i dzieciatek!!!
no to muusimy powrócic do tradycji :d

martolinka i co z tym chlopakiem siostry? Odpisał? Może on tylko tak dla jaj tam zagląda?

No więc jestesmy w domu. Do wtorku. Dostalismy przepustkę chyba w prezencie urodzinowym, bo z rana mowy o tym nie było zupelnie az tu nagle w południe mówią że idziemy do domu na kilka dni.
We wtorek przysżla ordynator i reszta lekarzy (bo w weekand to tylko dyżury) i ustalili ostateczą wersje - atypowe nieme zapalenie pluc w stanie bardzo powaznym. Zapalenie płuc owo przebiegalo widocznie od bardzo dlugiego czasu bezobiawowo az nagle objawiło się goraczka i wysypką. I ponoc jest to wirusowe :/ ja tam sie nie znam, oni sa ekspertami... w kazydm razie rtg wykazalo straszne zmiany, calusieńkie pluca zajęte. Dobrze,z e zgaorączkowal, bo nie wiem co by było, chyba najgorsze
Michas niexle spzital znosił poza spaniem, bo hałas i widno. Męczyly go wychodzące zęby, jak zwykle hurtem, bo idzie 2 na dole i dwie 4. no i antybiotyk dozylnie. To była masakra. Dostawal klacid, ktory boli przy podawaniu a ponoc przy zabbkowaniu dziekco odczuwa go jesczez gorzej. Dostawał go 2 razy na dobę z pompy - trwało to godzinę a on całą godiznę wył i próbował wyrrwac soie wenflon. Żyłki mu pekaly i trzeba było po każdej dawce kłuć nowy wenflon. Aż dziś w nocy w końcu zapchała sie ostatnia widoczna zyla i nareszcie przestawiono nas na doustny hip hip hura
no to tak mi sie tu opisąlo zamiast na zdrowiu ale wybaczcie ja tak tylko pobiez nie dziś (mam fury prania, prasowania i masę sprzątania)
 
Kilolku ja mam nadzieję,że Michasiowi się polepszy i nie będziecie musieli już iśc tam do tego szpitala .

Zdrówka dla niego z okazji urodzinek. :)

Co to teraz się dzieje z tymi chorobami , tak ciężko je wykryć.


A aaa i mam do was sprawę do dziewczyny która zna angielski heh:) Jak któras ma czas to niech mi w priv wytłumaczy czas presint simple czy jakoś tak :p to się pisze heh :)
 
Martolinka mam nadzieje ze kotek trzyma sie dzielnie i sie nie da temu swinstwu :*

Agrafka mysle ze nie Ty jedna masz takie chwile. Ja nie raz dalabym wieleeeee zeby tylko ktos sie zajal Oliverem i wzial go chociaz na godzine.

Kilolek Duzoooo zdrowka dla Michasia jeszcze raz. Biedactwo tyle musialo wycierpiec! I wszystkiego NAJLEPSZEGO z Okazji 1wszych urodzinek!!!!


Ja niedawno wrocilam ze szkoly... jestem wykonczona!!!!! Padam na pysk a zasnac napewno nie zasne, zreszta jeszcze tyle prasowania mam.... achhh... zyc nie umierac hehehe
 
Heja z rana!
Wreszcie mogę pisać i mieć dostęp do normalnego łącza...:-D
Kikolek - mam nadzieję, że wyleczycie się szybko,,, qrdesz jaki ten rok jest okropny z choróbskami, z każdej strony słyszę tylko o chorobach... :szok::wściekła/y:
Agrafka - niestety dzieci dają w kość, ja też tak miałam, najchętniej bym wyszła z domu i nie wróciła przez kilka dni,;-)ale mijało mi, teraz dopiero odżyłam, jak wróciłam do pracy... musimy mieć jakiś marginesss bez dzieci dla normalności.

A my od 30 świętujemy .... w piątek zrobimy wreszcie my torta i Gocha dmuchnie naszą świeczkę, bo wcześniej był tort u teściów.:-D
 
Więc od początku,
Mieszkał sobie Myszkin z Cynamonem. Pewnego dnia Cynamon zwiał niewiadomo kiedy i "przemiła "sasiadka , ktora znalazla go na klatce zawiozła do schroniska. Pojechałm do schroniska jeszcze tego samego dnia , ale nie bylo mozliwosci wydania go. Dopiero nazajutrz rano sie udało. Byliśmy umowieni n awizyte do doktorki na typowe szczepieni , odrobaczanie itp. Ale wczesniej kotek zaczal sie zle czuc. Pojechalismy do kilniki wet.i tam stwierdzono robaczyce i podano leki. Kotek po kilkunastu godzinach odszedł na druga strone teczy.
Stwierdzilismy , ze damy szanse jeszcze drugiemu kotkowi na dom. Dałąm Wam link do ogloszenia . Niemal natychmiast pojechalismy do weta- został odpchlony , odrobaczony. Szczepieni miało byc za 2 tyg zeby nie obciazac zabardzo organizmu. Kotek znowu zaczal sie zle czuc. Dokladnie jak ten poprzedni. Lekarka stwierdziła robaczyce- a kilka dnie wczesniej go odrobaczała:baffled: kotek nic nie jadł , miał wymioty, biegunke, chudł , siersc matowa..
Chodzilismy na antybiotyk , kroplowki i to nic nie dawał. Wziełam sie w koncu ja do roboty . Zajrzałam na kocie forum i tak znalazłam tak zwany KOCI TYFUS. Obiawy niemal identyczne jak Robaczyca. A wysttarczylo zrobic morfologie krwi i rozroznic na podstawie ilosci leukocytów!!!!
pojechalismy wiec do innego lekarza. Od razu sam stwierdził tyfus.. tym bardziej , ze poprzedniego tez zle zdiagnozowano i miał takie same objawy i wiadomo jak sie to skończyło.
Potrzebna była surowica od kota , ktory przeszedł tyfus i wygrał . Znalazłam w 3miescie takiego kota. Umowiłąm sie z pania na dzis u Weta . Bełkotowi mielismy podac surowice, ale bylo juz za pozno. Zdechł dzis w nocy podczas kroplowki.
Gdyby nie ignorancja lekarzy to nasze kotki by zyły!!!!! Pojechałm dzis do tego schroniska zeby ostrzec przed tufusem. Lekarz stwierdził zdarza sie.... kurcze i jak tu sie nie bac wziac kota ze schroniska!!przeciez to wirusówk. Jak nam "ofiarowali wirusa" to swiadczy o tym , ze inne koty tez sa chore. Zastanawiam sie , czty jakichs innch słzb nie zawiadomic. tak nie moze byc.
Na szczescie Myszkin byl juz podwojnie szczepiony.. Cynamon i Bełkot nie zdazyły..
przez najblizesz pol roku nie mozemy wziac kota młodego , nieszczepionego. Ewentualnie straszego podwojnie szczepionego. ale juz nie mam ochoty... nie chce ryzykowac. Teraz musze zdezynfekowac mieszkanie. Kuweta , transporter do utylizacji zeby nie zarazic niechcacy innych kotów- wirus przenosi sie na ubranich , butach również.
Szukam lecznicy z wypoczyczalnia lampy UV. naswietlajac kazde pomieszczenie po 20 min. niszcze wirusa.

To nie jest zarazliwe dla ludzi, dzieci.

kilolek co do chlopaka mojej siostry to nie odpisał na anons. Jest teraz na wyjezdzie, nie ma kmpa , ale w weekend sie okaze jak bedzie w domu
 
Ostatnia edycja:
reklama
Martolinka wspolczuje z calego serducha, podwójne nieszczescie....szok......zglosic ze maja syf w schronisku? zainteresuje sie tym ktos? raczej powinni....uwazam ze warto szumu narobic wokół tego. Przez nich 2 kotki odeszły a Ty masz teraz kupe roboty z wirusem, zabijaniem go i obawami o inne zwierzaki..... Normalnie az mnie cos bierze ...a co dopiero Ciebie.......a wszystkiemu winna głupia baba ehhh :baffled:

z innej beczki - dzisiaj w ddtvn o 10.15 eko-mama Reni Jusis o tym jak prawidłowo nosic dziecko w chuście.....

Kilolku szcescie w nieszczesciu.... niedobrze ze Michas chory ale dobrze ze sie to ujawniło. nie wiadomo ile sie męczył z tym i ile by to jeszcze trwało, chodził pewnie osłabiony i w ogóle to i z jedzeniem gorzej. Moze teraz cos sie ruszy....a moze poruszysz temat w szpitalu? Lekarze nie pytali? My jak bylismy ale to młody mial m-c to co chwile latali i sprawdzali ile dzieci zjadły. Niestety nie wiem ile Twój roczniak wazy i czy sie pod tym wzgledem lekarze cos pytali :) A co do roczku......spoznione ale szczere wszystkiego naj naj naj....duzo duzo zdrówka dla Michasia i apetytu :D:D:D
 
Ostatnia edycja:
Do góry